W przeciwieństwie do poprzedniego weekendu, ten łatwy nie był. Zwyciężyliśmy tylko dwukrotnie, a aż cztery razy byliśmy ‘pod kreską’. Były jednak momenty, które możemy zapisać w pozytywnym tonie i o tych wolimy pamiętać.
Jedną z takich rzeczy jest debiut koszulek z reklamą firmy Doradcy Energetyczni Sp. z o.o. Roczniki 2011 i 2015/16 otrzymały komplety meczowe w całości sfinansowane przez naszego sponsora, któremu w tym miejscu serdecznie dziękujemy. Jeśli ktoś z Państwa jest zainteresowany fotowoltaiką to serdecznie zapraszamy na stronę https://doradcyenergetyczni.com.pl
FT 2015 – Wilanowskie Wilki
Weekend rozpoczęliśmy meczem rocznika 2015. I nie ma co ukrywać, że nie był to nasz najlepszy występ w pierwszej połowie (tym razem graliśmy 2×30 minut). Niby mieliśmy przewagę, którą w 11 minucie udokumentowaliśmy golem Sambora, ale dalej nie szło nam dobrze. Graliśmy bez właściwej determinacji, zbyt nonszalancko, bez koncentracji na zadaniach i odpowiedzialności za grę obronna. Byliśmy zlepkiem indywidualności a nie drużyną, którą mogliśmy podziwiać choćby tydzień wcześniej.
W efekcie w 24 minucie mieliśmy remis i w sumie to mogliśmy się cieszyć, że nie przegrywamy bo rywale mieli kilka niezłych szans. Dobrze bronił, debiutujący w naszej bramce Tymek. Można powiedzieć, że obudziliśmy sie w ostatniej minucie pierwszej połowy kiedy to … zdobyliśmy dwa gole. Oba Sambor czym zaliczył hat-trick. Najpierw po podaniu Tymka a następnie asystował Antek.
W przerwie jednak nie było się czym zachwycać 🙂
Po niej jednak widzieliśmy już inny zespół. Taki do którego r.2015 mógł już nas przyzwyczaić. Wiele składnych, szybkich akcji, z zachowaniem spokoju i waleczności. Z poszanowaniem zasad taktycznych nad którymi od dawna pracujemy 🙂 Już 2 minuty po przerwie Sambi dorzucił czwartego gola po asyście Dawida, a w 37 minucie po podaniu Sambora rywale strzelili sobie samobója. Co prawda w 46 minucie straciliśmy drugą bramkę, ale był to ewidentny nasz prezent na pocieszenie dla gości 🙂
Po chwili jednak wróciliśmy do strzelania. Piękną bramkę z dystansu zdobył Dallan, następnie Tymek, który chwilę wcześniej zamienił pozycję bramkarza na napastnika wykorzystał przepiękne, prostopadłe podanie Wojtka. Wynik mecz na 8:2 ustalił Kapitan Zajączek, wykorzystując podanie Tymka.
Podsumowując cały mecz powinniśmy grać tak jak w drugiej połowie, ale chwała za to, że na te właściwe ‘tory’ udało nam się wejść po słabszym okresie gry. Najlepszym zawodnikiem został wybrany Sambor. Wyróżnienie Wojtek i Tymek. Gratulacje!
Rocznik 2012 w sobotę pojechał do śródmieścia by zmierzyć się Agrykolą. Rozegraliśmy dość specyficzny mecz, w którym rywale byli od nas lepsi i zasłużenie wygrali, ale z drugiej strony mieliśmy na tyle dużo dogodnych okazji, że przegrać wcale nie musieliśmy…
Kolejny raz niestety zawodzi skuteczność. Co prawda mecz zaczął się od doskonałej okazji dla gospodarzy, ale później my mieliśmy kilka akcji i rzutów rożnych po krtórych powinniśmy byli strzelić choćby jedną, a nawet dwie bramki. Niestety nie zdobyliśmy żadnej 🙁
Mecz rozgrywał się pod delikatne dyktando gospodarzy, ale dość stabilnie się broniliśmy. Każdą akcję próbowaliśmy rozgrywać zgodnie z założniami. Cały tydzień pracowaliśmy na wyprowadzeniem piłki od bramki i to próbowaliśmy przełożyć na mecz. Czasem się udawało, czasem nie. Ewidentnie na treningach wychodzi nam to lepiej, Stres i odpowiedzialność utrudniają nam orientowanie się i podejmowanie najlepszych decyzji, ale można było zauważyć progres. Co innego niestety rywale. Każdą ‘piątkę’ (każdą!) wybijali długim wykopem obrońcy na najwyższego na boisku napastnika. Ten przejmował i przeprowadzał groźne ataki. Po jednym takim długim wykopie straciliśmy pierwszą bramkę w 15 minucie. To był moment kluczowy dla losów meczu. Nie mniej mieliśmy okazje by doprowadzić do remisu. Niestety to Agrykowal dorzuciła jeszcze dwa gole przed przerwą 🙁
Po niej Agrykola osiągnęła wyraźniejszą przewagę, a my najwięcej szans mieliśmy po kontrach. Te był bardzo dobre. Mieliśmy z 4- 5 sytuacji po których piłka powinna wpaść do bramki. Wpadła niestety tylko raz po dośrodkowaniu Stefana i silnym strzale Stasia. Szkoda kolejnych szans. Jeśli w końcu zaczniemy je wykorzystywać to ta drużyna odblokuje się mentalnie, czego teraz najbardziej nam potrzeba.
Ostatecznie przegraliśmy 7:1. I… musimy to po prostu przyjąć, ale mamy wrażenie że runda rewanżowa będzie dla nas znacznie przyjemniejsza. Trenujemy dalej.
Najlepszym zawodnikiem został wybrany Marcin. Gratulacje!
KS Ursynów – FT 2015/16
Nasz zespół przystąpił do meczu z KS Ursynów z wielką ambicją, jednak to rywale od pierwszego gwizdka narzucili swoje warunki gry, kontrolując przebieg spotkania. Przeciwnik dominował w środku pola, co sprawiło, że nasza drużyna musiała skupić się głównie na grze defensywnej. Pomimo tego, że byliśmy zmuszeni do cofnięcia się i bronienia większość czasu na własnej połowie, nie zabrakło prób wyprowadzenia kontrataków.
Niestety, nasza skuteczność w tych sytuacjach pozostawiała wiele do życzenia. Pomimo kilku obiecujących akcji, brakowało nam precyzji i wykończenia. Jednym z pozytywnych aspektów spotkania była natomiast gra naszych skrzydłowych. Często przejmowali inicjatywę w bocznych sektorach boiska, umożliwiając drużynie wyjście z akcją ofensywną i dając szansę na oddech obronie.
Przez większą część meczu to KS Ursynów dominował w posiadaniu piłki, co zmuszało nas do intensywnej pracy w defensywie. Choć ostatecznie nie udało się uniknąć porażki, nie można odmówić drużynie waleczności, zwłaszcza w trudnych momentach, kiedy rywal nieustannie napierał. Jest to bardzo ważna i cenna lekcja, która w przyszłości pomoże nam wiele zmienić.
FC Lesznowola – FT 2017
W sobotnim meczu nasza drużyna zmierzyła się z FC Lesznowolą w wyrównanym spotkaniu, które zakończyło się naszą zasłużoną wygraną. Mimo że przyjechaliśmy do rywali w wąskim składzie, zaledwie kilkoma rezerwowymi, zdołaliśmy zrealizować nasz plan gry i pokazać się z jak najlepszej strony.
Mecz od początku był intensywny, a przeciwnik, mając znacznie większy potencjał rezerwowych, starał się narzucić swój styl gry. Jednak nasza defensywa spisała się świetnie. Szczególnie wyróżniał się Adam Głowacki, który zarządzał całą grę w defensywie. Jego umiejętność czytania gry oraz skuteczność w interwencjach była kluczowa dla naszego sukcesu. Dzięki niemu zdołaliśmy neutralizować wiele ataków przeciwnika.
W ofensywie z kolei kluczowymi zawodnikami byli Michał Ptak oraz Antek Dymicki. Ich współpraca na boisku była doskonała i pozwalała nam stwarzać sytuacje bramkowe oraz zdobywać przewagę w ataku. Obaj zawodnicy wykazali się nie tylko świetnymi umiejętnościami technicznymi, ale także dużą determinacją w walce o piłkę.
Na bramce doskonale spisywał się Bartek Stopa, który swoimi wznowieniami od bramki zaskakiwał rywali, wyprowadzając naszą drużynę w szybkie ataki. Jego umiejętność dostrzegania otwartych przestrzeni gdzie brakowało przeciwnika oraz błyskawiczne decyzje często dezorientowały przeciwnika, co pozwalało nam na stworzenie groźnych sytuacji.
Mecz był zacięty, ale dzięki solidnej grze w obronie oraz kreatywności w ataku zdołaliśmy zdobyć cenne zwycięstwo. To spotkanie potwierdziło, że nawet w trudnych warunkach, z determinacją i zaangażowaniem, jesteśmy w stanie rywalizować, jaki i wygrywać z najlepszymi zespołami.
AP EsKadra – FT 2011, FT 2011 – Playmaker
Rocznik 2011 rozegrał dwa mecze w ostatnim czasie, oba opisujemy poniżej.
W środku tygodnia na Strażackiej mieliśmy mecz – rollercoster. Wygrywaliśmy, przegrywaliśmy, ponownie wygrywaliśmy żeby finalnie zremisować.
Zaczęło się doskonale. Już w 2′ strzeliliśmy bramkę, następnie mieliśmy jeszcze kilka ofensywnych akcji. Generalnie przez pierwsze 10′ to my byliśmy stroną atakującą. Niestety po początkowym marazmie przeciwnicy się otrząsnęli i praktycznie w pierwszej swojej akcji strzelili wyrównującą bramkę. Następnie, mimo iż mieliśmy tego pilnować to niestety ich podania co i rusz przechodziły środkiem naszej obrony. Przez chwilę udawało nam się ich doganiać i blokować/wybijać piłkę. Potem nastąpił moment niezdecydowania (braku komunikacji) dwóch naszych zawodników w naszym polu karnym co spowodowało dotknięcie piłki ręką przez jednego z nich i rzut karny, który Eskadra zamieniła na bramkę. Po chwili, po kolejnym zastoju z naszej strony (zamiast grać próbowaliśmy dyskutować z sędzią a to się nigdy dobrze nie kończy) straciliśmy trzecią bramkę. Na szczęście udało nam się opanować grę, „zatamować” dziury w obronie i do końca pierwszej połowy żadne bramki już nie padły. Drugą połowę zaczęliśmy jeszcze lepiej niż pierwszą – strzelając bramkę już w pierwszej minucie po rozpoczęciu gry. Następnie zaczął się najlepszy nasz moment. Strzelaliśmy gola za golem (w sumie 5), przeciwnik praktycznie nie stwarzał zagrożenia pod naszą bramką, mecz był absolutnie pod naszą kontrolą. Zostało 10′ do końca, wygrywaliśmy trzema bramkami, wydawało się, że nic złego już nam się nie może przytrafić. Niestety. Jedna stracona bramka, Eskadra nabrała wiary w siebie, w naszą grę wdała się nerwowość. Przeciwnicy strzelili jeszcze dwa gole doprowadzając do remisu. W ostatnich minutach meczu mieliśmy jeszcze akcje sam na sam z bramkarzem oraz dwa na jeden w polu karnym przeciwnika ale już nic nie wpadło i mecz zakończył się remisem.
Okiem trenera.
Cieszy, że nie daliśmy przeciwnikowi „odskoczyć” z wynikiem tylko opanowaliśmy mecz zanim było za późno. Bardzo cieszy ten fragment, kiedy graliśmy dobrze i strzelaliśmy gola za golem. Oczywiście ostatnie 10min było trudne ale mam nadzieję, że wyciągniemy z tego naukę, iż grać trzeba do końca, nie można się rozluźniać ani tracić koncentracji.
W drużynie FT na wyróżnienie zasłużyli: Alan Sentkiewicz, Antek Tokarski, Antek Małysz.
FT 2011 – FCG Playmaker
Piłkarskie szachy na Służewcu. Za nami trudne, i niestety przegrane spotkanie. Meczem z Playmakerem zaczęliśmy rundę rewanżową a zatem wiedzieliśmy trochę więcej o naszych przeciwnikach i o tym, co nas czeka.
Mecz zaczął się dla nas źle. Już w 5′ straciliśmy bramkę, którą wypracował idealnym prostopadłym podaniem jeden z dwóch najlepszych zawodników Playmakera. Następnie Playmaker atakował i utrzymywał się przy piłce ale my dobrze się przesuwaliśmy, podwajaliśmy i nie dopuszczaliśmy przeciwnika w nasze pole karne. W 20′ kolejna prostopadła piłka przeszła przez naszą obronę i było 0:2. Na tę bramkę odpowiedzieliśmy 5′ później. Alan odebrał piłkę przeciwnikowi i strzelił gola kontaktowego. Niestety pod koniec I połowy drugi z najlepszych zawodników Playmakera przeprowadził ładną akcję, okiwał kilku naszych zawodników i strzelił trzecią bramkę. Po przerwie zagraliśmy zdecydowanie lepiej. Dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, rozgrywaliśmy. Oprócz strzelenia gola mieliśmy jeszcze co najmniej 4 inne okazje bramkowe (2 strzały z dystansu z czego jeden po bardzo ładnej wymianie z pierwszej piłki oraz 2 akcje w polu karnym przeciwnika).
Okiem trenera.
Na odprawie przedmeczowej rozmawialiśmy o największych atutach Playmakera i o sposobach na ich zneutralizowanie. Niestety, chociaż wiedzieliśmy doskonale skąd grozi nam największe niebezpieczeństwo nie udało nam się go do końca zneutralizować. Z pięciu straconych przez nas bramek cztery wypracowali dokładnie ci dwaj zawodnicy na których mieliśmy wyjątkowo zwracać uwagę i ich pilnować. Ale trzeba też im oddać, że dwie bramki były efektem naprawdę perfekcyjnych podań prostopadłych po których ich zawodnicy wychodzili sam na sam z naszym bramkarzem. A piąta bramka była konsekwencją straty piłki na połowie przeciwnika i braku powrotu. ALE…biorąc pod uwagę to wszystko co zostało napisane i tak był to prawdopodobnie nasz najlepszy mecz pod względem defensywnym. Przez długie fragmenty Playmaker, mimo iż posiadał piłkę i starał się ją zagrać do przodu to – nie mógł tego zrobić ponieważ nasz zespół skutecznie im to uniemożliwiał. Oczywiście kilka razy im się udało i wtedy albo mieli groźne akcje albo strzelali bramkę ale wielokrotnie ich próby ataków były blokowane lub piłka była im odbierana. Przez ok 60% czasu gra toczyła się w środkowej strefie boiska gdzie miały miejsce swoiste taktyczne szachy. Oni chcieli coś zrobić, my wiedzieliśmy co i skutecznie im przeszkadzaliśmy. W II połowie, która była lepsza w naszym wykonaniu, udawało nam się dłuższymi momentami utrzymywać przy piłce. Coś, co próbujemy robić od dawna ale dotychczas nie bardzo nam wychodziło. Także w tej kwestii też jest leciutki postęp, coś drgnęło.
Dodatkowo udało nam się również uniknąć seryjnego tracenia goli w krótkich odstępach czasowych – co też bywało naszą zmorą w ostatnich meczach. Podsumowując mimo niekorzystnego wyniku w co najmniej kilku aspektach nasza gra znamionowała oznaki progresu.
Na wyróżnienie w drużynie FT zasłużyli: Oskar Waliszczak, Filip Knapp, Emil Skolimowski
O pozostałych meczach napiszemy niebawem…