Ligę skończyliśmy w tygodniu

Z powodu długiego weekendu tym razem mecze ligowe rozgrywaliśmy w środę i w czwartek. Najpierw w wyjazdowym spotkaniu rywalizował rocznik 2011 i efektownym zwycięstwem zakończył jesień bieżącego roku. W czwartek rocznik 2013 mierzył się z najsilniejszą drużyną w grupie i niestety przegrał choć z pierwszych dwóch kwart mogliśmy być bardzo zadowoleni 🙂

Rocznik 2011 zagrał ostatni mecz ligowy w tym roku z drużyną KS Warszawiak. Po ostatnim zwycięstwie 5:0 z tą drużyną liczyliśmy na jeszcze lepszy występ naszych “orłów” 🙂

Pierwsze minuty to chaos na boisku, wąskie granie obu drużyn przez co tworzyło się mnóstwo przestrzeni na boisku, niestety żadna z drużyn na początku nie była w stanie tego wykorzystać. Pierwszego gola dla nas zdobył Oskar Waliszczak, a po kilku minutach golem odpowiedzieli gospodarze, na nasze szczęście ze spalonego. Kilkanaście minut później zrobiliśmy to co można było robić od pierwszych minut, czyli szukać podań prostopadłych. Jednym takim podaniem Alan Sentkiewicz obsłużył Janka Pyzla, a ten w sytuacji sam na sam okiwał bramkarza i uderzył do pustej bramki. Przeciwnicy odpowiedzieli jednym trafieniem, co nas nieco rozzłościło przez co posypały się kolejne gole dla naszej drużyny. Najpierw Alan, potem Dominik Lipski, następnie dwa razy Mati Ogonowski po dwóch asystach Domina.

Gra się uspokoiła, próbowaliśmy więcej grać podaniami, co nie do końca nam wychodziło, a w między czasie na ostatnie 10 minut na szpice powędrował “Mr Wróbel” 🙂 W te 10 minut udało nam się zdobyć trzy bramki. Pierwszą zdobył Antek Drózd strzelając Alanem (czyt. Alan kopnął piłkę razem z Antkiem i nie wiadomo kto strzelił, ale Mentos musiał mieć chociaż jedną bramkę w sezonie). Drugą zdobył Antek Kubicki po asyście Wróbla (brawo!), a na sam koniec tuż przed gwizdkiem sędziego Wojtek “ukąsił” rywala zdobywając gola na 9:2.

Zagraliśmy w miarę dobry mecz w ofensywie brakowało nieco cierpliwości, aby zdobyć więcej goli. W obronie za to zagraliśmy mizernie, straciliśmy dwa gole z drużyną, która ma bilans 4:67.. Cały czas musimy pracować nad grą w obronie na które składa się gra 1v1, wąskie ustawienie, asekuracja czy trzymanie linii.

FT reprezentowali:

1. 1. Wojtek Wróblewski – gol i asysta (bramkarz) 😮
   2. Mati Ogonowski – dwa gole
   3. Tomek Olewniczak
   4. Filip Knap
   5. Hubert Jaśkowiak
   6. Janek Gizowski
   7. Antek Drózd – gol
   8. Oskar Waliszczak – gol i asysta
   9. Antek Tokarski
   10. Alan Sentkiewicz – dwie asysty
   11. Janek Pyzel – gol
   12. Antek Kubicki – gol
   13. Dominik Lipski – gol i dwie asysty
   14. Leon Romanowski
   15. Oliwier Serafin

Na rocznik 2013 w czwartek czekało bardzo ciężkie zadanie, a mianowicie mecz z Football Academy Warszawa. Daleko wstecz sięgać pamięcią nie musimy by przypomnieć sobie nasz ostatni mecz z tą drużyną. Wynik 11:1 bardzo dosadnie nam pokazuje, że w roli faworyta w rewanżowym spotkaniu grać będzie FA.

Mecz rozpoczęliśmy kilka minut po godzinie 18:40. Pełne “trybuny” przy boisku głośnym dopingiem wspierały zawodników FT. Wsparcie to nie szło na marne. Od samego początku było wiadomo, że to goście będą prowadzić tego dnia grę, a my swoich szans musimy szukać po odbiorze piłki i szybkim kontrataku.

Pierwsza kwarta zakończyła się bezbramkowym remisem. Zarówno jedna jak i druga drużyna mogła otworzyć wynik spotkania lecz, sztuka ta nikomu się nie udała. Schodząc na przerwę mieliśmy poczucie dobrze wykonanego zadania. Byliśmy bardzo blisko przeciwnika, nie dawaliśmy mu swobody w przyjęciu oraz rozgrywaniu piłki, a kilku krotnie wyszliśmy z bardzo groźną kontrą.

Drugie piętnaście minut wyglądało niemalże identycznie do pierwszej kwarty, z tą różniącą, że tym razem padły dwie bramki. Dokładnie tak samo jak w pierwszym spotkaniu, pierwsi do siatki trafili zawodnicy FT. Długim podaniem piłkę do wybiegającego Nikodema Gocel skierował Ryś Skalski. Niko zachowując zimną krew z połowy połowy po ziemi posłał piłkę obok wybiegającego bramkarza gospodarzy. Wynik spotkania otwarty. Niestety na odpowiedź długo nie było trzeba czekać bo praktycznie od razu rozłoszczeni takim obrotem spraw goście odpowiedzieli bramką.

Niestety trzecia kwarta nie była tego dnia dla nas najprzyjemniejsza. Przez uraz, którego doznał w drugiej kwarcie, Ryś Skalski nie był wstanie kontynuować spotkania. Na bramce staną wiec jeden z zawodników grający najczęściej w polu. Jak można się  domyślić każdy groźny strzał rywali znajdował swój cel w naszej bramce. Goście strzałów takich łącznie w piętnaście minut oddali sześć i strzelili nam tym samym sześć kolejnych bramek. Niestety wszystko to wypacza bardzo mocno przebieg tego spotkania.

Ostatnia przerwa nie należała już do najprzyjemniejszych. Mocno załamani przebiegiem ostatnich kilkunastu minut ciężko było nam podnieść się na duchu. Na pozycję bramkarza wszedł kolejny, chętny zawodnik z pola, a my po krótkiej rozmowie udaliśmy się na ostatnią część meczu i… zagraliśmy kolejne bardzo dobre piętnaście minut, tracąc przy tym jedną bramkę.

Co prawda mecz przegrany, ale nie to jest najważniejsze w tym wszystkim. Rywalizując z dużo silniejszymi zespołami jesteśmy się w stanie od nich bardzo dużo nauczyć. Pokazaliśmy również, że nie ustępliwością, zaangażowaniem oraz wolą walki jesteśmy w stanie z nimi rywalizować bez żadnych skrupułów. Kolejna rzecz, o której warto pamiętać to to, że w tym wieku nie liczą się zwycięstwa czy porażki, a to jak rozwinęli się nasi zawodnicy.

Nie będzie najlepszego zawodnika tego spotkania. Na to wyróżnienie zapracowali sobie wszyscy. Brawo!

FT reprezentowali:

1. 1. Ryś Skalski – 1 asysta
   2. Tymek Niewiadomski
   3. Tymek Kaczyński
   4. Franek Nowak
   5. Marcin Świdnicki
   6. Nikodem Gocel – 1 bramka
   7. Maciek Wierzbicki
   8. Kacper Łuczyński
   9. Piotrek Modzelewski
   10. Wiktor Czerkashyn
   11. Miłosz Bułat