Zakończył się kolejny meczowy weekend, z którego, patrząc globalnie, możemy być zadowoleni. W sześciu meczach zaprezentowaliśmy się nieźle lub dobrze, a i rezultaty aż cztery razy bardzo nas cieszyły.
Rocznik 2014 w sobotę mierzył się z drużyną KS L.A.S. Spotkanie obfitowało w mnóstwo sytuacji podbramkowych dla jednej jak i drugiej drużyny. Niestety tego dnia przeciwnicy byli bardziej skuteczni i to oni wyszli z tego starcia zwycięsko.
W pierwszych 15 minutach gospodarze byli lepsi. Spędzali więcej czasu na naszej połowie, częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich i wygrywali więcej pojedynków 1 na 1. My z kolei bardziej tego dnia skupiliśmy się na rozgrywaniu, rzadziej podejmowaliśmy ryzyko, co było sporym błędem. Przeciwnicy strzelili nam dwie bramki, a my odpowiedzieliśmy tylko jednym trafieniem autorstwa Maćka Słysza.
Druga kwarta stała na podobnym poziomie. Stworzyliśmy sobie ponownie kilka sytuacji, lecz brakowało wykończenia, a głównie problem był z “siłą strzału”. Niestety piłka w rozmiarze “4” nam nie pomogła 🙂 Udało nam się w tej kwarcie strzelić jedną bramką, którą zdobyła Wiki Drózd, a podawał Maciek Słysz.
Najgorsze w naszym wykonaniu dopiero nadeszło w trzeciej i czwartej kwarcie. Mieliśmy straszny problem ze wznowieniem piłki od naszej bramki i to tu straciliśmy mnóstwo goli. Mimo to udało nam się zdobyć jedno trafienie, a udział w nim wziął każdy zawodnik, który był w tamtym momencie na boisku. Cztery podania od jednego zawodnika do drugiego, trzeciego, a potem do Maćka. Następnie on zagrał do Cypka Gajewskiego, który miał sytuację sam na sam. Zachowując zimną krew, zdobył bramkę. Był to zdecydowanie najładniejszy gol tego spotkania.
Mecz przegraliśmy wynikiem 10:3, lecz nie można odmówić nam walki i zaangażowania. Czasem zdarzało się, że nie wracaliśmy do obrony, co też nam na pewno nie pomogło.
Zawodnikiem meczu zostaje Maciek Słysz, a wyróżniony zostaje Cypek Gajewski.
FT reprezentowali:
-
- Wika Drózd – gol
- Cypek Gajewski – gol
- Dallan McCabe
- Tymek Niewiadomski
- Eryk Parzych
- Tomek Pyzel
- Maciek Słysz – gol i dwie asysty
- Kacper Łuczyński
Po meczu swoich młodszych kolegów na boisko wyszedł rocznik 2013, który miał “pomścić” rocznik 2014 🙂 Udało się, choć spotkanie wygraliśmy tylko różnicą jednego gola.
Spotkanie nie zaczęło się zbyt dobrze dla nas. Przeciwnicy strzelili nam w pierwszych 10 minutach dwa gole, a Jasio Włodarski nie miał przy nich szans. My sobie stworzyliśmy kilka sytuacji, lecz zawodziła skuteczność. Graliśmy tego dnia świetnie w ataku – tworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji po wygrywanych pojedynkach 1 na 1, ale niestety nasza obrona mocno kulała. Pozwalaliśmy często przeciwnikowi na przedostawanie się w okolice naszego pola karnego i w taki sposób traciliśmy gole.
Drugą kwartę zaczęliśmy z wysokiego “C”. Przegrywając 0:2 udało nam się wyjść na prowadzenie trzema bramkami. Jaś Włodarski postanowił pobawić się w Roberta Lewandowskiego i zdobył 5 goli w 9 minut 🙂 Przeciwnicy odpowiedzieli jednym trafieniem w ostatniej minucie drugiej kwarty, a więc drugą połowę można było zacząć w dobrych nastrojach.
Trzecia kwarta była słaba w naszym wykonaniu, wtedy przeciwnicy zdobyli 4 gole z rzędu i prowadzili 7:5. Jasio postanowił wtedy zdobyć szóstego gola w tym spotkaniu, a później Andrzej Tokarski stwierdził, że przecież inni zawodnicy też mogą strzelać bramki i wyrównał na 7:7.
W spotkaniu wszystko się zmieniało jak w kalejdoskopie, raz prowadzili przeciwnicy, raz my i tak na zmianę. Straciliśmy w ostatniej kwarcie dwa gole, strzelając przy tym trzy. Pierwszego zdobył zawodnik gospodarzy, gdy Jasio chciał podać (lub strzelić :)), lecz piłka trafiła w obrońcę i szczęśliwie dla nas wpadła do siatki. Drugą bramkę zdobył Andrzej, a trzecią Kacper Ereminowicz.
Spotkanie udało się wygrać wynikiem 10:9, kosztowało nas to mnóstwo nerwów, walki i zaangażowania, ale było warto! 🙂 Graliśmy tego dnia dobrze z przodu, momentami brakowało cierpliwości i chłodnej głowy, jednak na szczęście nie miało to większych konsekwencji.
Zawodnikiem meczu zostaje Jasio Włodarski, a wyróżniony zostaje Andrzej Tokarski.
FT reprezentowali:
-
- Kacper Ereminowicz – gol
- Tymon Kaczyński
- Tymon Żelazko – asysta
- Filip Krogulec – asysta
- Andrzej Tokarski – dwa gole
- Jaś Włodarski – 6 goli i asysta
- Borys Koczwara
- Mikołaj Sobolewski
Trzeci ligowy mecz z rzędu wygrali w sobotę zawodnicy z grupy 2008/09. Tym razem wysoko pokonali zespół KS Wilanów II, będąc długimi fragmentami drużyną lepszą dzięki czemu zasłużenie zgarnęli komplet punktów.
Początek spotkania nie był jednak udany w wykonaniu naszych zawodników. Goście wyszli na boisko z jasno określonym planem i przez pierwsze 10 minut realizowali go perfekcyjnie. Długo utrzymywali się przy piłce, co zmuszało do ciągłego biegania graczy FT. Byli oni jednak na tyle dobrze zorganizowani, że rywal swojej przewagi w posiadaniu futbolówki nie przekuwał na groźne sytuacje bramkowe. Na pierwsze uderzenie w kierunku bramki KS Wilanów II czekaliśmy do 11 minuty, kiedy to Franek Wrotecki z dość dużej odległości starał się zaskoczyć bramkarza przeciwników. Chwilę później strzał oddał Tymek Najdzik, a w następnej akcji podobną decyzję podjął Staś Idzikowski. Przewaga FT rosła, a coraz lepsze ustawienie i zaangażowanie w odbiór piłki dały szybko efekt w postaci pierwszego gola. Jego strzelcem był Tymek Najdzik, który wykorzystał złe podanie bramkarza rywali i mocnym strzałem sprzed pola karnego umieścił piłkę w pustej bramce 🙂 Nie minęło 60 sekund, a gospodarze cieszyli się z podwyższenia prowadzenia. Tym razem strzał Krzysia Likosa został przez golkipera gości obroniony, ale przy wybitej piłce najszybciej znalazł się Maciek Maciąg i to on dał naszemu zespołowi drugiego gola 🙂 Dwubramkowe prowadzenie wprowadziło w grę naszego zespołu więcej spokoju, co przekładało się na lepsze decyzje i więcej cierpliwości w budowaniu kolejnych ataków. Do końca pierwszej połowy nasz zespół osiągnął wyraźną przewagę, ale wynik nie uległ już zmianie.
Początek drugiej części gry, podobnie jak pierwszej, należał do gości. Szybko starali się kierować piłkę pod nasze pole karne, gdzie szukali kontaktowego gola. Ich determinacja została nagrodzona już 4 minuty po wznowieniu gry, gdy świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego zostało jeszcze lepiej wykończone mocnym strzałem głową. Kolejne minuty były troszkę nerwowe, a obie drużyny starały się robić jak najmniej błędów. Można było wyczuć, że następny gol może zadecydować o tym czy gospodarze ten mecz wygrają, czy goście powalczą o coś więcej niż jeden punkt. W tym meczu szczęście było jednak po stronie piłkarzy FT, bo trzeba przyznać że ono odegrało sporą rolę przy trzecim golu dla naszego zespołu. Rzut wolny ze sporej odległości wykonywał Tymek Najdzik, a jego pierwsze uderzenie zostało wybronione przez jednego z obrońców drużyny z Wilanowa. Do futbolówki natychmiast ruszył nasz kapitan, który tym razem bez przyjęcia mocno uderzył z lewej nogi. Zmierzającą do bramki piłkę podbił jeszcze jeden z zawodników gości, czym kompletnie zmylił bramkarza, a dzięki czemu my mogliśmy ponownie cieszyć się z gola 🙂 Rywale nie zamierzali jednak się poddawać i już chwilę później do interwencji zmuszony był Igor Szwarc, ale ze swoich obowiązków wywiązał się bardzo dobrze. Końcówka meczu należała już całkowicie do gospodarzy. Czwartego gola zdobył Krzyś Likos, który 5 minut przed ostatnim gwizdkiem wykorzystał podanie Tymka Najdzika i po wygraniu pojedynku fizycznego z obrońcą precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Natomiast autorem piątego, ostatniego jak się okazało, trafienia w tym
spotkaniu był Maciek Maciąg. Wykorzystał on złą interwencję bramkarza gości i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do pustej bramki.
Cieszy kolejny wygrany meczy oraz wysoka skuteczność naszych młodych piłkarzy. Dawno nie mieli oni tak dobrego rozpoczęcia ligowego sezonu i trzeba przyznać, że na pierwsze miejsce w tabeli zasłużyli swoją postawą na boisku 🙂 Oczywiście, ciągle dostrzegamy elementy które wymagają poprawy ale też zadowoleni jesteśmy z tego co już funkcjonuje bardzo dobrze. Mamy nadzieję, że solidna i pełna zaangażowania gra w obronie będzie nadal naszą mocną stroną a coraz więcej tworzonych sytuacji będzie jeszcze częściej zamienianych na gole 🙂
Naszym zdaniem najlepszym zawodnikiem tego meczu był Tymek Najdzik. Zaimponował nam nie tylko pod kątem statystyk ale też tym, jakim liderem potrafi być (choć w to nigdy nie wątpiliśmy) i ile jego obecność na boisku znaczy dla reszty naszego zespołu. Dodatkowo, na wyróżnienie zasłużyli też Franek Wrotecki oraz Maciek Maciąg.
FT reprezentowali:
1. Janek Siek (bramkarz)
2. Wiktor Woźniak
3. Tymek Najdzik – 2 gole, 1 asysta
4. Franek Wrotecki – 1 asysta
5. Maciek Maciąg – 2 gole
6. Kuba Zdunek
7. Staś Idzikowski
8. Rysio Woda
9. Krzyś Likos – 1 gol, 1 asysta
10. Antek Derda
11. Franek Stańczak
12. Igor Szwarc (bramkarz)
13. Staś Leszkowicz
14. Mateusz Warnawin
Poniżej skrót zrealizowany przez Tatę Tymka, któremu serdecznie dziękujemy!
Rocznik 2010 w niedzielę w końcu zagrał po ponad półrocznej przerwie w roli gospodarza przy ul. Lokajskiego 3. Naszym przeciwnikiem było Stowarzyszenie WAP, z którym mieliśmy przyjemność mierzyć się dwukrotnie w poprzednim sezonie, obydwa te mecze udało nam się wygrać.
Tym razem nie było tak łatwo, przeciwnik narzucał nam swój styl gry, a my musieliśmy się sporo napocić i nadenerwować tego dnia, aby osiągnąć postawiony sobie cel. Pierwsze 15 minut było nerwowe, przeciwnicy stworzyli sobie kilka sytuacji, ale ratował nas z opresji Michał Jaroszewicz, broniąc dwie sytuacje sam na sam. Udało nam się strzelić w pierwszej kwarcie jednego gola, autorem bramki był Mati Gracz, a asystował mu Igor Makowski.
Drugie 15 minut było spokojniejsze. Częściej to my stwarzaliśmy sobie sytuacje, lecz przeciwnik nie był dłużny i też oddał kilka strzałów. Podobnie jak w pierwszej kwarcie to znowu my strzeliliśmy bramkę, tym razem podawał Mikołaj Romanow, a gola zdobył Mati Gracz. Po pierwszej połowie schodziliśmy z dwubramkową zaliczką.
Trzecią kwartę niestety przegraliśmy. Stworzyliśmy sobie taką liczbę sytuacji, że spokojnie można było zdobyć pięć bramek. Dwa słupki w jednej akcji, niecelny strzał do pustej bramki z 5 metrów czy też kilka sytuacji sam na sam sprawiło, że potrzebna była czwarta kwarta, aby wyłonić zwycięzcę tego meczu.
Ostatnie 15 minut mocno przeżywaliśmy. Jedna bramka przewagi i każda akcja na “wagę złota”. Przeciwnicy stwarzali sobie sytuacje, lecz bez zdobyczy bramkowej, a my mogliśmy kilka razy odetchnąć z ulgą. Ostatnie 2 minuty były bardzo stresujące, po asyście Matiego Gracza gola zdobył Mikołaj Romanow. Nie minęło 20 sekund, a przeciwnicy “ściągnęli pajęczynę” z naszej bramki, a Filip Chwesiuk musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Prowadzimy 3:2, a do końca zostało półtorej minuty… Na boisko po golu na 3:1 wszedł Bartek Majer, zastępując asystenta trzeciej bramki – Mateusza Gracza. Na 60 sekund przed ostatnim gwizdkiem Bartek znalazł się przed polem karnym, gdzie najpierw chciał uderzyć i trafił w obrońcę. Następnie dobił, bądź też podawał, a piłka wpadła do bramki, 4:2! Udało nam się dowieźć ten wynik do końca, a zwycięstwo w takim meczu było wspaniałym uczuciem. Cieszyliśmy się jakbyśmy wygrali ligę mistrzów 😀
Spotkanie było ciężkie, drużyna przeciwna poczyniła ogromny progres względem tego, co prezentowała w poprzednim sezonie. Mogliśmy ten mecz zakończyć w trzeciej kwarcie, lecz sami rzucaliśmy sobie kłody pod nogi 🙂 Takie zwycięstwa smakują najbardziej, a wszystkim którzy wystąpili w tym spotkaniu należą się duże brawa!
Zawodnikiem meczu zostaje Mati Gracz, natomiast wyróżniony zostaje Mikołaj Romanow.
FT reprezentowali:
-
- Mateusz Gracz – dwa gole i asysta
- Olek Jędrysiak
- Michał Jaroszewicz – bramkarz I i II kwarta (kapitan)
- Igor Makowski – asysta
- Bartek Majer – gol
- Krzysio Komorowski
- Sebastian Klotz
- Mikołaj Rutkowski
- Kuba Wolak
- Filip Chwesiuk – bramkarz III i IV kwarta
- Mikołaj Romanow – gol
Nie udał się zawodnikom z rocznika 2011 ich niedzielny mecz z FA Warszawa. Rywal okazał się być tego dnia zdecydowanie lepszy i zasłużenie wygrał, choć ostateczny rezultat z pewnością nie oddaje sportowego poziomu obu zespołów.
O pierwszych 20 minutach tego spotkania chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Naszym zawodnikom nie udawało się kompletnie nic, podczas gdy przeciwnicy wykazywali ogromną pewność siebie która rosła z każdą kolejną udaną akcją. Zdecydowanie też zaskoczyli nas swoją agresywnością w odbiorze piłki oraz szybkim i dobrze zorganizowanym pressingiem. Z pewnością pomagało im w tym dość małe, jak na ligowe realia, boisko ale nasz zespół też nie wykazywał potrzebnych cech charakteru aby przynajmniej zaangażowaniem utrudniać gospodarzom budowanie kolejnych ataków. Efektem takiego obrazu gry było kilka straconych goli oraz nerwowa atmosfera, nie tylko na boisku ale także poza nim. Kiedy jednak głowy naszych zawodników się uspokoiły, wtedy zaczęły pojawiać się pierwsze pozytywne akcenty w naszej grze. Z dobrej strony po wejściu na boisko pokazał się Antek Drózd, który oddał kilka mocnych strzałów ale przede wszystkim cały czas był “głośny” i podpowiadał oraz motywował kolegów.
Jego postawa wyraźnie udzieliła się całemu zespołowi gości, który w trzeciej kwarcie stworzył sobie bardzo dużo szans na zdobycie gola. Nagle okazało się, że przeciwnika można “przycisnąć” a wtedy i on będzie popełniał proste błędy. Bardzo aktywny był Dominik Lipski, który był skuteczny w akcjach indywidualnych dzięki czemu oddał kilka strzałów w kierunku bramki gospodarzy. Swoje szanse miał też Borys Bukowiec, choć i on kilkukrotnie musiał uznać wyższość bramkarza FA. Dobry trzeci kwadrans, w którym to nasz zespół miał lekką przewagę mógł być zapowiedzią wielu emocji w ostatniej kwarcie.
Nasi zawodnicy wyszli na czwartą część gry z ogromną wiarą w zdobycie gola. W grze ofensywnej ciągle wiele zależało od Dominika Lipskiego, który sprawiał dużo problemów defensywie przeciwnika. Nie tylko szukał strzałów na bramkę ale starał się też kreować sytuacje dla innych zawodników FT. Niestety piłka, mimo ogromnej ilości okazji, do bramki gospodarzy wpaść nie chciała. Powiedzieć, że pecha miał tego dnia Borys Bukowiec, to nie powiedzieć nic 🙂 Był to po prostu jeden z tych dni, w których szczęście i skuteczność nie były po stronie naszych młodych piłkarzy. Dodatkowo nie byli oni też bezbłędni pod własną bramką, co poskutkowało kilkoma łatwo straconymi golami. Do końca staraliśmy się choć raz pokonać golkipera rywali, ale ostatecznie sztuka ta nam się nie udała a mecz zakończył się zasłużonym – choć naszym zdaniem zbyt wysokim zwycięstwem gospodarzy.
Mecz z FA nie należał z pewnością do najlepszych w wykonaniu naszych zawodników, ale nie był też tym najgorszym. Pomijając pierwsze jego fragmenty, z minuty na minutę prezentowali się oni na boisku coraz lepiej. Zawiodła skuteczność pod bramką rywala i to jej brak w głównej mierze odpowiedzialny jest za rozmiar tej przegranej. Było to kolejne ważne i bardzo wartościowe doświadczenie dla naszej drużyny, która w trakcie meczu musiała radzić sobie z różnymi sytuacjami oraz przeciwnościami. Wierzymy, że wspólnie wyciągniemy z tej rywalizacji wiele wniosków które w przyszłości pomogą nam poprawić to co w niedzielnym meczu funkcjonowało najgorzej.
Mimo wysokiej przegranej trzech zawodników zasłużyło naszym zdaniem na wyróżnienie, a są nimi Antek Drózd, Dominik Lipski oraz Emil Skolimowski.
FT reprezentowali:
1. Marcin Słysz (bramkarz w I i III kwarcie)
2. Janek Pyzel
3. Emil Skolimowski
4. Antek Tokarski
5. Antek Kubicki
6. Oskar Waliszczak
7. Borys Bukowiec
8. Antek Drózd
9. Dominik Lipski
10. Wojtek Ciećwierz (kapitan)
11. Hubert Jaśkowiak (bramkarz w II i IV kwarcie)
12. Antek Szcześniak
Rocznik 2007 w gorące niedzielne popołudnie ponownie wybrał się Milanówka. Po zeszłotygodniowym pechowym remisie, tym razem pokonaliśmy APJD 3:1, choć to w poprzednim spotkaniu byliśmy bardziej zadowoleni z naszej gry.
Trudno się gra przeciwko zespołowi, który w całości skoncentrowany jest na defensywie, a tak w niedzielę prezentował się zespół APJD. Nasza przewaga w posiadaniu piłki była ogromna, ale graliśmy zbyt schematycznie i zbyt wolno by nasze próby przynosiły dogodne okazje do zdobycia goli.
Nasza gra mogła się podobać, ale tylko do pola karnego gości. Tam jednak brakowało nam ruchliwości i kreatywności by zaskakiwać graczy w bordowych koszulkach. Groźny strzał z dystansu oddał Igor Wydmański, a po chwili Kuba Musialik. Oba jednak pewnie wybronił bramkarz przyjezdnych.
Poprawnie w defensywie spisywał się duet Julek Sveen i Szymon Kazana. Spokój w środku pola dawał nam Łukasz Sadowski. Swoją rolę ofensywną świetnie odgrywał Szymon Wolak. To właśnie po akcji “Wolaczka” w 23 minucie zdobyliśmy pierwszą bramkę. Podanie do Michała Ciechan, Michał do Kuby Musialika i było 1:0.
Warto odnotować, że w 20 minucie zadebiutował w barwach FT, w meczu ligowym Bruno Bystrzejewski. Co prawda nie miał za wiele pracy, ale to co miał złapać, złapał a swój występ może zaliczyć do udanych 🙂
Na przerwę zeszliśmy prowadząc 1:0 ale wiedzieliśmy, że minimalne prowadzenie może być niewystarczające i choć pilnowaliśmy defensywy nadal głównym naszym celem było zdobycie kolejnych goli.
Siedem minut po przerwie, prawym skrzydłem “urwał się” Kuba Musialik, dograł do zamykającego akcję Michała Ciechana i było 2:0. Role więc się odwróciły, ale efekt znów był pozytywny 🙂
Niestety dwubramkowe prowadzenie nie przyniosło większej ilości sytuacji pod bramką APJD. Nadal nasza gra była zbyt wolna, a nasze poczynania bardzo przewidywalne. Gdy wydawało się czasem, że coś może się udać brakowało nam precyzji.
Zmienialiśmy ustawienie, poszczególnych zawodników ale to nic nie dawało, poza golem dla gości 🙂 W 63 minucie meczu niespodziewanie piłka wylądowała pod nogami napastnika, który w sytuacji sam na sam z Frankiem Tkaczykiem nie dał mu szans. 1:2.
Rywale uwierzyli, że jeszcze nie wszystko stracone i zagrali wreszcie trochę odważniej. Co prawda więcej naszej bramce nie zagrozili, ale przynajmniej my mieliśmy więcej swobody w ataku. Najgroźniejszy ponownie był Kuba Musialik, który najpierw lewym skrzydłem minął rywala i uderzył z pola karnego. Wtedy jeszcze bramkarz obronił, ale gdy w 78 minucie wpadł w pole karne z prawej strony, po podaniu Igora Wydmańskiego i z całej siły przymierzył, bramkarz tylko się obejrzał. Piłka z hukiem odbiła się od prawego słupka, następnie z wcale nie mniejszym hałasem od lewego i zatrzepotała w siatce 🙂
Po nudnym meczu wygraliśmy 3:1. Najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie został wybrany Szymon Wolak. Z gracją, swobodą i opanowaniem radził sobie z rywalami. Perfekcyjnie łączył zadania defensywne z ofensywnymi. Na wyróżnienie zasłużył Michał Ciechan oraz Łukasz Sadowski.
FT reprezentowali:
- Franek Tkaczyk, bramkarz
- Bruno Bystrzejewski, bramkarz
- Julek Sveen
- Szymon Kazana, kapitan
- Szymon Kyrcz
- Szymon Wolak
- Tomek Pilarek
- Igor Kyrcz
- Łukasz Sadowski
- Igor Wydmański
- Kuba Kusyk
- Michał Ciechan, 1 gol i 1 asysta
- Kuba Musialik, 2 gole i 1 asysta
- Karol Klimek