Nieuchronnie zbliżamy się do końca rozgrywek ligowych, jednak miniony weekend, choć długim był, od meczów nie stronił. Oprócz spotkań pod egidą MZPN zagraliśmy też jeden sparing. Weekend obfitował w wiele emocji, zarówno tych radosnych jak i tych które lubimy mniej. Część za nas wygrywała, część remisowała, ale i porażki nam się przytrafiły 🙂
FT 2011 – AP Eskadra
W przedostatnim meczu rundy jesiennej graliśmy z drużyną AP Eskadra. Poprzedni nasz mecz zakończył się remisem, dodatkowo teraz byliśmy w mocno okrojonym składzie. Rocznik ’12 grał tego samego dnia i nie mógł nas wspomóc a u nas zapanował „szpital” i sporo zawodników było chorych. Finalnie na meczu było nas 12-tu. Na szczęście ta dwunastka poradziła sobie doskonale.
Bez wątpienia mieliśmy piorunujący początek. Zaczęło się od pary Mentos (dobra asysta)/Gizmo (świetny rajd i pewne wykończenie). Następnie Oskar, 2 x Prezes i w 8′ meczu prowadziliśmy 4 bramkami. Myślę, że ta sytuacja oszołomiła przeciwnika (to dobrze) ale i trochę uśpiła nas (gorzej). Od 10′ graliśmy zdecydowanie słabiej, było więcej chaosu, mniej składnych akcji. Dodatkowo jeszcze jeden moment naszej nieuwagi wykorzystał przeciwnik i strzelił nam gola. Do szatni schodziliśmy wygrywając ale ze świadomością, że końcówka pierwszej połowy była w naszym wykonaniu słabsza.
Początek drugiej połowy znowu był z naszej strony mocny. 5′ i dwie bramki, to był jasny sygnał dla przeciwnika. Tym razem nie cofnęliśmy się, nadal graliśmy ofensywnie. Zwłaszcza nasza lewa strona (Mentos i Kubek) była aktywna i mieliśmy sporo udanych akcji lewym skrzydłem. Niestety od 50′ coś się nam zacięło ze skutecznością. Konstruowaliśmy ładne akcje ale brakowało albo ostatniego podania albo celnego strzału. Do końca meczu już nic nie strzeliliśmy a w 70′ podarowaliśmy (literalnie) bramkę Eskadrze. Ale w sumie zagraliśmy dobry mecz, zawodnicy, którzy nie zawsze grają w pierwszym składzie udowodnili, że są ważną częścią drużyny i, że potrafią stanąć na wysokości zadania. Mogliśmy wygrać wyżej ale i tak wyszło nieźle. W drużynie FT na wyróżnienie zasłużyli Janek Pyzel, Emil Skolimowski i Kuba Zasiewski.
Okiem trenera.
Na pewno bardzo cieszy mocny początek i bramki zdobywane seriami. To jest rzecz o której rozmawiamy w szatni i dobrze, że zawodnicy to realizują na boisku. Przez większość czasu (oprócz końcówki I połowy) była dobra intensywność i energia w naszym zespole. Częściowo realizowaliśmy przedmeczowe założenia choć jeszcze nie do końca. Trochę martwią SFG, które powinny być wykonywane dokładniej. Generalnie mecz zdecydowanie na plus.
Football Academy – FT2013
Mecz zaczął się od wyrównanej gry. Obie drużyny próbowały konstruować swoje akcje, najczęściej piłka była w środku boiska gdzie toczyła się walka o zdobycie przewagi. Przeciwnicy mieli może lekką przewagę ale przez pierwsze 15′ mecz był wyrównany. Niestety w 15′ straciliśmy bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego, który wcale nie był jakoś blisko naszej bramki. Trzeba pochwalić zawodnika drużyny przeciwnej za ładny, mocny, precyzyjny strzał.
Dodatkowo 4′ później przeciwnicy przeprowadzili bardzo ładną akcję zaczętą prostopadłym podaniem które przeszło przez naszą linię obrony i wykończoną równie ładną „kiwką”. I przegrywaliśmy 0:2. Na stratę drugiego gola zareagowaliśmy bardzo dobrze. Po lekkiej korekcie ustawienia mieliśmy nasze najlepsze 5-7 minut w tej połowie. Zaatakowaliśmy, przeprowadziliśmy kilka składnych akcji. Niestety brakowało dokładnego ostatniego podania lub celniejszego strzału. Po kilku naszych dobrych minutach gra się wyrównała a potem przeciwnicy przejęli inicjatywę i do końca I połowy grali lepiej od nas, co udokumentowali kolejnym golem. Zresztą trzeba uczciwie przyznać, że przeciwnicy mieli kilka naprawdę dogodnych sytuacji bramkowych których nie wykorzystali.
Drugą połowę zaczęliśmy z animuszem konstruując kolejne akcje. Jedna z nich przyniosła nam bramkę. Niestety odpowiedź Football Academy była natychmiastowa, po 2′ strzelili nam kolejnego gola. Do końca gra toczyła się głównie w środku boiska. My mieliśmy co najmniej 2-3 okazje bramkowe, FA też miała swoje z których jedną wykorzystali. Nie był to na pewno najlepszy mecz w naszym wykonaniu ale nie był taż najsłabszy. Kilka razy zagraliśmy naprawdę nieźle i to daje nadzieję na przyszłość. W drużynie FT wyróżnili się Marcin Świdnicki i Franek Nowak.
FT2012 – Agrykola
Niezłe spotkanie rozegrał rocznik 2012 pomimo, że na przeciw nam stanął lider tabeli Agrykola Warszawa. Szczególnie dobry był początek spotkania, w którym prowadziliśmy już 2:0. Niestety później nieco pomogliśmy rywalom podnieść się w tym spotkaniu i ostatecznie zasłużenie przegraliśmy.
Nie było jednak widać, że w tym spotkaniu grają dwie drużyny z rożnych krańców tabeli. Spotkanie było zacięte i wyrównane. Dogodne okazje mieli i jedni i drudzy. Agrykola więcej, toteż więcej wykorzystała, jednak mamy świadomość, że przegraliśmy tylko dwiema bramkami (4:2) a niewykorzystanych sytuacji bramkowych mieliśmy co najmniej 4 – 5 i to takich, których absolutnie nie powinniśmy zmarnować.
Cieszy jednak postawa i rozwój zespołu, rozwój poszczególnych zawodników i zawziętość od pierwszej do ostatniej minuty meczu.
Gole strzelił Gniewko i Szymon. Kapitalnie w defensywie radził sobie Sergiusz i to jego wybieramy najlepszym zawodnikiem FT.
KS Ursynów – FT 2015/16
Mecz z KS Ursynów, mimo ostatecznej porażki 2:7, był pełen pozytywnych momentów, zwłaszcza w pierwszej połowie i na początku drugiej części. Spotkanie rozpoczęliśmy pewnie, kontrolując grę przez pierwsze 38 minut i imponując organizacją oraz konsekwencją w obronie. Zawodnicy od pierwszego gwizdka dobrze realizowali założenia taktyczne, a na bramce stał Karol , który był nie do przejścia, prezentując świetną formę i pewność. Oprócz znakomitych interwencji, w końcówce meczu obronił także rzut karny, czym potwierdził swój świetny występ.
Niestety, mimo dobrej gry w środku pola, brakowało nam skuteczności przy wykańczaniu akcji. Sytuacje były, ale brakowało wykończenia, co zaważyło na wyniku. Pierwsza bramka dla przeciwnika wyraźnie wpłynęła na mentalne nastawienie drużyny — poczuliśmy się wybici z rytmu, co w przeciągu ośmiu minut poskutkowało stratą czterech kolejnych bramek. Był to trudny moment, który pokazał, że nad wytrzymałością psychiczną i odpowiedzią na straty musimy jeszcze popracować.
Jednak pomimo serii straconych goli, nasz zespół nie zrezygnował i ruszył do odrabiania strat. Strzeliliśmy dwie bramki, prezentując przy tym niezły pressing, który zepchnął przeciwnika do głębokiej obrony. Byliśmy bliscy zdobycia kolejnych bramek, ale w końcówce zabrakło nam konsekwencji i nieco zaangażowania w obronie — w kluczowym momencie po stracie piłki, dwóch naszych zawodników, zamiast wracać do obrony, pozostali z przodu, co pozwoliło przeciwnikowi na skuteczną kontrę i kolejną bramkę.
Na koniec, choć wynik nie był dla nas korzystny, mecz dostarczył wielu cennych lekcji, a nasza drużyna pokazała sporo charakteru i potencjału, co pozwala z optymizmem patrzeć na kolejne spotkania.