Doskonała sobota, a niedziela pół na pół :) (akt.3)

Lepszej soboty nie mogliśmy sobie wymarzyć. Rozegraliśmy 5 meczów i wszystkie wygraliśmy, ale co najważniejsze w każdym z nich zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony dostarczając mnóstwa pozytywnych emocji. Niedziela zaczęła się od porażki a skończyła okazałym zwycięstwem więc też nie powinniśmy narzekać 🙂

Pierwszym sobotnim meczem była rywalizacja rocznika 2012 z Championem. W pierwszym meczu bardzo wyraźnie przegraliśmy, a teraz mając poważne osłabienia w składzie, raczej mogliśmy spodziewać się czarnego scenariusza. Nic bardziej mylnego. Po kapitalnym meczu, w pełni zasłużenie wygraliśmy 4:3.

Już początek meczu wskazywał, że będzie to zupełnie inny mecz niż ten z pierwszej rundy. Wówczas to rywale przeważali, a samo spotkanie toczyło się na naszej połowie. W sobotę było inaczej. Od pierwszych minut wysoko zaatakowaliśmy rywali nie pozwalając wyjść im z połowy boiska. Kończyło się to wieloma odbiorami piłki już w okolicach pola karnego Championa.

Na prowadzenie wyszliśmy w 2 minucie meczu. Po prostopadłym podaniu Kuby Komorowskiego sfaulowany został Szymon Rogoziński. Do piłki podszedł Adam Haft- Szatyński i precyzyjnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi przyjezdnych. W kolejnych minutach mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, ale dobrze ze swoich obowiązków wywiązywał się goalkeeper Championa. Naszym bramkarzem w tym spotkaniu wyjątkowo był Staś Malik i to jest opowieść na oddzielny akapit 😉

Staś stanął w bramce pierwszy raz od kilkunastu jeśli nie kilkudziesięciu miesięcy. Wiązało się to z olbrzymimi emocjami … Jego Mamy 😉 ale i samego Stasia. Jednak bez żadnych wątpliwości możemy stwierdzić, że (nie wiemy jak Mama) sprostał im w fenomenalny sposób. W całym meczu nie miał zbyt wiele pracy ale kilka interwencji było spektakularnych. Wydawało się, że gol paść musi, a Staś tylko sobie znanym sposobem odbijał lub łapał piłkę niczym etatowy bramkarz. W pierwszej kwarcie gola nie puścił żadnego i ze skromnym prowadzeniem 1:0 zeszliśmy na przerwę.

Po naszych zawodnikach widać było ogromną koncentrację i świadomość sytuacji w której się znaleźli. Nikt nie zakładał, że w którymkolwiek momencie mecz jest już wygrany. Dążyliśmy cały czas do tego aby przez 60 minut grać na wysokim, równym poziomie.

W 17 minucie podwyższyliśmy prowadzenie. Sztuki tej dokonał ponownie Adam Haft- Szatyński tym razem wykorzystując podanie Wojtka Woźniaka. Niestety w 20 minucie Champion zdobył kontaktową bramkę. I jak się okazało to był kluczowy moment meczu. Kluczowy bo właśnie wtefy nasza drużyna pokazała dojrzałość jakiej brakowało w pierwszym spotkaniu, kiedy to gole traciliśmy seryjnie. Teraz reakcja była prawidłowa. Nikt straconym golem się nie przejął, nie mieliśmy do siebie pretensji, a co najważniejsze nasze zaangażowanie tylko rosło. W efekcie w 26 i 29 minucie zdobyliśmy kolejne dwa gole. Oba trafienia zaliczył Adam (w sumie aż 4 gole w 29 minut) wykorzystując asysty świetnie dysponowanego Szymona Rogozińskiego!

Na drugą przerwę zeszliśmy wygrywając aż 4:1.

Trzecia część wyglądała bardzo podobnie do dwóch poprzednich. Champion robił co mógł by odwrócić losy tego meczu, ale nasza konsekwencja w grze im na to nie pozwalała. Cały czas to nasz zespół miał więcej sytuacji pod bramkowych ale zawodziła skuteczność. Z tyłu na równym i bardzo wysokim poziomie grali Kuba Komorowski (kapitan w sobotnim meczu) i Kuba Woda oraz wspomniany Staś Malik.

Bardziej nerwowo zrobiło się w 41 minucie kiedy Champion strzelił drugą bramkę. Zgromadzeni wokół boiska kibice obu zespołów mogli sobie wyobrażać nie korzystne dla nas scenariusze, ale nie nasi piłkarze, którzy niczym nie przejmując się grali tak samo dobrze przez cały czas.

Tym bardziej że na początku ostatniej kwarty Champion strzelił jeszcze jednego gola i z bezpiecznego wyniku 4:1 zrobiło się już 4:3, a do końca spotkania pozostawało aż 12 minut. Czas niespecjalnie nam się jednak dłużył bo wciąż jego większą część spędzaliśmy na połowie rywali. Ci mieli jedną dogodną sytuację, w której mogli doprowadzić do remisu, ale znów na wysokości zadania stanął Staś Malik.

Wybuchem radości przyjęliśmy ostatni gwizdek w tym spotkaniu.

Bohaterem meczu niezaprzeczalnie była cała nasza drużyna. Pracowała jako całość niezwykle sprawnie, konsekwentnie i z zaangażowaniem od pierwszej do ostatniej minuty. Wyróżnić dodatkowo chcemy jednak dwie osoby; Stasia Malika, który nie tylko dobrze bronił ale też odważnie podjął wyzwanie stanąć na bramce w tak trudnym meczu oraz strzelca wszystkich goli dla FT – Adama Haft- Szatyńskiego.

FT reprezentowali:

    1. Staś Malik – bramkarz
    2. Kuba Komorowski – kapitan
    3. Kuba Woda
    4. Sergiusz Kęsik
    5. Wojtek Woźniak – 1 asysta
    6. Szymon Rogoziński – 3 asysty
    7. Adam Haft- Szatyński – 4 gole
    8. Bartek Miszczenko
    9. Marcin Świdnicki


Tuż po starszych kolegach na boisku zameldował się rocznik 2013. Tym razem czekał nas mecz z LSS-em. Pamiętając mecz przy ul. Łazienkowskiej wiedzieliśmy, że będzie to trudne i bardzo emocjonujące spotkanie. 

Na bramki przyszło nam jednak poczekać do drugiej kwarty spotkania. Pierwsze piętnaście minut zakończyło się bezbramkowym remisem, co w tej kategorii wiekowej jest rzadkim zjawiskiem. Obie drużyny przez pierwszą kwartę stwarzały sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki lecz brakowało trochę skuteczności oraz szczęścia by piłka znalazła się w bramce.

Druga kwarta rozpoczęła się już jednak od bramki. W osiemnastej minucie meczu na prowadzenie wyszli goście. My na swojego gola musieliśmy jednak jeszcze trochę poczekać. Do remisu udało nam się doprowadzić dopiero sześć minut później za sprawą Piotrka Modzelewskiego. Piłkę zagraną przez Maćka Wierzbickiego prosto z rzutu rożnego do bramki udało skierować się właśnie Piotrkowi. Od tego momentu znów mieliśmy remis. Trzecie trafienie przyszło nam zobaczyć jeszcze na sam koniec kwarty. Piłkę w tercji obronnej przeciwnika przejął Nikodem Gocel. Niko zareagował bardzo szybko na utratę posiadania piłki przez nas zespół. Chłopcy z Legii piłkę przejęli podczas naszej akcji, lecz czujny Nikodem od razu doskoczył do rywala i zabrał mu piłkę czego następstwem był gol na 2:1 dla FT.

Trzecie odsłona spotkania wyglądała bardzo podobnie do pierwszej kwarty. Lecz w tej padły dwie bramki, jedna na konto FT i jedna na konto LSS-u. Najpierw do wyrównania doprowadzili Legioniści, aby trzy minuty później kolejny raz na prowadzenie mógł wyjść klub z Ursynowa. Bramka jest dziełem Marcina Świdnickiego, który bez żadnych skrupułów wykorzystał złe podanie bramkarza Legii.

Przyszedł czas na kwartę kończącą spotkanie. Zarówno jedni jak i drudzy chcieli wyjść zwycięsko z tej rywalizacji. Podczas ostatnich piętnastu minut chłopcy z Łazienkowskiej doprowadzili do wyrównania wyniku. Tym razem w przed ostatniej akcji meczu w polu karnym faulowany był Piotrek. Rzut karny! Ostatnia minuta meczu, wynik 3:3. Do rzutu karnego podchodzi Marcin Świdnicki i… zamienia jedenastkę na bramkę.

Podsumowując ten mecz był on bardzo wyrównany. Poszczególne kwarty kończyły się wynikami 0:0, 2:1, 1:1, 1:1. Na bramce kolejny raz w tym sezonie spisuje się Ryś Skalski, który kilkoma interwencjami pozbawił rywali bramki.

Najlepszymi zawodnikami meczu wybrani są Marcin Świdnicki oraz Franek Nowak. Wyróżniony zostaje Nikodem Gocel oraz Piotrek Modzelewski.

FT reprezentowali:

    1. Ryś Sklaski – bramkarz
    2. Marcin Świdnicki – 2 bramki
    3. Maciek Wierzbicki
    4. Nikodem Gocel – 1 bramka
    5. Tymek Kaczyński
    6. Franek Nowak
    7. Mikołaj Sobolewski
    8. Wiktor Czerkashyn
    9. Piotrek Modzelewski – 1 bramka, kapitan
    10. Miłosz Bułat


Wczesnym popołudniem rocznik 2015 wybrał się do Konstancina na dwumecz z tamtejszym KS i Sempem Ursynów. Niestety nie dopisała nam pogoda bo oba spotkania rozgrywaliśmy w strugach deszczu. Na naturalnej trawie z każdą minutą robiło się coraz bardziej ślisko, ale bez wątpienia nasi zawodnicy trudy obu spotkań znieśli bardzo dobrze strzelając wiele bramek w każdym z nich. 

Najpierw rywalizowaliśmy w KS Konstancin. Bez zbędnej zwłoki przeszliśmy do ostrzału bramki gospodarzy. Za sprawą trzech goli Dawida Salskiego i bramce Wojtka Poławskiego już po siedmiu minutach prowadziliśmy 4:0. Same gole nie były jednak kluczowe dla meczu a sposób gry. W drużynie mieliśmy wielu zawodników mniej doświadczonych i to dla nich głównie był to ważny sprawdzian.  Pomijając strzelane bramki, te dorzucił jeszcze Karol Jędrzejczyk, Mikołaj Gałecki Kajtek Kołodziej i ponownie Dawid oraz Wojtek, cieszył nas świadomy sposób rozgrywania akcji. Graliśmy podaniami, umieliśmy zmienić ciężar gry, wymienialiśmy się pozycjami. Jednym słowem graliśmy mądrze szczególnie gdy poziom dojrzałości zestawimy z ilością centymetrów 🙂 Nie można jednak powiedzieć, że było to jednostronne widowisko, bo KS Konstancin co najmniej kilka razy zagroził naszej bramce, a dwukrotnie piłka zatrzepotała w siatce FT.

Drugi mecz, z SEMP-em, był jeszcze bardziej wyrównany. Nadal jednak mogliśmy być bardzo zadowoleni z prezentowanego poziomu gry. W 3 minucie wyszliśmy na prowadzenie po strzale Dawida Salskiego, ale już minutę później mieliśmy remis. Jeszcze jednak w pierwszej połowie potrafiliśmy trzykrotnie skierować piłkę do siatki rywali. Drugie trafienie dorzucił Dawid, oraz dwa razy trafił Sambor Kowalczyk. SEMP nie pozostawał dłużny i trafił po raz drugi. W drugiej połowie – oba mecze graliśmy 2x 15 minut, przeważaliśmy wyraźniej. Dowodem na to było aż pięć kolejnych goli. Kolejne dwie bramki zdobył Dawid Salski, ale trafiali też Karol Jędrzejczyk, Filip Kalbarczyk oraz jeszcze raz Sambor Kowalczyk. Tym razem zachowaliśmy czyste konto, co jest dużą zasługą Wojtka Poławskiego, który pomimo zmarzniętych rąk zatrzymywał strzały przeciwników.

Co ciekawe oba mecz wygraliśmy w identycznym stosunku 9:2. Najlepszymi zawodnikami wybieramy Dawida Salskiego, który z niezwykłą łatwością i precyzją umieszczał piłkę w siatce rywali, oraz Kajtka Zajączkowskiego, który mimo że trenuje z nami bardzo krótko, robi stałe i bardzo wyraźne postępy. Trzeba jednak podkreślić, że cały zespół zapracował na wysokie noty, czego serdecznie im gratulujemy!

FT reprezentowali:

    1. Kajtek Zajączkowski – bramkarz 15 minut
    2. Wojtek Poławski – bramkarz 15 minut, 2 gole
    3. Sambor Kowalczyk – 3 gole
    4. Dawid Salski – 8 goli
    5. Kajtek Kołodziej – 1 gol
    6. Karol Jędrzejczyk – 2 gole
    7. Filip Kalbarczyk – 1 gol
    8. Michał Dzidowski
    9. Mikołaj Gałecki – 1 gol


O godzinie 15:00 w Kręczkach obok Ożarowa rozpoczęło się spotkanie rocznika 2014. Pogoda, tego popołudnia niestety nas nie rozpieszczała. Naturalna murawa nasiąknięta dużą ilością wody zrobiła się bardzo grząska i śliska. Lecz jak widać na zdjęciu poniżej naszym zawodnikom nie przeszkodziło to w dobrej zabawie i zagraniu bardzo dobrego spotkania. 

Na pierwsze trafienie przyszło nam czekać do siódmej minuty. Za sprawą Tomka Pyzla po rewelacyjnym podaniu w sytuacji 2vsBR od Oliwiera Lewińskiego wyszliśmy na prowadzenie. Przeciwnik jednak nie pozostał nam dłużny i w dziesiątej minucie przegrywaliśmy już 2:1. Taki stan rzeczy jednak nie dotrwał do pierwszej przerwy tego spotkania. Drugie trafienie na swoje konto dorzucił Tomek Pyzel, a kilkadziesiąt sekund przed Tomkiem do bramki trafił Maciek Słysz.

Na brak emocji w drugiej kwarcie narzekać nie mogliśmy. Przez duża część tej kwarty to my prowadziliśmy grę oddając przy tym wiele strzałów na bramkę przeciwnika. Niestety żaden z tych strzałów nie zatrzepotał w bramce rywala. Atakując całym zespołem, kolejny raz byliśmy narażeni na kontrataki przeciwników. Dwa z nich skończyły się utratą trzeciej i czwartej bramki. Pomimo takiego stanu rzeczy cierpliwie i skrupulatnie graliśmy cały czas tak samo. Na efekty długo nie było trzeba czekać. Jeszcze przed przerwą Maciek Słysz wyrównał wynik spotkania.

Wychodząc na trzecia i czwartą odsłonę w swojej grze nie zmieniliśmy nic. Pomimo grząskiego boiska cały czas staraliśmy się grać  podaniami, szukać kolegi do którego możemy podać piłkę i od razu po tym podaniu przemieścić się na inną pozycję na boisku gdzie piłka z powrotem trafi pod nasze nogi. Cały czas angażując do gry wszystkich czterech zawodników w polu. Jedną z najważniejszych rzeczy, którą udało nam się poprawić podczas tego spotkania był powrót do obrony po stracie piłki. Podczas dwóch ostatnich odsłon meczu nie straciliśmy bramki, co zasługuje na duże brawa. Atakowaliśmy i broniliśmy się całym zespołem. Oczywiście swoją cegiełkę w braku straconych bramek przez ostatnie 30 minut dołożyła Wiktoria Drózd. Kilku krotnie wybraniała ona trudne i mocne strzały rywali oraz pomagała nam na przed polu kilka razy kasując kontratak przeciwników.

Udało nam się strzelić jeszcze sześć bramek. Trzy razy do siatki trafił Kacper Łuczyński, i po jednej bramce zanotowali Eryk Przych, Cypiran Gajewski oraz Patryk Głowacki. Oprócz strzałów, które znalazły się w bramce rywali oddaliśmy wiele groźnych uderzeń z dystansu i kilku krotnie zabrakło nam bardzo niewiele by po dośrodkowaniach umieścić piłkę w bramce gospodarzy.

Najlepszymi zawodnikami zostaje Oliwier Lewiński oraz Kacper Łuczyński. Wyróżniony natomiast zostaje Maciek Słysz oraz Patryk Głowacki. Warto jednak zaznaczyć, że cała ósemka, która była na meczu zagrała bardzo dobre spotkanie!

FT reprezentowali:

    1. Wiktoria Drózd – bramkarka w I, III i IV kwarcie
    2. Oliwier Lewiński  – 1 asysta
    3. Patryk Głowacki – 1 bramka
    4. Kacper Łuczyński – 3 bramki
    5. Cyprian Gajewski -1 bramka
    6. Maciek Słysz  -2 bramki
    7. Tomek Pyzel – 2 bramki
    8. Eryk Parzych -1 bramka


Rocznik 2010 zmierzył się w niedzielę z drużyną Juventusu. Ostatnio przegraliśmy 7:1, teraz było nie co lepiej, lecz wciąż przeciętnie.

Od pierwszych minut byliśmy nastawieni na wysoki pressing, próbę odbioru piłki i strzelenie bramki w najszybszy możliwy sposób. Niestety realia były inne, biegaliśmy za piłką, ciężko było nam ją odebrać, przeciwnicy świetnie otwierali i budowali grę. Efektem tej gry był tylko jeden zdobyty gol do przerwy przez gości, którzy spokojnie mogli zamknąć ten mecz w pierwszej połowie spotkania.

Kolejne 30 minut miało być decydujące w kontekście utrzymania się w III lidze, niestety głupi stracony drugi i trzeci gol pozwoliły nam już tylko marzyć. Przeciwnicy skrupulatnie wykorzystali swoje sytuacje, a my mieliśmy w meczu tylko dwie. Niestety w obu sytuacjach sam na sam nie potrafiliśmy znaleźć drogi do siatki.

Mecz zagraliśmy słaby, a ten sezon jak i poprzedni były w naszym wykonaniu mizerny. Kolejne pół roku spędzimy w lidze IV i na pewno będzie to dla nas lepsze miejsce. Mecze będą bardziej wyrównane, a zwycięstwa na pewno wpadną częściej będą wpadać na nasze konto.

Brawa dla drużyny za walkę do ostatnich minut meczu! 🙂

FT reprezentowali:

    1. Filip Chwesiuk – bramkarz
    2. Marcin Słysz – bramkarz
    3. Oskar Waliszczak
    4. Alan Sentkiewicz
    5. Emil Skolimowski
    6. Borys Małecki
    7. Mati Gracz – kapitan
    8. Olaf Twarowski
    9. Franek Mildner
    10. Krzysiek Komorowski
    11. Kuba Wolak
    12. Marek Świstak
    13. Bartek Majer

Po meczu starszych na boisko wyszli młodsi z rocznika 2011. Po ostatnim meczu z Klubem SNU i porażce 4:1 mieliśmy ochotę na rewanż. Wiedzieliśmy, że mamy umiejętności i wiedzę, aby bez problemu ten mecz wygrać.

Zaczęliśmy mocno i z werwą, bo już w pierwszych pięciu minutach zdobyliśmy dwa gole. Pierwszego zdobył Alan Sentkiewicz, który dobił piłkę z najbliższej odległości po świetnym rajdzie Emila Skolimowskiego. Drugą bramkę w tym meczu ponownie zdobył Alan, tym razem po szczęśliwiej asyście Antka Drózd. Przeciwnikom nie pozwalaliśmy na wiele, graliśmy ambitnie, byliśmy zaangażowani w każdy odbiór i przyjemnie się to oglądało. Emil również wpisał się na listę strzelców po świetnym rajdzie lewą flanką, zejściu do środka, okiwaniu bramkarza  i umieszczeniu piłki do pustej bramki 🙂

Janek Gizowski przytomnie zachował się w polu karnym gości i podczas zamieszania znalazł drogę do siatki. Kilka minut później po faulu na Antku Kubickim sędzia wskazał na “wapno”. Do jedenastki podszedł Tomek Olewniczak, który niczym oaza spokoju pewnie umieścił piłkę w siatce. Przeciwnicy stworzyli sobie jedną sytuację sam na sam, ale dobrze interweniował Wojtek Wróblewski.

Zagraliśmy dobre spotkanie, czego efektem było przyjemne dla oka zwycięstwo. Cieszy zachowanie czystego konta 🙂

Ciężko w tym spotkaniu wybrać zawodnika meczu, dlatego wyróżniamy trzech zawodników. Brawa dla Antka Tokarskiego, Emila Skolimowskiego i Janka Gizowskiego.

FT reprezentowali:

    1. Wojtek Wróblewski – bramkarz
    2. Marcin Słysz – bramkarz
    3. Tomek Olewniczak – gol
    4. Filip Knap
    5. Hubert Jaśkowiak
    6. Emil Skolimowski – gol i asysta
    7. Janek Gizowski – gol
    8. Antek Drózd – dwie asysty
    9. Oskar Waliszczak
    10. Antek Tokarski
    11. Alan Sentkiewicz – dwa gole
    12. Alek Hass
    13. Janek Pyzel
    14. Antek Kubicki – asysta
    15. Dominik Lipski

O pozostałych meczach napiszemy niebawem

Najbliższe mecze:

Rocznik 2015/16 – liga
05.10.2024 r. Sobota
g. 10:00 FT – WAF
ul. Lokajskiego 3, W-wa


Rocznik 2011 – liga
05.10.2024 r. Sobota
g. 11:35 FT – KS Chalinów
ul. Puławska  266, W-wa


Rocznik 2014 – liga
06.10.2024 r. Niedziela
g. 10:30 FT – Juventus
ul. Lokajskiego 3, W-wa


Rocznik 2015 – liga
06.10.2024 r. Niedziela
g. 12:30 FT – BVB WBS
ul. Lokajskiego 3, W-wa


Rocznik 2013 – liga
06.10.2024 r. Niedziela
g. 13:30 Legia – FT
ul. Legionistów 3, Urszulin


Rocznik 2012 – liga
06.10.2024 r. Niedziela
g. 16:00 FT – BVB WBS
ul. Baletowa 164, W-wa


Nabór do rocznika 2018/19

Z przyjemnością informujemy, że wraz z początkiem września 2023 otworzymy nową grupę dla dziewczynek i chłopców urodzonych w roku 2018i 2019. Pierwszy trening odbędzie się na samym początku września na boisku przy ul. Szolc – Rogozińskiego 2. Trwają zapisy.

Zapraszamy do kontaktu i na bezpłatny trening próbny!

filip@ftschool.pl , 508.066.744

Zapisy do Football Talents

Zapisy trwają przez cały rok.  Zapraszamy dziewczynki i chłopców urodzonych w latach 2011 – 2019.
filip@ftschool.pl , 508-066-744

Szkolenie sportowe dzieci i młodzieży prowadzone przez Football Talents Warszawa współfinansuje m.st. Warszawa