W sobotę rozgraliśmy dwa mecze, oba niestety przegrane, jednak z obu można wyciągnąć sporo pozytywów. Rocznik 2015 minimalnie uległ Victorii Sulejówek. Z kolei rocznik 2012 wyraźnie uległ o zespołowi KS Ursynów. W myśl zasady, że porażki uczą najwięcej nie mamy na co narzekać 🙂
Victoria Sulejówek – FT 2015
Rocznik 2015 mierzył się z pierwszą drużyną Victorii Sulejówek. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne zadanie, nie mniej nie zamierzaliśmy się poddawać. Niestety jednak początek spotkania wyglądał tak jakbyśmy właśnie już w głowach przegrali to spotkanie. Weszliśmy na mecz bez waleczności, wiary, ambicji. Jakbyśmy nie lubili grać w piłkę i ktoś nas do tego zmuszał. Victoria nie zamierzała czekać aż się obudzimy, tylko błyskawicznie wykorzystała nasze gapiostwa. W drugiej, czwartej i szóstej minucie strzeliła nam trzy gole i można było pomyśleć, że jest już po meczu…
Na szczęście jednak od tego momentu zaczęliśmy grać lepiej. Pierwszy sygnał do walki, choćby tej bark w bark dał Miłosz. Za nim poszli pozostali, a mecz natychmiast się wyrównał. Momentami nawet to my wyraźnie przeważaliśmy. W ósmej minucie zdobyliśmy pierwszą bramkę i daliśmy jasny sygnał, że w tym meczu może się jeszcze wiele zadziać. Bramkę zdobył Sambor, wyjątkowo grający w tym meczu w ataku.
Dążyliśmy do remisu, jednak w pierwszej kwarcie udało nam się jedynie zmniejszyć prowadzenie gospodarzy do jednej bramki. W 15 minucie po podaniu Antka gola ponownie zdobył Samber. Na przerwę schodziliśmy jednak w znacznie lepszych nastrojach niż można było się spodziewać po początku spotkania.
Druga kwarta, jak i kolejne były bardzo wyrównane. Obie drużyny umiały przedostać się pod bramkę rywali, oglądaliśmy wiele strzałów, ambitnej walki. Różnica pozostawała jednak w skuteczności. Nasz zespół aby zdobyć gola musiał sobie stworzyć przynajmniej kilka szans, za to Victoria, niemal co dochodziła do niezłej okazji to zamieniała ją na gola. Bywają takie mecze, jest to dość frustrujące, ale nasi piłkarze na takich nie wyglądali. Byli nakręceni do walki aż do ostatniego gwizdka. W 28 minucie doprowadziliśmy do remisu. Drugą asystę zanotował Antek, a akcję wykończył Dawid. Niestety to na co pracowaliśmy przez ponad 20 minut straciliśmy już dwie minuty później przez błąd w ustawieniu naszej defensywy.
W trzeciej części znów więc ruszyliśmy od odrabiania strat i już po pięciu minutach udała nam się ta sztuka. Drugi gol autorstwa Dawida, a asysta Sambora. W rzeczywistości to Sambor uderzył, bramkarz odbił, a Dawid dobił. Co ciekawe już dwie minuty później (identycznie jak w poprzedniej kwarcie) straciliśmy bliźniaczo podobną bramkę. Napastnik Victtorii uderzył, Filip odbił, a drugi z rywali dobił i znów przegrywaliśmy jednym golem. Tyle, że w 45 minucie trochę nam się poszczęściło. Obrońca rywali tak niefortunnie wycofał piłkę do swojego bramkarza, że ta wpadła do siatki i dała nam remis 5:5.
Skoro udało się odrobić wszystki straty w ostatniej części chcieliśmy powalczyć o zwycięstwo. Rozpoczęliśmy doskonale. Natychmiast przejęliśmy inicjatywę i w trzy minuty przygotowaliśmy sobie minimum cztery – pięć sytuacji, które powinniśmy zakończyć pierwszym w tym spotkaniu prowadzeniem FT. Jednak świetnie radził sobie bramkarz Victorii, a my raziliśmy nieskutecznością. Gdy tak czekaliśmy aż wreszcie zdobędziemy szóstego gola, w 49 minucie nadzialiśmy się na kontrę i zupełnie niespodziewanie przegrywaliśmy 5:6. Po straconej bramce gospodarze zaczęli grać lepiej, nam o sytuacje było trudniej. Victoria dowiozła więc jednobramkowe prowadzenie i finalnie okazała się zespołem lepszym.
Nie mamy jednak na co narzekać. Obyśmy takie mecze mogli rozgrywać za każdym razem. Wyrównane, zacięte, w których każdy z zawodników musi dać z siebie absolutnie wszystko. Brawa dla naszych zawodników za 54 minuty meczu. A te sześć pierwszych muszą być dla nas solidną nauczką.
Najlepszym zawodnikiem FT został wybrany Wojtek Poławski. Wyróżnienie dla Karola Jędrzejczyka
FT 2012 – KS Ursynów 2011/12
Wczesnym popołudniem, rocznik 2012 rywalizował z KS Ursynów. Drużyna rywali złożona była z zawodników z rocznika 2011 i 2012, co widać było na boisku już na pierwszy rzut oka. Nie mniej jednak skupiając się na naszym zespole musimy podkreślić, że absolutnie fatalny mieliśmy początek spotkania. KS Ursynów całkowicie zdominował wydarzenia na boisku, nasza obrona całego zespołu zupełnie nie istniała. Już w pierwszej minucie mogliśmy przegrywać, gdyby nie ofiarne wyjście Miłosza.
Wówczas udało się to co się nie udało w kolejnych minutach. Pomiędzy trzecią a osiemnastą minutą straciliśmy aż sześć goli. Byliśmy całkowicie bezradni na boisku. Nie wiedzieliśmy jak się przeciwstawić gościom. Traciliśmy gole całkowicie zasłużenie. Dopiero zmiany w naszym zespole przyniosły poprawę gry. Upływający czas też działał na naszą korzyść, bo z minuty na minutę coraz lepiej wiedzieliśmy jak zachowywać się w poszczególnych akacjach. Przez całą pierwszą połowę KS Ursynów miał przewagę, ale w jej drugiej części broniliśmy się już poprawnie. W efekcie naszej poprawy przez drugie 20 minut pierwszej połowy straciliśmy już tylko jedną bramkę, a nawet kilka razy delikatnie zagroziliśmy bramce “czerwonych”.
Był to niezły prognostyk przed drugą częścią. Tak też było. Przegraliśmy ją co prawda, ale tylko 1:2. Oba gole straciliśmy po rzutach rożnych, a zdobyliśmy po ładnej akcji lewą stroną Niko i strzale Stefana.
Byliśmy w tym meczu dość wyraźnie osłabieni, przede wszystkim jednak, jeśli nie zaczniemy się należycie przykładać do swoich obowiązków na treningach to takie mecze niestety nie będą rzadkością 🙁
Najlepszym zawodnikiem w FT został wybrany Gniewko Sękowski