Wakacje minęły bardzo szybko, ale mimo to stęskniliśmy się za meczami. W ten weekend rozegraliśmy cztery. Odnieśliśmy trzy zwycięstwa oraz ponieśliśmy jedną porażkę. Był to więc niezły weekend i z niecierpliwością czekamy na kolejne.
R.2011 Torpedo – Football Talents
Rocznik 2011 zagrał w sobotę na wyjeździe z drużyną Torpedo Mokotów. Po awansie do III ligi spodziewaliśmy się dużo cięższych spotkań i tak też się stało.
Od pierwszych minut było widać, że to gospodarze narzucą nam swój styl gry, my będziemy musieli się dostosować i atakować wyłącznie z kontrataków.
O dziwo wytrzymaliśmy pierwsze 10 minut, a bramkę dla gospodarzy padła w najgłupszy możliwy sposób tracąc piłkę we własnym polu karnym. Mimo, że mieliśmy grać z kontrataku to i tak były momenty, gdzie wychodziliśmy podczas wysokiego pressingu gospodarzy. W fajny sposób tworzyliśmy trójkąty i graliśmy na jeden kontakt, a przeciwnicy mieli problem z odebraniem piłki. Atak pozycyjny jednak nie jest taki straszny i widać sporą pracę naszej drużyny w ostatnim roku.
Do przerwy przegrywaliśmy 0:5, a przy trzech bramkach mogliśmy zachować się zdecydowanie lepiej.
Druga połowa była ewidentnie dużo gorsza w defensywie, ale trochę nadrobiliśmy to ofensywą. Emil Skolimowski zdobył “dublet”. W pierwszej sytuacji wykorzystał błąd bramkarza, a przy kolejnej bramce w sytuacji sam na sam przelobował bramkarza. Przy obu golach “naciągane” asysty zaliczyli Alan Sentkiewicz i Marcin Słysz!
W takich meczach jak ten byliśmy świadomi, że argumenty są po stronie gospodarzy. Było to na pewno cenne doświadczenie dla naszych zawodników aby poprawić grę w obronie, jak reagować po odbiorze i w jaki sposób kontratakować. Dwa zdobyte gole przez nasz zespół są dobrym wynikiem, brawa dla chłopaków za walkę 🙂
Zawodnikiem meczu zostaje Marcin Słysz, który mimo że wyciągał piłkę z siatki aż dwanaście razy, to bez niego ta liczba byłaby dwa razy większa.
Na wyróżnienie zasługuje Oskar Waliszczak, który był bardzo aktywny przez całe spotkanie oraz Emil Skolimowski, który był niezmordowany podczas tego spotkania.
FT reprezentowali:
-
- Oskar Waliszczak
- Jasiek Pyzel
- Antek Kubicki
- Wojtek Ciećwierz
- Antek Drózd
- Marcin Słysz – asysta, kapitan, bramkarz
- Alan Sentkiewicz – asysta
- Dominik Lipski
- Emil Skolimowski – dwa gole
- Antek Tokarski
- Leon Romanowski
Rocznik 2014 KS Wilanów – Football Talents
W tym tygodniu w rolę redaktora sportowego wcielił się jeden z rodziców rocznika 2014. Bardzo dziękujemy tacie Tymka Niewiadomskiego za chęć napisania relacji, a pozostałych rodziców chętnych do sprawdzenia się w roli dziennikarza sportowego zapraszamy do kontaktu z Trenerem swojego dziecka.
Ciężko pisać relację, kiedy ręce nie przestają klaskać. W niedzielny poranek, na inaugurację ligi w wykonaniu rocznika 2014 obejrzeliśmy prawdziwy, piłkarski koncert. Nasza drużyna zagrała jeden ze swoich najlepszych meczów, nie pozwalając przeciwnikowi praktycznie na nic poza pojedynczymi zrywami. Ale po kolei.
Pierwsza kwarta pierwszego ligowego meczu obydwu drużyn zaczęła się nieco nerwowo, biało-niebieskim brakowało dokładności i spokoju w rozgrywaniu piłki, ale ani na moment nie zabrakło koncentracji i waleczności. Gra toczyła się w środkowej strefie boiska i pod bramką KS Wilanów, jednak pomimo wyraźnej przewagi, przez pierwsze dziesięć minut nie udało nam się stworzyć klarownych sytuacji. Obroną rywali sprawnie dyrygował ich lider z 12 na plecach, który nie tylko zaliczał kolejne przechwyty, ale też uspokajał kolegów z drużyny i rozrzucał piłki na skrzydła. Zmianę wyniku przyniosła podwójna zmiana napastników w wykonaniu trenera Mateusza, kiedy to Eryka Parzycha i Tymka Niewiadomskiego na plac gry weszli Marcel Sentkowski i Tomek Pyzel. Marcel dał swojej drużynie sygnał do ataku, bez respektu atakując obrońców i bramkarza rywali, gdy tylko byli oni przy piłce. Tak też padła pierwsza bramka – Marcel doskoczył do obrońcy i zablokował wybicie piłki, a ta po odbiciu się od stopy naszego zawodnika zatrzepotała w siatce. Ten historyczny gol poderwał do jeszcze agresywniejszej walki resztę drużyny, czego skutkiem były kolejne bramki, strzelone w ciągu kilku minut. Gol na 2:0 to znów efekt pressingu w wykonaniu Marcela, a zaraz potem hattricka zanotował Tomek Pyzel, który indywidualne akcje na prawym skrzydle kończył mocnymi i celnymi strzałami z ostrego konta. Przeciwnicy nie wiedzieli co się dzieje, kiedy kręcił nimi przy linii bocznej i strzelał z niemożliwych na pozór pozycji, nie myląc się przy tym ani razu. Na 6:0 podwyższył wszędobylski Maciek Słysz, który po własnym odbiorze piłki płaskim strzałem przy słupku nie dał szans bramkarzowi. Był to ostatni akcent pierwszej kwarty meczu.
Po przerwie z drużyny gospodarzy wyraźnie spadła presja związana z ligowym debiutem, dzięki czemu gra się wyrównała. Częściej grali oni długimi piłkami na szybkich napastników i po jednym z takich zagrań wywalczyli rzut rożny, który po zaskakującym wycofaniu piłki przed pole karne mocnym strzałem przy słupku zamienili na kontaktowego gola. Rozochoceni gracze KS Wilanów ruszyli za ciosem, za zmianę atakując skrzydłami i posyłając prostopadłe zagrania za naszą linię obrony. Nawałnica gospodarzy nie przełożyła się na konkretną zmianę wyniku dzięki czujności naszej defensywy, którą pewnie dyrygował Cyprian Gajewski. Drużyna Football Talents wciąż miała przewagę w środku boiska i znakomicie utrzymywała się przy piłce, sprawnie wymieniając podania, jednak nie przekładało się to na okazje bramkowe. Kiedy rywale zdobyli drugiego gola, nasi znów dokonali roszad w składzie i przycisnęli przeciwników. Efektem była bramka na 7:2, zdobyta przez Wiktorię Drózd po podaniu Maćka Słysza z rzutu rożnego. Taki wynik utrzymał się do końca drugiej części gry.
Na trzecią kwartę drużyna KS Wilanów wyszła w dużo bardziej ofensywnym ustawieniu, stawiając wszystko na jedną szalę, jednak efekt tej zmiany był odwrotny od zamierzonego. Wolną przestrzeń na połowie przeciwnika bezlitośnie wykorzystali biało-niebiescy, którzy momentami bawili się z bramkarzem rywala. Płynna gra podaniami całej drużyny, piękne zagrania ponad głowami obrońców, celne dośrodkowania ze skrzydeł… Kibice w biało-niebieskich barwach rzadko mieli okazję dać odpocząć dłoniom i gardłom. Gola na 8:2 strzelił Tymek Niewiadomski, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem, po świetnej asyście Tomka Pyzla z własnej połowy. Po chwili Tymek sam zaliczył asystę, wykładając ciasteczko z lewego skrzydła Kacprowi Łuczyńskiemu, który z pierwszej piłki w swoim stylu huknął nie do obrony przy słupku. Zanim Football Talents zdążyli strzelić kolejne gole, swój moment radości mieli gospodarze. Po kolejnym pięknym, prostopadłym podaniu, wykorzystali sytuację sam na sam z Wiką, z zimną krwią mijając ją i pakując piłkę do pustej bramki. Naprawdę nie graliśmy z byle kim. Nasza drużyna czuła jednak, że tego dnia nie ma dla niej przeciwnika. Grała swoje i stwarzała kolejne okazje bramkowe. Na szczęście dla gospodarzy, swojego dnia nie miał Tymek, który kilkukrotnie strzelał tuż obok słupka. Kilka uderzeń ładnie obronił też bramkarz KS Wilanów. Wielką ochotę na gola miał Eryk Parzych, który, podobnie jak Wika, dwie kwarty rozegrał na bramce, a dwie w ataku. Jego zaangażowanie w ciągu minuty zostało nagrodzone dwukrotnie. Najpierw wyłuskał piłkę spod nóg obrońcy i bez zastanowienia wpakował ją płaskim strzałem do bramki, a następnie kropnął przy słupku z woleja, bezpośrednio po dośrodkowaniu Tomka z rzutu rożnego. Do dwóch goli dołożył jeszcze efektowną cieszynkę, po której usłyszeliśmy gwizdek kończący trzecią kwartę.
Ostania część gry miała przebieg podobny do poprzedniej. Nasi gracze wciąż nie dawali sobie odebrać piłki, zamęczając agresywnie doskakujących co nich przeciwników spokojnymi podaniami. Pod tym względem, był to jeden z najlepszych meczów naszej drużyny. Piłka chodziła jak po sznurku, a efekty takiej gry były na tyle satysfakcjonujące dla młodych piłkarzy, że nawet gracze lubujący się w indywidualnych szarżach ochoczo „klepali” z kolegami. Okazje strzeleckie pojawiały się raz po raz, a na gole udało się zamienić 3 z nich. Swoją bramkę po pięknym uderzeniu w okienko zdobył Patryk Głowacki, który od początku meczu miał wyraźną ochotę wpisać się na listę strzelców. W końcówce meczu celownik wyregulował Tymek, który zdobył 2 bramki i skompletował hattricka. Jedna z nich padła po asyście Maćka i spokojnym przerzuceniu piłki nad bramkarzem, natomiast druga w zamieszaniu, po szczęśliwym rykoszecie od obrońcy. Przy wyniku 14:3 dla Football Talents, sędzia gwizdnął po raz ostatni.
Podsumowując, rocznik 2014 rozpoczął rozgrywki ligowe z przytupem, dając popis gry zespołowej i skuteczności. Obserwatorzy zgodnie podkreślali, że tak chętnie i skutecznie wymieniających piłkę ulubieńców dotychczas nie widzieli. Brawa należą się całej drużynie, ale również trenerowi, który znakomicie przygotował zespół do ligowych zmagań. Oglądanie meczu było wielką przyjemnością, ponieważ wszyscy zawodnicy dali z siebie wszystko, grali zespołowo i zasłużyli na wyróżnienie. Dość powiedzieć, że na listę strzelców wpisali się tego dnia prawie wszyscy gracze FT. Bez gola spotkanie zakończył jedynie Cypek, który ani na moment nie zapomniał o ciążących na nim obowiązkach szefa defensywy, a poza tym musiał oszczędzać siły na spotkania ligowe rocznika 2013, w którym grał 3 godziny później.
Trener Mateusz:
Ligowe zmagania zawsze przynoszą dużo emocji, a pierwszy historyczny mecz ligowy rozgrywany ze swoimi kolegami i koleżankami z drużyny przynoszą jeszcze więcej emocji niż możemy się spodziewać. Emocje te jednak przerodziliśmy w coś dobrego i coś co napędzało nas z każdą minutą tego spotkania, za co należą się wielkie gratulacje dla wszystkich zawodników!
Ciężko było wybrać najlepszego zawodnika tego spotkania, lecz na takie miano na pewno zasługuje Maciek Słysz. Większość naszych akcji, przechodziła właśnie przez niego i to on tego dnia był kreatorem wielu sytuacji boiskowych.
Wyróżnień z imienia i nazwiska wypisywać dzisiaj nie będziemy. Na wyróżnienie zapracował każdy kto był na tym spotkaniu, za co należą się Wam wielkie gratulacje!
FT reprezentowali:
-
- Wiktoria Drózd
- Cyprian Gajewski
- Kacper Łuczyński
- Patryk Głowacki
- Maciek Słysz
- Eryk Parzych
- Tymek Niewiadoski – kapitan
- Marcel Sentkiewicz
- Tomek Pyzel
Rocznik 2012 Football Talents – Gwardia
W swoim pierwszym meczu w 9-tkach zawodnicy z rocznika 2012 na ul. Baletowej podejmowali zespół Gwardii Warszawa. Wszystko w tym spotkaniu było nowe; rozmiar boiska, zasady gry, obecność sędziego, czas gry oraz wspomniana liczebność. Jak się okazało, zaskoczeniem była też drużyna przeciwna, ponieważ złożona była wyłącznie z dziewcząt.
Spotkanie pewnie i zasłużenie wygraliśmy, lepiej sobie radząc z piłką przy nodze, ale też w pojedynkach 1×1. Te wygrywaliśmy z dużą regularnością, co otwierało przestrzenie na boisku. Długo nie umieliśmy udokumentować przewagi, ale gdy wreszcie po raz pierwszy pokonaliśmy rosłą bramkarkę Gwardii było nam znacznie łatwiej.
W odstępie czterech minut zdobyliśmy dwie bramki. Obie strzelił Stefan Słoniewski, przy obu asystował Wiktor Morari. Szans w pierwszej połowie było znacznie więcej, ale skuteczność, raczej z powodu tremy, szwankowała.
W drugiej połowie było z nią znacznie lepiej. Strzeliliśmy aż cztery gole nie tracąc przy tym żadnego. Nasi bramkarze; Miłosz i na końcówkę Gniewko częściej w swojej grze używali nóg niż rąk. Ważne jednak, że były to słuszne wybory, a ich efekt też zadowalający.
Dwa gole zdobył Szymon Rogoziński, który był nie do zatrzymania, jednego, z rzutu karnego strzelił Wiktor, oraz Gniewko. Asystowali Stefan – dwa razy, Szymon i Julek Żurek.
Przetarcie mamy już za sobą, prawdziwy sprawdzian pewnie będzie za dwa tygodnie kiedy to zmierzymy się z Polonią Warszawa. Za tydzień prawdopodobnie pauzujemy.
Najlepszym zawodnikiem w naszym zespole został wybrany Gniewko Sękowski. Niezwykle skuteczny w defensywie, do tego gol i czyste konto w bramce. Wyróżnienie dla Szymona, Wiktora i Stefana! Brawa dla całej drużyny.
Rocznik 2013 Football Talents – Rakovia
Powrót na ligowe boiska po wakacyjnej przerwie zawsze przysparza wiele emocji. Pozwala też odpowiedzieć na wiele nurtujących wszystkich pytań. Chłopcy z rocznika 2013 postanowili jednak kibicom zgromadzonym licznie przy boisku na Hawajskiej urządzić emocjonalny rollercoaster.
Rozkładając to spotkanie na poszczególne kwarty, jedną wygrało FT, jedna Rakovia, a pozostałe dwie części zakończyły się remisowo.
Wynik spotkania pod koniec pierwszej kwarty otworzyli zawodnicy FT za sprawą strzału z dystansu Maćka Wierzbickiego. Niestety po strzelonej bramce nasza koncentracja na chwilę gdzieś uleciała przez co przeciwnik zdołał strzelić nam dwie bramki jeszcze przed pierwszą przerwą w tym spotkaniu.
Druga cześć meczu obfitowała w wiele akcji obydwu drużyn lecz wiele z nich kończyło się niecelnym strzałem, lub przejęciem piłki przez obrońców i wyprowadzenie ataku w drugą stronę. W 21 minucie meczu jednak po strzale Marcina Świdnickiego udało nam się wyrównać wynik spotkania. Niestety znów końcówka kwarty dała nam siwe znaki. Tym razem “zdrzemnęliśmy” się przy rzucie rożnym co skrupulatnie wykorzystali nasi rywale.
Półmetek spotkania już za nami, a przeciwnik wygrywał jedną bramką. Trzecia kwarta meczu okazała się dla zawodników FT okazją na przejęcie prowadzenia w tym spotkaniu i z drużyny goniącej staliśmy się drużyną gonioną. Pięć minut po przerwie do głosu doszła dwójka naszych napastników, Mikołaj Sobolewski oraz Nikodem Gocel. Bramka pierwszego, asysta drugiego. Przykład z nich postanowili wziąć pod koniec kwarty również Piotrek Modzelewski oraz Marcin Świdnicki. Duet ten w ciągu dwóch minut dopisał kolejne dwa trafienia do protokołu meczowego po stronie FT. Jako pierwszy bramkę, już drugą w tym meczu, zdobył Marcin Świdnicki, a chwilę później pierwszy raz do bramki trafił Piotrek Modzelewski.
Na ostatnią część spotkania wyszliśmy z jednobramkową zaliczką. Przewagę kilka chwil po rozpoczęciu gry do dwóch bramek podwyższył ostatni strzelec bramki dla FT, czyli Piotrek Modzelewski wykorzystując błąd przeciwników i obierając piłkę obrońcom pod ich polem karnym. Niestety na nasze nieszczęście, znów na chwilę się rozluźniliśmy czego skutkiem były dwie stracone bramki i powrót do wyniku remisowego. Do końca spotkania zostało jednak jeszcze 7 minut. Ostatnia i decydująca bramka w tym spotkaniu to trafienie Nikodema Gocel na 4 minuty przed końcem meczu. Wynik 7:6 dla FT i pierwsza wygrana w tym sezonie stała się faktem.
Mecz tak jak wspomnieliśmy na samym początku, bardzo emocjonujący. W kilku momentach zabrakło nam jednak koncentracji przez co przez ponad połowę spotkania musieliśmy gonić wynik. Cały czas sporo przed nami do poprawy, lecz z tak pracującą oraz reagującą na podpowiedzi i założenia przedmeczowe drużyną, wiemy że krok po kroku nasze błędy będą niwelowane.
Zawodnikiem meczu zostaje Marcin Świdnicki oraz Nikodem Gocel. Wyróżnieni natomiast są Mikołaj Sobolewski oraz Cyprian Gajewski.
FT reprezentowali:
-
- Ryszard Skalski – bramkarz
- Cyprian Gajewski
- Maciek Wierzbicki – kapitan
- Tymon Kaczyński
- Marcin Świdnicki
- Piotrek Modzelewski
- Nikodem Gocel
- Mikołaj Sobolewski
- Filip Adamski