W sobotę rozegraliśmy dwa mecze ligowe i oba wygraliśmy, a na niedzielę zaplanowany jest trzecie spotkanie. Świetnie radzą sobie w tym sezonie roczniki 2012 i 2013. Za nami już trzecia kolejka, a oba nie zostało jeszcze pokonane 🙂 Oby jak najdłużej 🙂
Wystartowaliśmy meczem rocznika 2012 z KS Ursynów. W zeszłym sezonie również mierzyliśmy się z tą drużyną, raz remisując a raz przegrywając. Wiedzieliśmy więc, że łatwego meczu nie możemy się spodziewać.
Taka też była pierwsza kwarta, w której pomimo większej ilości dogodnych sytuacji nie zdołaliśmy zdobyć ani jednej bramki. Rywale na szczęście też nie więc wciąż był remis 0:0.
Drugą kwartę rozpoczęliśmy od bramki Kuby Wody w 20 minucie meczu. Kuba uderzył z daleka po wycofaniu piłki przez Bartka Miszczenko. Z prowadzenia cieszyliśmy się tylko przez 5 minut. W 25 minucie zabrakło doskoku do przeciwnika, przez co rywal strzelał z niewielkiej odległości niedając szans Gniewkowi na skuteczną interwencję
Widowisko było dość szybkie, zacięte, ale niewiele było składnych akcji złożonej z wielu podań. Częściej oglądaliśmy grę na pograniczu faulu, opartą o walkę fizyczną. Mimo wszystko z obrazu gry mogliśmy być zadowoleni, bo wciąż niebezpieczniej było pod bramką gości.
Niestety na początku trzeciej kwarty rywal zaskoczył nas golem po rzucie rożnym. W zamieszaniu jeden z zawodników w czerwonych koszulkach wepchnął piłkę z najbliższej odległości. Pierwszy raz w tym sezonie znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, kiedy to rywal miał więcej goli niż my. Ciekawi byliśmy jak zareagują nasi zawodnicy. Okazało się, że bardzo dobrze. Już po trzech minutach Adam Haft- Szatyński wypuścił Szymona Rogozińskiego, który z prawego skrzydła złamał akcję do środka i lewą nogą zaskoczył bramkarza rywali strzałem przy bliższym słupku.
Po kolejnych pięciu minutach ponownie wyszliśmy na prowadzenie. Tym razem to my skorzystaliśmy na zamieszaniu w polu karnym po rzucie rożnym. Do piłki dopadł Wojtek Woźniak, ale Jego strzał został zablokowany. Piłka trafiła do Stefana Słoniewskiego, który upadając oddał strzał w sam róg bramki KS Ursynów.
Najpiękniejszą bramkę zdobyliśmy po zespołowej akcji w 43 minucie. Piłka trafiła do Szymona Rogozińskiego, który bez przyjęcia posłał ją na dobieg do Adama. Ten również nie przyjmując piłki uderzył obok wychodzącego bramkarza. Dwubramkowym prowadzeniem zakończyła się trzecia kwarta.
W ostatnim kwadransie nie chcieliśmy skupiać się wyłącznie na obronie wyniku. Wciąż chcieliśmy strzelać gole, chociaż początek był trudny. Rywale rzucili wszystkie siły do ataku. Groźnie pod naszą bramką raczej nie było, ale przez pięć minut my także nie potrafiliśmy zagrozić bramce gości. Momentem przełomowym była 51 minuta kiedy z rzutu rożnego do Wojtka Woźniaka podał Adam Haft- Szatyński. Wojtek uderzył bez zastanowienia i pokonał bramkarza KS Ursynów po raz piąty.
Sztuka ta udała nam się raz jeszcze. Tym razem tylko sobie znanym sposobem Szymon Rogoziński minął bramkarza i z zerowego kąta uderzył do bramki. Piłka przeturlała się po linii, odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce.
Rywal odpowiedział w 59 minucie strzałem bezpośrednio z rzutu rożnego czym ustalił wynik meczu na 6:3 dla FT
Ciężko wybrać jednego zawodnika, który wyróżnił się na tle naszych zawodników. Co najmniej kilku zapracowało na takie miano, dlatego nie wybieramy najlepszego zawodnika, ale kilku wyróżniamy; Szymon Rogoziński, Kuba Komorowski, Kuba Woda, Gniewko Sękowski, Adam Haft-Szatyński.
FT reprezentowali:
-
- Gniewko Sekowski – bramkarz, kapitan
- Kuba Woda – 1 gol
- Kuba Komorowski
- Sergiusz Kęsik
- Wojtek Woźniak
- Szymon Rogoziński – dwa gole
- Stefan Słoniewski – 1 gol
- Piotek Masłowski
- Bartek Miszenko
- Adam Haft- Szatyński
Chwilę po roczniku 2012 na boisko przy ul. Lokajskiego 3 wybiegli ich młodsi koledzy urodzeni w 2013 roku. Mierzyli się oni z jednym z Ursynowskich klubów a dokładnie z Klubem SNU.
Mecz można powiedzieć, że od początku układał się po naszej myśli. W pierwszej kwarcie szybko strzeliliśmy dwie bramki, obie autorstwa Nikodema Gocel. Przy pierwszym trafieniu Niko wykorzystał podanie od Tymka Niewiadomskiego, natomiast drugie trafienie padło po podaniu Viktora Cherkashyn.
W dwudziestej czwartej minucie Maciek Wierzbicki podwyższył naszą zdobycz bramkową po podaniu Maćka Słysza. Wynik jaki był po trzydziestu minutach gry mógł świadczyć o tym że jesteśmy zespołem, który przeważał na boisku. Niestety tak nie było. Mecz był bardzo wyrównany i emocjonujący. Nam tego dnia towarzyszyło bardzo dużo szczęścia pod własną bramką. Przeciwnicy obijali słupki, poprzeczkę oraz naszego bramkarza, który tego dnia ewidentnie rzucił czary na swoją bramkę by żadna piłka nie znalazła się w środku.
Wychodząc na trzecią piętnastominutową odsłonę spotkania straciliśmy trochę koncentracji czego wynikiem było osiem długich minut spędzonych na własnej połowie broniąc dostępu do królestwa naszego bramkarza Rysia Skalskiego. Na całe szczęście po ośmiu minutach nasza linia obrony mogła złapać oddech i mecz wrócił znów do akcji raz jednej a raz drugiej drużyny.
Czwarta kwarta przyniosła jeszcze dwie bramki. Jedną dla klubu SNU, która padła w 53 minucie, oraz jedną dla zawodników FT. Gola na 4:1 strzelił Marcin Świdnicki, natomiast drugą asystę zaliczył Tymek Niewiadomski.
Najlepszymi zawodnikami meczu zostają Marcin Świdnicki oraz Ryś Skalski. Na wyróżnienie natomiast zapracował Nikodem Gocel.
FT reprezentowali:
-
- Ryszard Skalski – bramkarz
- Nikodem Gocel – 2 bramki
- Marcin Świdnicki – 1 bramka
- Miłosz Bułat
- Maciek Wierzbicki – kapitan, 1 bramka
- Viktor Cherkashyn – 1 asysta
- Filip Jędraszkiewicz
- Tymon Niewiadomski – 2 asysty
- Julian Czarnecki
- Maciek Słysz – 1 asysta
- Tomek Pyzel
Rocznik 2011 zagrał w niedzielę kolejne spotkanie ligowe. Naszym rywalem był Irzyk z którym pół roku temu zagraliśmy dobry mecz, lecz przegraliśmy. Teraz zagraliśmy gorzej niż wtedy, ale czy udało się wygrać?
Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego można było zauważyć ogromny chaos na boisku. Żadna z drużyn nie była w stanie utrzymać się przy piłce, a akcje składające się z więcej niż z dwóch podań można było policzyć na palcach jednej ręki. W 12 minucie Dominik Lipski zagrał prostopadłą piłkę do Alana Sentkiewicza, który mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi. Po 5 minutach mogliśmy cieszyć się z kolejnej bramki. Po zamieszaniu w polu karnym futbolówka wpadła pod nogi Antka Kubickiego, a ten umieścił piłkę przy prawym słupku. W pierwszej połowie żadna z drużyn nie zdobyła więcej goli, mogliśmy cieszyć się z dwubramkowego prowadzenia, mimo że ciężko oglądało się to spotkanie. Mało zaangażowania, brak pomysłu na grę w ofensywie i mnóstwo straconych piłek, ale za to sporo szczęścia i trochę umiejętności w obronie pozwalały nam prowadzić różnicą dwóch goli.
Drugie były podobne, sporo błędów z obu stron, ale za to już więcej sytuacji podbramkowych. Pierwsi gola w drugiej odsłonie zdobyliśmy my, a autorem bramki był Hubert Jaśkowiak, który popisał się niesamowitym strzałem z ponad 20 metrów. Przez resztę spotkania gra obu zespołów wyglądała jak podobnie. Bazowaliśmy na kontratakach i w ten sposób padły aż 4 gole w drugiej połowie, a obie ekipy podzieliły się zdobyczą. Przy kolejnym naszym golu zamieszana była ponownie para z gola z 12 minuty meczu. Tym razem Alan podał do Dominika, a ten uderzył mocno po długim słupku, bramkarz ponownie był bez szans! Było nas stać na jeszcze jedno trafienie, tym razem Mati Ogonowski świetnie obsłużył podaniem Alka Hassa, który mocnym strzałem uderzył pod poprzeczkę. Mecz zakończył się wynikiem 5:2 i mogliśmy cieszyć się z 10 spotkania z rzędu, ale przecież to wcale nie jest ważne 🙂 Pamiętajmy o rozwoju, gdyż z meczu na mecz przeciwnicy będą co raz bardziej wymagający.
Cztery trafienia i 4 różnych strzelców goli w ostatnim meczu z Juventusem. Teraz 5 bramek i ponownie pięciu różnych strzelców. Cieszy na pewno różnorodność, jeżeli chodzi o ofensywę. Za strzelanie nie odpowiada u nas jeden czy dwóch zawodników, lecz cała drużyna. Każdy z nas może strzelić gola niezależnie od pozycji 🙂
Zawodnikiem meczu zostaje Antek “Profesor” Tokarski, który po ostatnim słabym meczu z Juventusem tym razem zagrał świetne zawody. Dobrze wyprzedzał przeciwników i przede wszystkim czyścił niczym Paolo Maldini 🙂 Wyróżniony zostaje Marcin Słysz, który był strasznie pewny między słupkami naszej bramki.
FT reprezentowali:
-
- Marcin Słysz
- Antek Tokarski
- Janek Pyzel
- Oskar Waliszczak
- Antek Drózd
- Alan Sentkiewicz
- Dominik Lipski
- Maks Łukaszewski
- Antek Kubicki
- Huber Jaśkowiak
- Alek Hass
- Mateusz Ogonowski