W niedzielę 4 Lutego rozegraliśmy trzy mecze. Wszystkie trzy przegraliśmy i wszystkie trzy zasłużenie. Przebieg tych spotkań był niezwykle podobny. Walczyliśmy, momentami wydawało się, że możemy pokusić się o niezły wynik, ale za każdy razem to rywale okazywali się wyraźnie lepsi. Takie mecze są cenną lekcją i dają sporo informacji nad czym musimy pracować. To też robimy i jak zwykle się nie poddajemy 🙂
Rocznik 2015 podzielony był na dwa zespołu. Pierwszy rywalizował o godzinie 9 rano. Ewidentnie było dla nas za wcześnie bo ledwo weszliśmy w mecz to już przegrywaliśmy kilkoma golami. Nic nam nie wychodziło a rywal z dziecinną łatwością strzelał kolejne bramki. Po 20 minutach przegrywaliśmy aż 1:5. Jedyną bramkę dla FT zdobył wyróżniający się w naszych szeregach Leon Mielczarek.
Wydawać by się mogło, że niezbyt wartościowy to będzie sprawdzian, jednak wiedzieliśmy, że taka różnica wynikała przede wszystkim z naszej słabej dyspozycji. Na drugą tercję wyszliśmy zdeterminowani, z pomysłem i chęciami. W efekcie, co prawda również przegraliśmy ale tylko 1:2. Tym razem na listę strzelców wpisał się Adam Petryczko. Tą część oglądało się bardzo przyjemnie, a mecz z całą pewnością można nazwać wyrównanym.
W trzeciej tercji również radziliśmy sobie nieźle. Strzeliliśmy jednego gole, ale pozwoliliśmy na utratę trzech. Dla FT trafił Lucek Skrzeczyński po podaniu Adama Petryczko. Dwie tercje, druga i trzecia, były na prawdę niezłe. Wnioski musimy wyciągnąć z pierwszej, na którą jak to się mówi w żargonie piłkarskim, zostaliśmy w szatni.
W FT najlepszymi zawodnikami zostali wybrani Leon Mielczarek i Filip Kalbarczyk. Wyróżnienie dla Michała Kuźmicza, Adama Patryczko i Tymka Wojtasia.
Chwilę po zakończeniu tego spotkania na boisko wybiegła druga część rocznika 2015. Chłopcy bardzo chcieli zrewanżować się za porażkę poprzedników, ale niestety to zadanie okazało się zbyt trudne. W odróżnieniu od poprzedniej drużyny, tym razem bardzo dobrze weszliśmy w mecz. Byliśmy bardzo skoncentrowani, zaangażowani. Akcja toczyły się raz pod jedną, raz pod drugą bramką. Niewiele było błędów, a intensywność była ogromna.
W tym okresie spotkania lepiej poradziło sobie FT, czego efektem była bramka Antka Machnio w 10 minucie meczu. Wydawało się, że to może być trafienie dodające na pewności siebie i spokoju w grze, a odbierające tych cech rywalom z BVB WBS. Niestety w pewnym sensie sami do gry zaprosiliśmy przeciwników, popełniając prosty błąd na środku boiska. W jego efekcie napastnik gospodarzy popędził na naszą bramkę i nie dał szans Miłoszowi. Jak się okazało to ta bramka była kluczowa dla dalszych losów meczu. Gospodarze uwierzyli w siebie a my zaczęliśmy grać bardzo nerwowo. Jeszcze w pierwszej tercji straciliśmy dwa gole i przegrywaliśmy aż 1:3.
Druga tercja była bardzo zacięta. Rywal miał przewagę, ale nasza determinacja nie pozwalała na skuteczne wykończenie akcji przez BVB. My natomiast raziliśmy nieskutecznością. Oddaliśmy sporo strzałów, ale nic nie chciało wpaść do bramki gospodarzy. WBS przewagę udokumentował jednym golem.
Trzecia tercja była w naszym wykonaniu najsłabsza. Ciągle byliśmy nieskuteczni, za to gospodarze zdobyli aż pięć bramek. Finalnie przegraliśmy więc 9:1, choć obraz meczu na to nie wskazywał.
Najlepszym zawodnikiem FT został wybrany Sambor Kowalczyk
Rocznik 2012 podzielił los młodszych kolegów i w rozgrywanym w Wołominie meczu z drużyną Bóbr Tłuszcz przegrała w podobnym wymiarze. Co ciekawe przebieg meczu też był podobny. Choć rywale mieli przewagę to aż na tak wysokie zwycięstwo nie zasłużyli. Mecz potoczył się bardzo podobnie do drugiego spotkania r.2015. Tak jak i u młodszych, tak i rocznik 2012 wygrywał 1:0, a następnie gole strzelali już tylko rywale.
Pierwsze minuty były dobre, a może nawet bardzo dobre. Przeważał Bóbr, ale nie dochodził do żadnych niebezpiecznych sytuacji. My najczęściej kontrowaliśmy, nieźle prawym skrzydłem szarpał Stefan Słoniewski. I to właśnie Stefan dał nam prowadzenie w tym meczu. Wiktor Morari dośrodkował z rzutu rożnego, a Stefan kapitalnie wyrwał się z objęć rywala i głową umieścił piłkę w siatce.
Po golu nabraliśmy jeszcze większej ochoty do gry i mieliśmy nawet szansę na 2:0. Zamiast tego to rywal wykorzystał nasz błąd i doprowadził do remisu. To był przełomowy moment meczu, bo pogubiliśmy się wówczas kompletnie. W 3 minuty straciliiśmy kolejne dwa gole, a przed przerwą jeszcze dwa. Nic takiego wyniku do przerwy nie zapowiadało.
Po niej znów długo toczyliśmy wyrównany mecz, poprawiliśmy zakładanie pressingu, mieliśmy swoje szanse, ale przede wszystkim skutecznie się broniliśmy. Niestety znów do czasu. Pierwsza stracona bramka po przerwie spowodowała lawinę kolejnych.
Przegraliśmy wysoko i ciężko być po spotkaniu zadowolonym. Mamy jednak świadomość jakie popełnialiśmy błędy i co musimy poprawić.
Najlepszym zawodnikiem FT został wybrany Stefan Słoniewski. Gratulacje!