W miniony weekend rocznik 2011, czyli najstarsza drużyna FT dała przykład młodszym jak należy rozprawiać się z rywalami. Pewnie zwyciężyli w swoim meczu. Młodsze zespoły niestety uległy rywalom. Najbliżej powtórzenia wyczynu najstarszych był rocznik 2012, tyle że jednak nieco zabrakło 🙂 . Roczniki 2013 i 2015/16 – który debiutował w lidze wyraźnie uległy oponentom. Nie załamujemy się ani trochę. Walczymy dalej o jak najwyższe umiejętności połączone z fajną atmosferą w drużynie.
FT 2011 – KS LAS
Pytanie: czy lepiej mieć pięć niewykorzystanych sytuacji bramkowych w meczu, który się zremisowało czy w takim, który się wygrało?
Odpowiedź: w obu przypadkach lepiej jest wykorzystać te sytuacje i strzelić więcej bramek.
To oczywiście pół żartem, pół serio. Nie zmienia to jednak faktu, że w drugim kolejnym meczu mamy mnóstwo niewykorzystanych sytuacji bramkowych. I choć cieszy fakt, że do nich dochodzimy to powoli zaczyna martwić, że aż tylu nie wykorzystujemy. Ale po kolei.
Mecz zaczął się dla nas od…straty gola. W 5′ sędzia podyktował wątpliwy rzut karny i przegrywaliśmy. Zareagowaliśmy najlepiej jak można, tzn. strzelając wyrównującą bramkę w…6′, prosto z rozpoczęcia (które wreszcie zostało wykonane tak, jak od roku jest to ustalane!). Następne 10′ w naszym wykonaniu było bardzo dobre. Strzeliliśmy kolejne dwie bramki i mecz wydawał się być pod naszą kontrolą. W 20′ zaspaliśmy, LAS sprytnie wykonał rzut wolny po którym ich zawodnik znalazł się sam na sam z naszym bramkarzem i zrobiło się 3:2. Po stracie gola straciliśmy też trochę animuszu, nasze akcje były wolniejsze i mniej składne. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
Druga połowa na szczęście należała już tylko do nas. Strzeliliśmy 4 gole nie tracąc żadnego, Gniewko który wszedł na bramkę w 60′ miał jedną interwencję. Na wzmiankę zasługuje fakt, że Oskar strzelił 4 bramki, a Antek Małysz jedną ale bardzo ładną.
Okiem trenera. Nie będę się już pastwił nad skutecznością chłopaków. W tym meczu zrobiliśmy kolejny kroczek w stronę, aby grać po swojemu. Jeszcze nam to nie wychodzi w pełni ale widzę, że próbujemy. Martwi zastój w drugim fragmencie pierwszej połowy, cieszą końcowe minuty meczu. Do samego końca atakowaliśmy, stwarzaliśmy sobie kolejne okazje, chcieliśmy grać. To było fajne.
Na wyróżnienie zasługują Oskar Waliszczak i Janek Pyzel.
STF Champion – FT 2013
Sobotnie spotkanie przy ul. Baletowej było meczem inaugurującym sezon dla rocznika 2013. Rywalizacja ta była dla nas bardzo ciężką potyczką. W rundzie jesiennej czekać na nas będą jednak same takie spotkania. Jednak w każdej grze szukać musimy pozytywów, a błędy, które nam się przytrafiły starać się z meczu na mecz eliminować.
Niezależnie od wyniku spotkania oraz od tego, kto jest zespołem dominującym na boisku, nasz styl gry nie powinien się zmieniać. Cały czas uczymy się sztuki gry w piłkę nożną, a nie ma lepszej nauki niż rywalizacja z inną drużyną. W każdym meczu szukamy plusów i staramy się rozwijać ze spotkania na spotkanie. Dobrze działającym elementem podczas meczu inauguracyjnego były rzuty rożne w defensywie. Na plus również chęć rozgrywania piłki po ziemi, szukania wyjścia spod pressingu podaniami, a nie wybiciem gdzieś do przodu i nadzieją na zgarnięcie drugiej piłki. Podczas gry stworzyliśmy kilka akcji składających się z wielu podań, które stwarzały realne zagrożenie pod bramką przeciwnika.
Największą jednak rolę w najbliższych spotkaniach pełnić będzie nasza psychika. Zdajemy sobie sprawę, że wykrzesać z siebie motywację przy wyniku 10:0 nie jest łatwo. Jednak to właśnie w takich momentach będzie najważniejsze. Spotkania trwają łącznie 80 minut. To tylko od nas zależy czy wykorzystamy pełen dystans na naukę czy “oddamy” spotkanie już po połowie czasu i czekać będziemy na ostatni gwizdek sędziego przyglądając się jak nasi przeciwnicy strzelają nam kolejne bramki.
Wyróżnieni po tym meczu zostają Marcin, Nikodem, Ryś oraz Patryk.
Progress – FT 2012
Rocznik 2012 pojechał do Powsina na mecz z Porgressem. Liczyliśmy na znacznie przyjemniejsze i ciekawsze widowisko niż to miało miejsce przed tygodniem i takiego też się doczekaliśmy. Spotkanie było bardzo wyrównane, a wynik niemal do samego końca był sprawą otwartą. Ostetecznie jednak przegraliśmy choć wcale rywalom nie ustępowaliśmy 🙁
Spotkanie rozpoczęło się od fenomenalnej kontry wyprowadzonej w pojedynkę przez Adama. Przebiegł on z piłką dosłownie przez całe boisko i zakónczył akcję strzałem. Minimalnie niecelnym. Szkoda bo byłaby to wspaniała bramka! Później mecz toczył się w środku pola, bramkarze przez pewien czas niewiele mieli do roboty. Aż do 8 minuty. Wtedy z rzutu rożnego dośrdkował Matviei a strzałem z dystansu popisał się Szymon. Prowadziliśmy 1:0.
Mecz nadal był wyrównany. Swoich szans szukali jedni i drudzy. My mieliśmy ze trzy sytuacje, w których oko w oko z bramkarzem gospodarzy stawali nasi piłkarze. Za każdym razem scenariusz był taki sam. Bramkarz umiejętnie wychodził i zapobiegał niebezpieczeństwu. Pod naszą bramką serce zadrżało nam raz. W podobnej sytuacji, w której Szymon zdobył bramkę znalazł się jeden z rywali, ale trafił w słupek. Do przerwy prowadziliśmy 1:0.
Po przerwie obraz meczu się nie zmieniał. Oglądaliśmy dwa bardzo zbliżone umiejętnościami zespoły. Mieliśmy kolejne szanse do zdobycia bramki, znów jednak byliśmy nieskuteczni. Trzeba jednak przyznać, że rywale byli groźniejsi w drugiej połowie. Wszystko co złe zaczęło się już w 42 minucie. Strzał z dystansu trafił w poprzeczkę, ale przy dobitce Miłosz był bezradny. Prawdziwe kłopoty mieliśmy jednak od 23 minuty kiedy indywidualny błąd zadecydował, że przegrywaliśmy 1:2. Staraliśmy się odrabiać straty, zagraliśmy bardzo ofensywnie. Było kilka mometów, w których piłka kotłowała się w polu karnym Progressu niesamowicie, ale do bramki wpaść nie chciała. Na domiar złego na 2 minuty przed końcem gospodarze zdobyli trzecią bramkę, wprost z rzutu rożnego.
Mecz przegraliśmy jednak nie mamy się czego wstydzić. Było zaangażowanie, waleczność, pomysł. Zabrakło pewnie trochę szczęścia ale przede wszystkim umiejętności w wykończeniu akcji sam na sam z bramkarzem.
Najlepszymi zawodnikami zostali wybrani Szymon Rogoziński i Gniewko Sękowski. Gratulacje!