Pierwsze śliwki – robaczywki. Dziś mieliśmy dwa debiuty. Początek sezonu ligowego 24/25 oraz pierwszy ligowy mecz po 11-tu. Dodatkowo, jeszcze przed meczem, po raz pierwszy zetknęliśmy się z sytuacją, że przeciwnik…przyjechał w niekompletnym składzie (było ich 10-ciu). Zastanawialiśmy się co zrobić? Grać normalnie czy „sportowo” czyli odjąć jednego zawodnika z naszej drużyny? Odbyło się głosowanie i większość była za tym, żebyśmy grali pełnym składem.
Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była – bardzo słaba. Przeciwnicy siłą rzeczy zaczęli spokojnie. Ale mieli w swojej drużynie dwóch bardzo dobrych zawodników, takich Emilów, tzn. silnych, szybkich i dodatkowo dobrych technicznie. Na 4 stracone bramki 3 strzelili bądź wypracowali właśnie oni. Często mijając wcześniej 3 lub 4 naszych zawodników. My w pierwszej połowie nie oddaliśmy celnego strzału na bramkę przeciwnika.
Po przerwie zagraliśmy dobrze…przez 5 minut. Na tyle starczyło nam sił? determinacji? woli walki? chęci? Przez 5minut ‘presowaliśmy’ przeciwnika, biegaliśmy, walczyliśmy i…strzeliliśmy gola. Potem niestety znowu nasza gra „siadła”. Ożywiliśmy się w ostatnich 5-7 minutach meczu. W tym fragmencie gry mieliśmy 2-3 razy piłkę w polu karnym przeciwnika oraz jeden z naszych zawodników oddał strzał z 18m na pustą bramkę, niestety niecelny.
Oczywiście to był pierwszy mecz, przed końcem wakacji, z połową drużyny niedostępną, a kilku zawodników nie trenowało jeszcze w ogóle od obozu albo nawet od czerwca. Ale mam wrażenie, że to są tylko wymówki. Zagraliśmy słabo. Zarówno jako drużyna jak i każdy z nas indywidualnie.
Okiem trenera. Na pewno musimy nauczyć się wyciągać wnioski w trakcie meczu. Musimy „uczyć się” przeciwnika, reagować. Jeżeli widzimy, że ktoś jest słabszy – atakować jego stroną. Jeżeli ktoś jest lepszy – uważać, podwajać, nie dawać się takiemu zawodnikowi rozpędzić. Druga sprawa to antycypacja, przewidywanie. Nie możemy stać i patrzeć się jak nasz kolega walczy o piłkę. Nawet jeżeli mu nie damy rady pomóc – to bądźmy gotowi na to, że piłka może polecieć w naszą stronę.
Z pozytywów to na pewno atmosfera. Nie było pretensji, wymówek, tylko spokojna rozmowa i próba wyciągania wniosków.
W drużynie FT na wyróżnienie zasłużyli Wojtek „Wróbel” Wróblewski, Antek Tokarski, Marcin Świdnicki.