Za nami drugi wrześniowy weekend. Z pewnością lepszy od poprzedniego, ale nie ze względu na wyniki, lecz na sporo zaciętych spotkań. Część z nich wygraliśmy, część nie. Głównie jednak cieszymy się z postawy zawodników. Ambicji, woli walki i chęci bycia lepszą drużyną nikomu nie można odmówić 🙂
Najtrudniejszą przeprawę bez wątpienia miał rocznik 2015/16, który przy ul. Łazienkowskiej mierzył się z Legią. Kapitalne mecze rozegrały roczniki 2011, 2014 i 2015. Wszystkie trzy spotkania były bardzo zacięte, ale wszystkie daliśmy radę wygrać 🙂 Z dobrej strony pokazał się rocznik 2013, który ma niezwykle trudną grupę, ale w sobotę nie dał za wygraną!
Legia SS – FT 2015/16
W sobotnie, deszczowe popołudnie udaliśmy się pod magiczny dla wielu warszawiaków adres czyli na Łazienkowską 3. Niestety wycieczka nie była dla nas udana i zakończyła się srogim laniem, ale po kolei.
Powołanych na mecz było 11 zawodników. Jeden rano źle się poczuł i zaznaczył w PTU nieobecność. Na zbiórce punktualnie pojawiło się 6 zawodników (przypominamy, że gramy po 7). Dwóch kolejnych się spóźniło, z czego jeden 18minut (sic!) a dwóch nie przyszło w ogóle (sic!!).
Taka organizacja meczu na pewno nie pomogła nam dobrze w ten mecz wejść. W 10′ przegrywaliśmy 0:4 z czego dwie bramki padły po strzałach z dystansu, których nie zablokowaliśmy a jedna po rzucie z autu przeciwnika i braku reakcji z naszej strony na wrzucenie piłki w nasze pole karne. Legia była od nas lepsza i mieli przynajmniej jednego zawodnika, który robił różnicę (był silniejszy, lepszy technicznie, miał mocny strzał) ale my w żaden sposób nie reagowaliśmy na to, co dzieje się na boisku. Piłki i przeciwnicy przemieszczali się koło nas bez reakcji/ruchu z naszej strony. Przeciwnicy składali się do strzału a my nie blokowaliśmy. Nasz bramkarz wprowadzał piłkę a my…nie reagowaliśmy. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 9:1 dla Legii a najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie był…bramkarz.
Gdyby nie on przegrywalibyśmy jeszcze wyżej. W drugiej połowie niestety niewiele się zmieniło. Tzn. zagraliśmy odrobinę lepiej w ataku, mieliśmy kilka obiecujących akcji, kilka razy nasi zawodnicy wychodzili sam na sam albo nawet wyprowadzaliśmy kontry w których brało udział 2-3 zawodników. Niestety nasi najlepsi zazwyczaj zawodnicy zagrali słabo i nieskutecznie. Z akcji nie strzeliliśmy żadnej bramki. Za bardzo ładną bramkę z rzutu wolnego strzelił Tymek, a Piotrek strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego. Także była lekka reakcja z naszej strony po przerwie ale generalnie zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Zarówno jako drużyna jak i każdy z nas indywidualnie. Za waleczność na wyróżnienie zasługują Tymek Gocel i Michał Nidecki.
Victoria Zerzeń – FT2011
W niedzielny poranek udaliśmy się na Wawer żeby rozegrać mecz ligowy z Victorią Zerzeń. Boisko było bardzo dobrej jakości, pogoda też dopisała. Zaczęliśmy mecz bardzo dobrze. Przez pierwsze 5min atakowaliśmy, presowaliśmy, byliśmy aktywni. Przeciwnik można powiedzieć „nie wiedział co się dzieje”, nie potrafił wyjść z piłką z własnej połowy. Zwieńczeniem tego naszego naporu była bramka zdobyta w 4′ spotkania. Niestety dwie minuty później przeciwnicy przeprowadzili bodajże pierwszą akcję ofensywną podczas której ich zawodnik został sfaulowany w naszym polu karnym. Karny, 1:1.
Od tego momentu gra się wyrównała. My straciliśmy początkowy impet, Victoria uwierzyła w siebie. W dodatku w 20′ straciliśmy bramkę po rzucie rożnym a w 23′ było już 3:1 dla przeciwników. Wtedy nasza drużyna pokazała charakter. Minutę po stracie gola na 3:1 zdobyliśmy bramkę kontaktową a w 30′ udało nam się doprowadzić do remisu. Takim wynikiem zakończyła się I połowa spotkania.
A druga połowa była…bardzo dziwna. W 55′ nasz zawodnik dostał czerwoną kartę i od tego momentu graliśmy w 10-ciu. I grając w osłabieniu nie dość, że nie straciliśmy żadnej bramki to jeszcze strzeliliśmy trzy! Z czego szóstego gola zdobyliśmy w ostatniej minucie meczu. Na wyróżnienie zasługują Alan, Oskar i Prezes.
Okiem trenera.
Ważnym momentem w meczu była bramka na 2:3 zdobyta minutę po stracie gola. Dobrze, że tak zareagowaliśmy na stratę bramki. Na pewno cieszy odwaga i waleczność. Nie jest łatwo grać w osłabieniu a chłopaki się nie załamali a wręcz przeciwnie. Graliśmy odważnie, walczyliśmy, zdobywaliśmy bramki. Cieszy dobre wykonywanie SFG. Praktycznie 3 bramki tak zdobyliśmy (karny i dwie dobitki po bardzo dobrze wykonanych wolnych). Nieodmiennie mamy dobrą atmosferę w drużynie co na pewno pomaga, zwłaszcza w trudnych momentach na boisku. Natomiast jeżeli chodzi o realizację założeń przedmeczowych to powiedziałem już chłopcom na boisku – bardzo źle to wyglądało. Musimy się bardziej skoncentrować i grać „mądrzej”. Ale nie ma co narzekać, trzeba się cieszyć zwycięstwem.
FT 2015 – Juventus
Bardzo zacięty i emocjonujący mecz mogliśmy obejrzeć w sobotę wczesnym popołudniem. Rywalizacja rocznika 2015 z Juventusem stała na wysokim poziomie, obfitowała w dogodne sytuacje, miała zwroty akcji, a żeby tego było mało jeszcze nawet happy end 🙂
Choć nie wszystko tego dnia nam się udawało, nie każdy zawodnik zagrał najlepiej jak umiał, to możemy być zadowoleni z drużyny. Graliśmy trzy 20-minutowe tercje, z których najlepszą była pewnie pierwsza. Rozpoczęliśmy dobrze, przycisnęliśmy rywala, nieźle wykonywaliśmy rzuty rożne, ale już pierwszy nieudany pressing naszej drużyny powinien zakończyć się bramką naszych gości. Na szczęście jednak rywal przestrzelił a chwilę później dobrze zaprezentował się w naszej bramce Miłosz. W odpowiedzi … wyszliśmy na prowadzenie. W 7 minucie Dawid odebrał piłkę obrońcy i z ostrego kąta trafił pomiędzy bramkarzem a słupkiem.
Pięć minut później prowadziliśmy już 2:0. Na bramkę strzelał Lucek, ale Jego strzał został odbity. Piłka trafiła prosto pod nogi Dallana, który huknął i nie dał już szans na skuteczną interwencję ani bramkarzowi ani licznie zgromadzonym w polu karnym obrońcom. Prowadziliśmy 2:0 ale wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie. Rywale byli bardzo groźni. Nie mniej na pierwszą przerwę zeszliśmy z dwubramkową zaliczką.
Po niej nadal mecz był bardzo wyrównany. Były momenty przewagi naszej, był też kilkuminutowy napór gości. Dobrze spisywali się bramkarze obu ekip, lub brakowało celności. W końcówce tercji jeden z naszych obrońców przypadkowo zahaczył napastnika w polu karnym, przez co gości mieli “jedenastkę”. Pewnie ją wykorzystali i po 2 tercjach było już tylko 2:1 dla FT.
W trzeciej części goście dążyli do wyrównania, byli coraz odważniejsi, ale z gry nic nie chciało im wpaść, chociaż trzeba przyznać, że akcje konstruowali bardzo ładnie. My też mieliśmy swoje ale chyba przeważali goście. Wreszcie dopięli swego. W 52 minucie po rzucie rożnym “wepchęli” nam piłkę do siatki. Podobać się mogła reakcja naszego zespołu, bo od tej pory przeważaliśmy. Znacznie więcej czasu akcje toczyły się na połowie rywali. W 57 minucie bramkarz rywali źle przyjął sobie piłkę, a błąd ten natychmiast wykorzystał Dawid, czym dał nam jednobramkowe prowadzenie. Nie oddaliśmy go już do końca meczu, dzięki czemu mieliśmy co świętować po ostatnim gwizdku 🙂
Najlepszymi zawodnikami zostali wybrani Miłosz i Zając! Gratulacje
O pozostałych meczach napiszemy niebawem…