Wczoraj chłopaki z rocznika 2007/8 rozegrali rewanżowy mecz przeciwko szóstej drużyny z Podkarpacia – Kolbuszowianka. Było to nasze ostatnie spotkanie, więc emocje były inne niż kiedykolwiek. Na wszystkich podziałało to motywująco. Nie ma co też ukrywać, że w pierwszej części meczu przyjęliśmy odpowiednią taktykę do zdominowania rywala.
Po rewanżu spodziewaliśmy się taktyki Kolbuszowianki, czyli granie długiej piłki i siły w skrzydłowych. Cała drużyna fenomenalnie radziła sobie ze stylem piłki reprezentowanym przez rywala. Dlatego też już w 5 minucie wyprowadziliśmy świetny pressing na obrońcach rywali, wskutek czego Mikołaj Warnawin odebrał piłkę defensorowi przeciwników i zagrał piłkę do „Kazika”, który świetnym strzałem w okienko pokonał bramkarza przeciwników.
Następna świetna okazja nadarzyła się w 16 minucie, gdzie po świetnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do bramki głową wbił Mikołaj Warnawin. Resztę połowy była pod dyktando przeciwników i znacznie częściej reagować musieli obrońcy (Wojciech Budzyński, bez Julka Sveena, który po jednym ze starć z przeciwnikiem doznał krwotoku z nosa), co z resztą robili świetnie. Na drugą połowę obie drużyny podeszły agresywnie do meczu.
Druga część spotkania była o wiele bardziej zacięta, nie można było wyłonić jednoznacznego faworyta. Zmieniło się to w 74 minucie, gdy Mikołaj Warnawin świetnym lobem pokonał bramkarza, po podaniu Bartosza Kowalczyka. Po tej bramce rywale kompletnie się załamali i to my rozdawaliśmy karty na boisku. Gwoździem do trumny okazał się być rzut wolny w 35 minucie wykonywany przez Szymona Kazane, gdzie po świetnej wrzutce Mikołaj Warnawin skompletował hat-tricka. Mecz zakończył się wynikiem 4-1 dla nas.
Dla wszystkich było to szczególny jak i bardzo wzruszający mecz, ponieważ był to ostatni wspólny mecz, dlatego w szczególności zapadnie w pamięć naszym zawodnikom. Dziękujemy za wspólne chwile.
Za całokształt wyróżniamy całą drużynę, a zawodnikiem meczu zostaje Mikołaj Warnawin.