W ostatni weekend wakacji rozegraliśmy trzy mecze ligowe. Debiut ligowy zanotował ledwo skompletowany rocznik 2015. Już trzecie spotkanie w tym sezonie rozegrał rocznik 2011, a po raz pierwszy wystąpił rocznik 2012. Mieliśmy w ten weekend wszystko. Przegraliśmy, zremisowaliśmy i wygraliśmy. I wcale nas to nie martwi, jedynie motywuje więc na starcie roku szkolnego ruszamy pełną parą!
WBS BVB – FT 2012 7:2
Rocznik 2012 nie najlepiej zaczął sezon ligowy. Mierzyć mieliśmy się z drugą drużyną WBS BVB, ale jak zdradził nam trener rywali aż 8 zawodników było z tzw. “jedynki”. To oczywiście nie ułatwiało sprawy, nie mniej jednak widać było, że nie gramy na swoim docelowym poziomie. Jesteśmy jednak przekonani, że z meczu na mecz nasza dyspozycja będzie rosła.
Pierwszego gola straciliśmy już w 3 minucie na na przerwę schodziliśmy z wynikiem 0:3. Jednak wynik ten nie oddawał przebiegu pierwszej połowy .Graliśmy bardzo poprawnie i stworzyliśmy sobie kilka świetnych szans na to żeby trafić do bramki rywali. Niestety skuteczność zawodziła. Brakowało nam spokoju, podejmowaliśmy decyzje za szybko lub za wolno. W efekcie po wyrównanych 40 minutach przegrywaliśmy aż trzema golami.
W drugiej zagraliśmy słabiej. Rywale znacznie częściej zagrażali bramce strzeżonej przez Miłosza. Ten na szczęście kilka razy ratował nas, ale cztery razy nie był w stanie. Tym razem jednak nasza skuteczność stała na zdecydowanie wyższym poziomie. Pomimo mniejszej ilości korzystnych szans zdobyliśmy dwie bramki. A właściwie zdobył je Stefan Słoniewski. Raz przymierzył z rzutu wolnego, po faulu na Adamie, a raz po podaniu Stasia.
Najlepszymi zawodnikami zostali wybrani Gniewko i Stefan. Bardzo cieszy postawa Adama, który po bardzo długiej kontuzji wrócił do gry i małymi krokami wraca do swojej świetnej dyspozycji. Gratulacje!
PKS Radoość FT 2011 4:4
W trzecim meczu sezonu zanotowaliśmy trzeci możliwy wynik. Mieliśmy za sobą porażkę i zwycięstwo przyszła zatem pora na remis :-).
W pierwszej połowie byliśmy zdecydowanie słabsi od Radości. Przez jakieś 80% czasu całej pierwszej części meczu gra toczyła się na naszej połowie. Radość cisnęła a my…strzelaliśmy bramki. Dwa prezenty od przeciwnika oraz jedna nasza dobra akcja i, grając gorzej, wygrywaliśmy 3:0.
Drugą połowę przeciwnik zaczął z animuszem. Strzelili gola na 3:1 co ich dodatkowo „nakręciło”. W 20 minut Radość strzeliła trzy bramki i doprowadziła do remisu. My byliśmy lekko zaskoczeni. Na szczęście udało nam się otrząsnąć i, w najlepszym możliwym momencie, strzeliliśmy gola; co po pierwsze dodało nam pewności siebie, a po drugie lekko stonowało animusz przeciwnika. Co prawda Radość jeszcze strzeliła bramkę na 4:4 ale końcówka meczu należała zdecydowanie do nas. Do końca meczu mieliśmy jeszcze co najmniej trzy bardzo dobre okazje do zdobycia gola. Podsumowując remis wydaje się być wynikiem sprawiedliwym.
Okiem trenera. Mimo wszystko uważam, że był to dobry mecz w naszym wykonaniu. Lepszy, niż poprzedni, który wygraliśmy 9:2. Było widać, że chłopcy próbowali realizować przedmeczowe założenia a to dla mnie bardzo ważne. Oczywiście całą pierwszą połowę cierpieliśmy próbując wyprowadzać piłkę od bramki ale jak inaczej mamy się tego nauczyć? Kolejny raz muszę też pochwalić drużynę za charakter i wolę walki. Nie pękliśmy, nie załamaliśmy się – walczyliśmy o zwycięstwo do ostatniej sekundy meczu. Na wyróżnienie zasługują Alan Sentkiewicz, Emil Skolimowski, Antek Tokarski, Wojtek Wróblewski.
WBS BVB – FT 2015 7:12
Debiut ligowy łączy się z wielkimi emocjami i często zostaje w głowach na długie lata. Tak jak starsi koledzy z rocznika 2012, tak i rocznik 2015 mierzył się w ten weekend z BVB WBS. Wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo trudne zadanie, ale nie tylko ze względu na mocnych rywali, ale przede wszystkim z powodu ogromnych braków kadrowych. W takim zestawieniu osobowym nie graliśmy jeszcze nigdy wcześniej 🙂
Początek meczu jednak pokazał, że przy tak dużej determinacji w odbiorze piłki na połowie rywali możemy sporo w tym meczu zdziałać. I tak na pierwszego gola czekaliśmy ledwie 3 minuty. Pierwszego, ligowego gola zdobył DAWID SALSKI po podaniu ANTKA MACHNIO! Brawo! 🙂
Graliśmy trzy razy po 20 minut. Po pierwszej części prowadziliśmy ale tylko 4:3. W drugiej szybko zdobyliśmy kolejne dwie bramki, ale później znów było nieco słabiej i rywal się skutecznie odgryzał. Po 40 minutach prowadziliśmy 7:5.
W ostatniej części musieliśmy być bardzo skoncentrowani bo wynik wciąż był nierozstrzygnięty. Na szczęście zdobyliśmy cztery gole tracąc dwa i ostatecznie wygraliśmy 11:7. Nie mniej z naszej postawy nie możemy być zadowoleni. W ataku graliśmy nieźle, ale jako cała drużyna broniliśmy bardzo słabo. Większość akcji, które mieli gospodarze kończyła się stratą bramki. Mamy nad czym pracować i w sumie to nawet cieszy, ale cieszy też wygrany pierwszy mecz bo to zawsze wpływa pozytywnie na drużynę.
Najlepszymi zawodnikami zostali wybrani Piotrek, Antek i Dawid. Gratulujemy!