Za nami pierwszy pełny weekend rozgrywek wiosennych. Wystąpiliśmy w pięciu meczach, z których wygraliśmy 4, a jedno spotkanie zakończyło się naszą porażką. Możemy być zadowoleni z zaangażowania, ambicji oraz waleczności naszych zawodników pomimo trudów jakie przeciwstawiali nam rywale.
Weekend rozpoczęliśmy na Wyścigach, gdzie rocznik 2007 rozegrał mecz 6 kolejki z KS Armado. W rzeczywistości jednak był to drugi mecz tej wiosny. Mecze z Armado zawsze były dla nas trudne i nie inaczej było w sobotę.
Od początku meczu rywale nisko ustawili swoją linię obrony, dzięki czemu mieliśmy swobodę w rozgrywaniu piłki, ale niewiele potrafiliśmy wykreować korzystnych sytuacji. Musieliśmy natomiast uważać na próby kontr. Z tym jednak radziliśmy sobie bardzo poprawnie. Najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie miał Szymon Kazana po dośrodkowaniu Bartka Kowalczyka, ale niestety piłka po poprzeczce opuściła plac gry. Oddaliśmy też strzały z dystansu, ale zbyt lekkie by mogły zaskoczyć bramkarza gospodarzy. Armado odważniej zagrało w końcówce pierwszej połowy, kiedy kilka razy piłka dośrodkowana była w nasze pole karne.
Drugą połowę rozpoczęliśmy najlepiej jak mogliśmy, czyli wyjściem na prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Kuba Musialik, po błędzie obrońcy piłka spadła do Michała Ciechana, który takich okazji nie zwykł marnować 🙂 Była to 42 minuta meczu.
Obraz meczu nie zmienił się. Nadal dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, ale tworzyliśmy niewiele akcji kończonych strzałami. Rywal również nie dochodził do sytuacji strzeleckich zbyt często, ale mocno liczył na stałe fragmenty gry. Taki nadarzył się w 41 minucie. Wydawało się, że dobrze dośrodkowana piłka ugrzęźnie w rękach naszego bramkarza, Franka Tkaczyka. Niestety tak się jednak nie stało i w ogromnym zamieszaniu długowłosy napastnik Armado wpakował piłkę do siatki.
To był ważny moment, bo gospodarze poczuli, że mogą sięgnąć po trzy punkty. Obie drużyny nieco się otworzyły i uczciwie mówiąc losy meczu mogły potoczyć się w obie strony. Na szczęście jednak to my w naszym zespole mieliśmy Bartka Kowalczyka, który z okolicy 30 metrów przepięknie uderzył w górny róg bramki. Bramkarz był bez szans, a bramka nadawać by się mogła do miana gola całego sezonu. Na 13 minut przed końcem ponownie prowadziliśmy i bardzo umiejętnie broniliśmy się przed jego ponowną utratą.
Wygraliśmy mecz trudny, wyrównany ale w naszym odczuciu zasłużenie. W naszych poczynaniach było więcej jakości i ofensywnych chęci.
Najlepszym zawodnikiem FT został wybrany Igor Wydmański. Wyróżnienie dla Michała Ciechana i Bartka Kowalczyka.
FT reprezentowali:
- Mikołaj Brela
- Wojtek Budzyński
- Michał Ciechan – 1 gol
- Szymon Kazana
- Karol Klimek
- Bartek Kowalczyk – 1 gol
- Szymon Kyrcz
- Igor Kyrcz
- Kuba Musialik – 2 asysty
- Tomek Pilarek
- Łukasz Sadowski
- Julek Sveen – kapitan
- Franek Tkaczyk – bramkarz
- Mikołaj Warnawin
- Szymon Wolak
- Igor Wydmański
W sobotę o godzinie 14:00 rocznik 2010 zagrał pierwszy mecz ligowy w tym roku. Po pierwszych trzech przełożonych kolejkach, sezon zaczęliśmy kolejką czwartą, przyjeżdżając na boisko AS Warszawa. Mimo wielu niepowodzeń i dawki negatywnych emocji w pierwszej połowie dążyliśmy do celu, co pozwoliło nam na happy end 🙂
Pierwsze minuty spotkania pokazywały, że to my będziemy dominować w tym spotkaniu i zwiastowało to raczej łatwe zwycięstwo. Nic bardziej mylnego 🙂 Po dwóch błędach w obronie straciliśmy bramkę, przegrywaliśmy 0:1, a nam wszystkim podskoczyło ciśnienie. Brakowało cierpliwości i “ładowaliśmy” na bramkę z zamkniętymi oczami, często nie patrząc w ogóle gdzie stoi bramkarz. Na ratunek przyszedł Mati Gracz, który doprowadził do wyrównania w pierwszych 15 minutach.
Na drugą kwartę wyszliśmy w bojowych nastrojach. Michał Jaroszewicz asystował przy bramce Mikołaja Romanowa i udało nam się objąć jednobramkowe prowadzenie. Ciągle dążyliśmy do zdobycia kolejnych bramek, a przeciwnicy dzielnie starali się wyprowadzać kontrataki – w czym byli bardzo groźni. Mnóstwo czasu spędzaliśmy na połowie przeciwnika, a gdy gospodarze przedostawali się na naszą część boiska staraliśmy się unikać zagrożenia. Wtedy na boisku stało się coś nieprawdopodobnego 🙂 Zawodnik gospodarzy uderzył piłkę z woleja, która przelobowała wszystkich zawodników na boisku włącznie z naszym bramkarzem i gdy już się wydawało, że przeleci także nad bramką to wpadła pod naszą poprzeczkę… Na szczęście ostatnie słowo w drugiej kwarcie należało do nas, a dokładniej do Michała Jaroszewicza. Z około 20 metrów Michał uderzył nie do obrony, a piłka odbiła się od poprzeczki i ugrzęzła w siatce.
Trzecia i czwarta kwarta to był już popis naszej gry, mimo że pierwsze 5 minut tego nie zapowiadało 🙂 Po wpuszczeniu na boisko Krzysia Komorowskiego nasz napastnik strzelił 3 gole i zaliczył jedną asystę w ciągu 15 minut. Przeciwnicy wychodzili zdecydowanie wyżej, przez co często padali ofiarą kontrataków. Świetnie przewidywał grę Igor Makowski, który dwa razy w takich sytuacjach po odbiorze szukał kolegów i zaliczył w taki sposób obie asysty. Nasi zawodnicy w drugiej połowie podejmowali świetne decyzje. Tak samo zresztą jak i trener ( 🙂 ), wyznaczając do wykonywania rzutów wolnych Igora Makowskiego i Sebastiana Klotza, którzy zdobyli bramki po wykonaniu stałych fragmentów gry.
Mimo nerwowych sytuacji w pierwszej połowie udało nam się zakończyć spotkanie wygrywając 13:2. Podsumowując, możemy być bardzo zadowoleni ze swojej gry, ponieważ umieliśmy odwrócić losy meczu i zaprezentować wysokie możliwości.
Zawodnikiem meczu zostaje Mateusz Gracz, a wyróżniony zostaje Igor Makowski i Krzysio Komorowski.
-
- Mateusz Gracz – cztery gole i trzy asysty
- Michał Jaroszewicz – gol i asysta
- Igor Makowski – gol i dwie asysty
- Olek Jędrysiak – asysta
- Krzysiek Komorowski – trzy gole i asysta
- Bartek Majer – gol
- Sebastian Klotz – gol
- Tomek Salski
- Kuba Wolak
- Filip Chwesiuk – bramkarz
- Mikołaj Romanow – gol
Rocznik 2012 w sobotę rozgrał mecz sparingowy z Akademią Piłkarską Wiki. Zagraliśmy dobrze i ambitnie a to pozwoliło nam dość wyraźnie zwyciężyć. W trwającym aż 75 minut spotkaniu mieliśmy okazję do wystąpienia w różnych ustawieniach, a zawodnicy mogli grać na różnych pozycjach.
Cała 13tka powołanych piłkarzy FT spisała się poprawnie. Wielokrotnie udawało nam się przeprowadzać składne i widowiskowe akcje zakończone celnymi strzałami. Na wysokim poziomie stała też skuteczność, co w poprzednich meczach nie było naszą mocną stroną.
W efekcie już po kilku pierwszych minutach prowadziliśmy 2:0 po golach Stefana Słoniewskiego i Adasia Haft-Szatyńskiego. W drugiej odsłonie gola zdobył Wojtek Woźniak. Najlepiej spisaliśmy się w części trzeciej, w której zdobyliśmy aż 6 goli. Do bramki po dwa razy trafili Kuba Woda, Kuba Komorowski i Wojtek Woźniak.
W czwartym kwadransie dwa razy bramkarza gości pokonał Staś Malik, ale tym razem i Wilki raz posłały piłkę do naszej siatki. Ostatnia część rozpoczęła się od rzutu karnego Wilków. Co prawda strzał okazał się niecelny, ale zaraz po tym przyjezdni mieli rzut wolny, który pięknym strzałem zamienili na drugą bramkę. W odpowiedzi do bramki rywali trafili Kuba Woda i Adaś Haft-Szatyński.
Całej drużynie należą się gratulacje. Cieszymy się, że wielu zawodników mogło wystąpić w dużym wymiarze czasowym. Mamy nadzieję, że wpłynie to pozytywnie na rozwój naszej drużyny.
FT reprezentowali:
- Mateusz Banzarewicz
- Adam Haft-Szatyński – 2 gole
- Filip Jędraszkiewicz
- Kuba Komorowski – 2 gole
- Konrad Satro
- Gniewko Sękowski – bramkarz I, II i V kwarcie
- Stefan Słoniewski – bramkarz w II kwarcie – 1 gol
- Julek Sobolewski – bramkarz w IV kwarcie
- Kuba Woda – 3 gole
- Wojtek Woźniak – 3 gole
- Julek Żurek
- Miłosz Karwowski
- Staś Malik – 2 gole
W niedzielę swój drugi ligowy sezon rozpoczęli zawodnicy z rocznika 2011. Na starcie trafili na rywala, który bez większych problemów wygra całe rozgrywki i zgodnie z oczekiwaniami musieli uznać jego wyższość.
Szczegółowo opisywać tego meczu nie ma naszym zdaniem sensu, bo to zespół Legii Warszawa zdecydowanie panował nad boiskowymi wydarzeniami. Od pierwszych minut wydawało się, że młodzi zawodnicy FT byli lekko przestraszeni rówieśników z “eLką” na koszulkach. Szybko okazało się też kto tego dnia będzie kontrolował spotkanie, a kto skupić się będzie musiał głównie na grze obronnej. Rywal nie pozwolił nam przez pierwsze 30 minut praktycznie na nic, za to ręce pełne roboty mieli obaj nasi bramkarze. Zarówno Marcin Słysz jak i Janek Gizowski starali się jak mogli, ale ilość oraz przede wszystkim jakość oddawanym strzałów w kierunku naszej bramki była tak duża że gole wpadać w końcu musiały.
W trzeciej i czwartej kwarcie nic nie zmieniało się w kwestii przewagi Legii, ale przez ten czas i naszym zawodnikom udało się kilkukrotnie pojawić się na połowie przeciwnika a nawet zagrozić jego bramce. Nie potrafiliśmy jednak podejmować na tyle szybkich decyzji żeby z tych szans zdobyć choćby jednego gola, a ciągła presja rywala zmuszała nas do częstych błędów. Goście nie pozostawili żadnych wątpliwości kto na dzień dzisiejszy jest lepszym zespołem i zasłużenie zgarnęli trzy punkty.
Od wielu lat zastanawiający jest sens występowania takich drużyn jak Legia Warszawa na najniższym ligowym poziomie. Niestety pod tym względem system organizowania rozgrywek nie jest doskonały przez co wielu zespołom przychodzi się mierzyć z tak mocnym rywalem. Nie jest to z pewnością łatwe i przyjemne doświadczenie, a patrząc na to ze szkoleniowego punktu widzenia trudno dostrzec jakąkolwiek wartość zarówno dla jednych jak i drugich. Tak jednak jest i musimy na tą chwilę to zaakceptować, a rewanżowy mecz na Łazienkowskiej 3 z pewnością będzie dla wielu naszych zawodników dużym przeżyciem. Przede wszystkim nie możemy też wyciągać z niedzielnej rywalizacji daleko idących oraz pochopnych wniosków. Musimy skupić się na własnej pracy, a przegrany z tak wymagającym przeciwnikiem mecz potraktować jako ważną lekcję. Nasi zawodnicy ciągle robią postępy i mocno wierzymy w to, że nadal będą je robić 🙂
Mimo dość jednostronnej rywalizacji postanowiliśmy wyróżnić jednego zawodnika FT, a jest nim Janek Pyzel który w drugiej części meczu (3 i 4 kwarta) jako jedyny wyraźnie zmienił swoją grę względem początku spotkania. Nie bał się fizycznych starć z mocniejszymi przeciwnikami oraz bardzo poprawił swoją boiskową komunikację.
FT reprezentowali:
- Marcin Słysz (bramkarz w I i III kwarcie)
2. Antek Tokarski
3. Emil Skolimowski (kapitan)
4. Jaś Pyzel
5. Dominik Lipski
6. Oskar Waliszczak
7. Antek Kubicki
8. Borys Bukowiec
9. Antek Drózd
10. Jaś Gizowski (bramkarz w II i IV kwarcie)
11. Maciek Wojtachnio
12. Tomek Olewniczak
W niedzielne popołudnie zawodnicy z grupy 2008/09 zmierzyli się z zespołem Turbo Football Academy. Ich postawa była na tyle dobra, że schodzili z boiska jako zwycięzcy a sposób w jaki osiągnęli pierwszą ligową wygraną był co najmniej imponujący 🙂
Pierwsze fragmenty tego spotkania były dość spokojne w wykonaniu obu drużyn. Gospodarze próbowali utrzymywać się przy piłce, ale dobrze zorganizowani goście nie pozwalali im zbyt często pojawiać się w okolicach swojej bramki. W tym czasie, po kilku dobrych odbiorach, swoje okazje na gola mieli zawodnicy FT. Najpierw groźny strzał Rysia Wody wybronił bramkarz Turbo FA, a kilka minut później minimalnie niecelnie uderzał Staś Idzikowski. Prowadzenie naszemu zespołowi mógł również dać Krzyś Likos, ale ponownie dobrze w bramce zachował się golkiper przeciwników. Z minuty na minutę nabieraliśmy pewności siebie i choć nie potrafiliśmy udokumentować swojej przewagi skutecznym wykończeniem to nie odczuwaliśmy też zbyt wielkiego zagrożenia ze strony rywala. Ten, swój pierwszy celny strzał oddał około 25 minuty meczu, a jak się okazało od razu dał on prowadzenie gospodarzom. W tym momencie w szeregi naszego zespołu wkradło się lekkie zdenerwowanie i do końca pierwszej połowy nie do końca potrafiliśmy wrócić na właściwe tory. Dodatkowo chwilę po pierwszym golu sędzia zdecydował się podyktować rzut karny dla Turbo, który następnie został wykorzystany przez jednego z ich zawodników. Dwubramkowa strata wydawać by się mogła dużym problemem, ale wielu uważa takie prowadzenie za “najgorszy” wynik. Jak się miało okazać później, na własnej skórze przekonali się na tym młodzi piłkarze Turbo a jeszcze przed przerwą kontaktowego gola zdobył dla FT Kuba Zdunek. Druga połowa zapowiadała się więc bardzo emocjonująco…
Po przerwie lekką przewagę uzyskali goście, którzy jeszcze aktywniej i bardziej agresywnie prezentowali się w odbiorze piłki. Już po 5 minutach mieliśmy dwie okazje na doprowadzenie do wyrównania. Najpierw mocno uderzał Kuba Zdunek, a chwilę później świetnym przewidywaniem wykazał się Antek Derda który przejął niezbyt dobre podanie rywala i oddał celny, choć ostatecznie obroniony, strzał. Nasi zawodnicy szukali bramki wyrównującej. Z minuty na minutę gospodarze popełniali coraz więcej błędów, które na groźne sytuacje zamieniali młodzi piłkarze FT. Podobnie jak w pierwszej połowie, dobrym strzałem popisał się Staś Idzikowski a z dystansu ponownie szczęścia próbował też Krzyś Likos. Wreszcie starania naszego zespołu zostały nagrodzone, a wyrównanie padło po skutecznie wykonanym prze Franka Wroteckiego rzucie wolnym. Widać jednak było, że nasi zawodnicy chcieli ten mecz wygrać i nadal dążyli do zdobywania goli. Na prowadzenie wyszliśmy po kolejnym stałym fragmencie gry, kiedy to piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Krzyś Likos a w polu karnym głową do bramki próbował skierować ją zdobywca wyrównującego trafienia. Nie trafił jednak w futbolówkę czysto ale ta spadła następnie pod nogi Maćka Maciąga, który szybko kopnął ją prawą nogą obok defensorów i bramkarki gospodarzy. “Comeback” stał się faktem, ale do końca meczu pozostawało jeszcze kilka minut. Nasi zawodnicy zachowali w końcówce odpowiednią koncentrację i nie dali już sobie odebrać prowadzenia, a przy odrobinie szczęścia mogli dołożyć jeszcze co najmniej jedno trafienie 🙂
Cieszy wygrany mecz, choć zdecydowanie w przyszłości wolelibyśmy osiągać takie rezultaty w mniej dramatycznych okolicznościach 🙂 Brawa dla naszych zawodników za wiarę i ciągłe dążenie do osiągnięcia dobrego wyniku. Szkoda, że gole znów tracimy w momencie naszej lepszej gry ale pokazuje to też jak musimy być na boisku ciągle skoncentrowani. Z drugiej strony cieszy ilość stworzonych okazji na pokonanie bramkarza rywali, choć o skuteczności ich wykończenia chcielibyśmy chwilami zapomnieć 🙂
Najlepszym zawodnikiem wybieramy Kubę Zdunka, który bardzo często brał na siebie ciężar kreowania gry ofensywnej naszego zespołu. Na wyróżnienie zasłużyli też Janek Siek oraz Rysio Woda.
FT reprezentowali:
1. Janek Siek (bramkarz)
2. Staś Leszkowicz
3. Wiktor Woźniak
4. Franek Wrotecki – 1 gol, 1 asysta
5. Kuba Zdunek – 1 gol, 1 asysta
6. Maciek Maciąg – 1 gol, 1 asysta
7. Rysio Woda
8. Staś Idzikowski
9. Krzyś Likos
10. Antek Derda
11. Staś Zych
12. Igor Szwarc (bramkarz)
13. Franek Stańczak
14. Borys Redeł