Z wysokiego “C” rozpoczęliśmy ten weekend. Rocznik 2012 w bardzo dobrym stylu pokonał Wilanowskie Wilki. Nieco później trochę słabiej wypadł rocznik 2011, ale z końcówki weekendu, czyli debiutu rocznika 2007/8 w I lidze ponownie mogliśmy się cieszyć.
Rocznik 2012 pojechał na Wilanów by zmierzyć się z tamtejszymi Wilkami. Z drużyną tą mierzyliśmy się już kilkukrotnie i za każdym razem przegrywaliśmy. Czasem nawet dotkliwie. Nie zamierzaliśmy się poddawać już przed meczem więc bardzo zmobilizowani podeszliśmy do rywalizacji.
Początek meczu nie był jednak najlepszy, ponieważ rywal skutecznie utrudniał nam rozegranie piłki krótkimi podaniami. Konieczna była duża ilość ruchu bez piłki co nie zawsze wychodziło nam wystarczająco dobrze. W drugiej minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po strzale z prawego skrzydła. Wszystko jednak zaczęło się od nieporozumienia w środku pola wynikającego z braku komunikacji.
Stracony gol jednak wcale nas nie podłamał. Wierzyliśmy w siebie i już w 4 minucie doprowadziliśmy do remisu. Z piłką lewym skrzydłem zabrał się Adam Haft- Szatyński, doskonale dograł do Szymona Rogozińskiego, przed którym była już tylko pusta bramka.
Dwa szybkie gole sugerować by mogły, że oglądać będziemy popis strzelecki jednych i drugich. Nic bardziej mylnego. Przez kolejne 22 minuty nie padła ani jedna bramka. Mecz rozgrywany systemem 4x 13 minut w pierwszej kwarcie zakończył się remisem 1:1. W drugiej wydawało się, że nie obejrzymy ani jednego gola, ale w ostatniej minucie Staś Malik wykorzystał nieporozumienie bramkarza i obrońcy, dzięki czemu schodząc na drugą przerwę prowadziliśmy 2:1.
Trzecia kwarta była również niezwykle zacięta i emocjonująca. Każdy błąd mógł przesądzić o losach meczu. Te oczywiście się pojawiały, ale koncentracja i wzajemna asekuracja powodowały, że bramki nie padały.
Ostatnia część była więc kluczowa dla rezultatu końcowego. W pierwszych minutach zaatakowały Wilki. Ciężko nam było wydostać się z własnej połowy, podejmowaliśmy złe decyzje, a stres nieco nas paraliżował. Jednak w 7 minucie tej odsłony wszystko się zmieniło.
Kolejny raz w tym meczu, wprowadzony sekundy wcześniej Staś Malik znów najlepiej odnalazł się w polu karnym rywali i podwyższył prowadzenie na 3:1. Nie minęły kolejne dwie minuty a Staś wpisał się na listę strzelców po raz trzeci w tym meczu. Tym razem finalizując genialną akcję Szymona Rogozińskiego.
Mecz nagle bardzo się otworzył, więc po chwili oglądaliśmy świetne diagonalne podanie rywali i lob nad naszym bramkarzem. Było więc 4:2 dla FT. Ostatnie słowo należało jednak do nas, a właściwie do bohatera tego spotkania, czyli Stasia Malika, który przejął złe podanie Wilków i skierował piłkę pod poprzeczkę ustalając wynik meczu na 5:2 dla FT.
Jak już wspomnieliśmy bohaterem spotkania bez wątpienia został Staś Malik zdobywając aż cztery z pięciu naszych goli, ale było to bardzo dobre spotkanie całego zespołu. Nie mieliśmy słabych punktów, a każda zmiana wnosiła coś świeżego do naszej gry.
Wilanowskie Wilki ostatnie dwa sezony spędziły w trzeciej lidze, za każdym razem zajmując drugie lokaty. Był to więc bardzo wymagający przeciwnik, na którego tle wypadliśmy świetnie.
FT reprezentowali:
-
- Gniewko Sękowski, bramkarz w I i III kwarcie
- Stefan Słoniewski, bramkarz w II i IV kwarcie
- Kuba Woda
- Kuba Komorowski
- Wojtek Woźniak
- Szymon Rogoziński -1 gol i 1 asysta
- Adam Haft- Szatyński – 1 asysta
- Bartek Miszczenko
- Sergiusz Kęsik
- Staś Malik – 4 gole
Rocznik 2011 w sobotę zagrał 90 minutowy sparing z drużyną AP Progres. Niestety nie udało nam się wygrać tej długiej “bitwy”, a duże boisko z pewnością nie było naszym sprzymierzeńcem.
Pierwsze minuty spotkania nie zapowiadały, że przegramy to spotkanie, a na pewno nie aż taką różnicą bramek… 🙁 Alan Sentkiewicz w ciągu kilku minut próbował dwukrotnie, ale niestety bez powodzenia. Przeciwnicy również atakowali i szukali swoich szans, a w szczególności sprzed pola karnego. Niestety my przesuwaliśmy i doskakiwaliśmy do gospodarzy za wolno, przez co pozwalaliśmy im na strzały z dystansu. Sporo z nich tego dnia znalazło drogę do siatki, a Marcin Słysz czy Wojtek Wróblewski często byli bez szans. Nawet trener Patryk broniący dostępu do bramki miałby problem z obroną tych “pocisków” 🙂
Pierwszego gola dla nas zdobył Dominik Lipski po podaniu Oskara Waliszczaka. Na kolejną bramkę było nam czekać do trzeciej kwarty, a więc bardzo długo. Antek Drózd podobnie jak tydzień wcześniej zdobył gola ponownie prawą nogą, a podawał mu Dominik. Oczywiście w międzyczasie traciliśmy gole, lecz nie poddawaliśmy się i chcieliśmy sami zdobyć kolejne.
W ostatniej kwarcie udało nam się zdobyć dwie bramki. Obie zdobył Alan, a przy jednej z nich asystował mu Janek Pyzel, który dobrze wyprzedził przeciwnika, odebrał piłkę i podał do Alana. Niestety to nie wystarczyło, aby osiągnąć tego dnia pozytywny wynik.
Oczywiście nie mamy co zwalać na boisko, które było długie i szerokie. Idealne pod rozegranie piłki, a murawa była bardzo fajna, zielona, równo przycięta. Niestety ciężko było nam się odnaleźć na tym dużym prostokącie i sporo błędów, które prowadziły do utraty bramek wynikało właśnie z ustawienia.
To co musimy poprawić to zdecydowanie szybsza gra, gdyż często zwlekamy z podaniem lub prowadzeniem piłki. Ruch po podaniu jest również niezbędny, aby zdobyć gola, a tego brakowało nam w sobotę. Podzieliliśmy się na trójki – ofensywna i defensywna. Dlatego atakowaliśmy 3v6, a potem broniliśmy 3v6, co niestety nie miało prawa bytu. Ostatnia rzecz to nadmierna agresja w ostatnich minutach meczu, która nie zmieni już wyniku spotkania, a pokazuje tylko, że jesteśmy chamscy dla gospodarzy. Szacunek do przeciwnika to podstawa w sporcie, a idealnym przykładem jest boks, gdzie dwóch zawodników walczy w ringu, a po walce przybijają się przytulają. Tak zachowują się profesjonaliści, a my z pewnością chcemy nimi być, więc wnioski wyciągnijmy sami 🙂
Brawo drużyna, wrócimy silniejsi! 🙂
Zawodnikiem meczu zostaje Alan Sentkiewicz, a wyróżniony zostaje Janek Pyzel i Dominik Lipski.
FT reprezentowali:
-
- Janek Pyzel – asysta
- Oskar Waliszczak – asysta
- Wojtek Wróblewski – bramkarz II i IV kwarta
- Antek Drózd – gol
- Dominik Lipski – gol i asysta
- Tomek Olewniczak
- Alan Sentkiewicz – dwa gole
- Alek Hass
- Mateusz Ogonowski
- Emil Skolimowski
- Wojtek Ciećwierz
- Marcin Słysz – bramkarz I i III kwarta
Rocznik 2007/8 po zeszłorocznym awansie z II ligi przygotowywał się do pierwszoligowych rozgrywek. Przygotowanie te nie były łatwe. Z każdym tygodniem zbieraliśmy jednak nowe doświadczenia by ostatni sprawdzian wygrać. Liczyliśmy że podobnie będzie w ligowym debiucie, ale powodów do optymizmu było niewiele. Graliśmy z AP Wilkami, z którymi poprzednio przegraliśmy aż 4:0, w dodatku pojechaliśmy na mecz osłabieni, a na domiar złego frekwencja na treningach była słaba.
Mieliśmy swój pomysł, wobec braków kadrowych przemeblowaliśmy skład i czekaliśmy na rozwój wydarzeń. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Jedni i drudzy mieli swoje szanse. Najbliżej zdobycia bramki dla FT był Szymon Wolak, który jednak przegrał sytuację sam na sam z bramkarzem gości, oraz Wojtek Budzyński, którego uderzenie sprzed pola karnego zatrzymało się na słupku.
Rywal najlepszą okazję miał po rzucie rożnym w 40 minucie meczu, kiedy to niepilnowany kapitan Wilków nieczysto trafił w piłkę. Wcześniej “setkę” miał również inny zawodnik, ale w dogodnej sytuacji przestrzelił.
W drugiej połowie to Wilki przeważały i mimo, że dobrą okazję stworzyły sobie tylko jedną to z gry mieli więcej. Lepiej potrafili utrzymać się przy piłce, nie popełniali tylu błędów w rozegraniu poszczególnych akcji co nasz zespół. Wiele zagrożenia pod bramką naszych (bezbłędnych) bramkarzy (Franka Tkaczyka i Kuby Zdunka) tworzyliśmy sami albo za długo zwlekając z podaniem, albo niepotrzebnie wchodząc w drybling albo wreszcie przez podanie niedokładne. W tych wszystkich błędach jedno było tylko wspólne, zawsze umieliśmy odpowiednio i na czas się zaasekurować wychodząc z niebezpieczeństwa obronną ręką.
Mimo wszystko oglądając drugą połowę mało kto spodziewał się, że możemy wygrać. A jednak. Krótko rozegrany rzut wolny na połowie Wilków, podanie Wojtka Budzyńskiego do Kuby Janusa i piękne uderzenie z dystansu poskutkowało prowadzeniem FT. Była to 58 minuta meczu.
Jasnym było, że wszystkie pozostałe minuty spędzimy w defensywie. Tym bardziej, że na kontuzję narzekał wspomniany Kuba Janus, z tego samego powodu boisko opuścić musiał Igor Wydmański, a na domiar złego dolegliwości zgłosił Tymek Najdzik. Przez chwilę na ławce nie mieliśmy ani jednego zdrowego zawodnika z pola.
Ostatecznie dowieźliśmy zwycięstwo do końca spotkania i mimo że nie był to ani dobry mecz w naszym wykonaniu, ani tym bardziej piękny to zadowoleni schodziliśmy do szatni. Pierwsze zwycięstwo w I lidze stało się faktem. Wiemy jednak, że nadal przed nami mnóstwo pracy, a by zdobywać kolejne punkty dyspozycja drużyny musi być wyższa.
Najlepszym zawodnikiem został wybrany Szymon Kazana, a wyróżnienie trafia do Kuby Janusa i Kuby Kusyka, który z każdym meczem potwierdza, że można na nim polegać.
Dziękujemy kibicom za doping
FT reprezentowali:
-
- Mikołaj Brela
- Wojtek Budzyński – 1 asysta
- Kuba Janus – 1 gol
- Szymon Kazana – kapitan
- Karol Klimek
- Kuba Kusyk
- Igor Kyrcz
- Szymon Kyrcz
- Tymek Najdzik
- Tomek Pilarek
- Franek Tkaczyk
- Szymon Wolak
- Igor Wydmański
- Kuba Zdunek