Sobota na plus, niedziela na minus :) (akt. 6)

Niestety niedziela nie była tak dobrym dniem jak sobota. Dwa sobotnie zwycięskie sparingi wlały w nas nadzieję, że cały weekend zaliczymy do bardzo udanych. Tak się jednak nie stało bo z aż czterech niedzielnych spotkań dwa zremisowaliśmy i dwa przegraliśmy. Jeden z tych remisów okazał się jednak fatalny w skutkach bo zwycięstwo było potrzebne rocznikowi 2010 by wywalczyć awans do II ligi. Szczególnie brutalny okazał się przebieg tego spotkania, w którym to w ostatniej minucie ostatniego meczu w tym sezonie straciliśmy gola odbierającego nam wspomniany awans 🙁

Rocznik 2013 rozegrał sparing z drużyną Akademii Inter Łazy. Ostatnio graliśmy z tą drużyną w formacie 6+1 i udało się wygrać 4:3. Ponownie udało się odnieść zwycięstwo i znowu różnicą jednej bramki.

Graliśmy ciągiem bez przerw, co pozwoliło na 90 minut bezustannej batalii. Pierwsi to my objęliśmy prowadzenie za sprawą Filipa Krogulca, który uderzył po długim słupku, a bramkarz gospodarzy popełnił błąd. To był pierwszy i ostatni błąd goalkepeera Interu, gdyż od tamtego momentu bronił on jak w transie. Sporo sytuacji dla naszej drużyny tworzył Kacper Ereminowicz, ale praktycznie przez całe spotkanie brakowało skuteczności. Na szczęście gdzie Kacper nie mógł tam mogli pozostali zawodnicy FT, którzy momentami mieli sporo szczęścia przy oddawanych strzałach 🙂 Przeciwnicy zdobyli kilka bramek po naszych prostych błędach w bramce, gdzie tak naprawdę każdy z nas spędził trochę czasu między słupkami.

Spotkanie było wyrównane z lekką przewagą z naszej strony. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, lecz to do nas należało ostatnie słowo. Przegrywając na 35 minut przed końcem spotkania wzięliśmy się za odrabianie strat i w ciągu tego 21 minut zdobyliśmy 6 goli. Wygrywając spotkanie 8:7 schodziliśmy z boiska w dobrych humorach 🙂

Zawodnikiem meczu zostaje Filip Krogulec, a wyróżniony zostaje Niko Gocel i Filip Jędraszkiewicz.

FT reprezentowali:

1. Franek Nowak
2. Kacper Ereminowicz – asysta
3. Filip Krogulec – dwa gole
4. Borys Koczwara
5. Mikołaj Sobolewski – gol
6. Nikodem Gocel – 3 gole
7. Filip Jędraszkiewicz – 2 gole i asysta
8. Tymon Kaczyński


Drugim sobotnim meczem była rywalizacja rocznika 2015. Na boisku przy ul. Hawajskiej 7 podejmowaliśmy kolegów z KS Ursynów. Nasza drużyna  z każdym miesiącem, a może nawet tygodniem staje się coraz mocniejsza i z przytupem potwierdziła to właśnie w sobotę. Pewnie i zasłużenie wygraliśmy 6:2, choć sam wynik nie ma tu większego znaczenia.

Po naszych zawodnikach widać było coraz większe rozumienie gry, a właściwe reakcje na podpowiedzi świadczą o wysokiej jak na swój wiek świadomości. Jeszcze niedawno nasza gra oparta była w największej mierze na przypadku i zdolnościach indywidualnych. Teraz już widać współpracę, wzajemną asekurację, podpowiedzi. Oczywiście przed nami mnóstwo pracy, ale takie postępy są fantastyczną motywacją.

Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze bo już w 3 minucie na listę strzelców wpisał się nasz kapitan w tym spotkaniu, czyli Dallan McCabe. Pięć minut później od swojego partnera z ofensywy nie chciał być gorszy Dawid Salski i również pokonał bramkarza gości. Z dwu bramkowym prowadzeniem zeszliśmy na pierwszą przerwę.

Po niej kontynuowaliśmy dobrą grę,  w której wyróżniali się Wojtek Poławski i Antek Machnio, ale gole strzelali akurat inni zawodnicy. Po podaniu Miłosza Hołowncki – Tumanow trzeciego gola dla FT zdobył Kajtek Kołodziej. Była to 23 minuta spotkania. Niestety chwilę później popełniliśmy błąd w defensywie i rywale strzelili swoją pierwszą bramkę w tym spotkaniu.

Drugą przerwę poświęciliśmy na omówienie sytuacji po której straciliśmy gola. Chłopcy fantastycznie zareagowali na wskazówki i więcej takich błędów już nie popełniali. Dzięki temu w trzeciej kwarcie zdobyliśmy kolejne dwa gole, nie tracąc przy tym żadnego. Na listę strzelców ponownie wpisał się Dawid Salski (35 minuta) i o ile nas pamięć nie myli swoje premierowe trafienie zanotował Kuba Borowy (43 minuta).

Ostatnia kwarta wyglądała podobnie do poprzednich. Mieliśmy przewagę, większość meczu toczyła się na połowie gości, ale musieliśmy być czujni w obronie. Akcje gości głównie kończyły się rzutami rożnymi, po których umieliśmy unikać zagrożenia.

W 50 minucie zdobyliśmy bramkę numer sześć. Bramkarza ‘czerwonych’ po raz drugi w tym meczu pokonał Kajtek Kołodziej. Wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 6:1, ale w ostatniej akcji meczu KS Ursynów trafił po raz drugi. Nie zmienia to faktu, że z uśmiechami na twarzy dziękowaliśmy sobie za grę i z przyjemnością pozowaliśmy kilkudziesięciu fotoreporterom 🙂

Najlepszymi zawodnikami naszej drużyny zostali wybrani Antek Machnio i Wojtek Poławski. Obaj popisywali się niezwykłą inteligencją w poruszaniu się po boisku, podejmowali wiele trafnych decyzji i znacząco przyczynili się do końcowego zwycięstwa drużyny. Gratulacje!

FT reprezentowali:

    1. Miłosz Hołownicki – Tumanow – 1 asysta, bramkarz I kwarta
    2. Kuba Borowy – 1 gol, bramkarz II kwarta
    3. Dallan McCabe – 1 gol
    4. Antek Machnio
    5. Dawid Salski – 2 gole
    6. Michał Kuźmicz
    7. Kajtek Kołodziej – 2 gole, bramkarz III kwarta
    8. Wojtek Poławski
    9. Mikołaj Gałecki – bramkarz IV kwarta


Niedzielę rozpoczęliśmy niezbyt udanym meczem rocznika 2012 z Jeziorkami Prażmów. Rywal zaskoczył nas przyjeżdżając pierwszym zespołem (w naszej lidze zgłoszony jest drugi zespół), który obecny sezon zakończył na drugim miejscu w trzeciej lidze, do samego końca bijąc się o awans do drugiej. Cieszymy się jednak, że zagraliśmy mecz z wymagającym przeciwnikiem. Przez większość spotkania był to zacięty pojedynek, w którym nasi zawodnicy musieli dawać z siebie wszystko a i to wielokrotnie nie starczało. 

W pierwszej kwarcie nasi zawodnicy robili wrażenie kompletnie zaskoczonych prezentowanym poziomem gry w piłkę. Wiele czasu zajęło nam przestawienie się mentalne ze spodziewanego lekkiego i łatwego meczu, na jeden z najbardziej wymagających w tym sezonie. Kilka pierwszych minut to bombardowanie naszej bramki. Często na szczęście piłka mijała ją, ale wielokrotnie świetnie spisywał się między słupkami Bartek Miszczenko. Niestety przy jednym uderzeniu nie miał szans. W połowie tej kwarty, zgodnie z wcześniejszymi założeniami do bramki wszedł Ignacy Kozłowski, który również raz nie dał rady ustrzec się od wpuszczenia piłki do siatki.

W drugiej kwarcie było minimalnie lepiej, ale nadal to przeciwnik miał przewagę. My co prawda kilka razy bardzo poważnie zagroziliśmy bramce gości ale w 19 minucie to do naszej bramki wpadła piłka. Tym razem bronił Stefan Słoniewski, który pierwsze uderzenie świetnie odbił, ale przy dobitce nie miał szans. Na tą bramkę odpowiedzieliśmy najpiękniejszą bramką meczu. Z rzutu rożnego dośrodkował Wojtek Woźniak, a na piłkę nabiegł i fenomenalnie uderzył głową Kuba Woda. Mieliśmy nadzieję, że ten gol wleje w nasze poczynania trochę optymizmu, ale niestety już 60 sekund później było 4:1.

Bardzo dobra w naszym wykonaniu była kwarta numer trzy. Wygraliśmy ją 1:0 zmniejszając prowadzenie gości do 4:2. Gola zdobył Stasiek Chomicz (niestety nie wiemy kto asystował ?) Wreszcie to my częściej przebywaliśmy pod bramką rywali. Skutecznie się broniliśmy, mądrze atakowaliśmy. Brakowało tylko lepszej skuteczności by nawet doprowadzić do remisu. Trzeba jednak przyznać, że kilka razy dopisało nam szczęście m.in gdy piłka odbijała się od poprzeczki naszej bramki.

Pozytywnie nastawieni określiliśmy sobie plan na ostatni kwadrans z wiarą, że jeszcze nie wszystko stracone. Chcieliśmy szybko zdobyć kontaktową bramkę, a potem pójść za ciosem. Już w 49 minucie kontaktowa bramka stała się faktem. Ponownie do siatki rywali trafił Stasiek Chomicz. Ruszyliśmy do ataku, dając  z siebie absolutnie wszystko. Niestety przydarzył nam się błąd w 53 minucie i straciliśmy kluczową dla dalszych losów bramkę na 5:3. Podłamani takim obrotem sprawy w ciągu 7 minut straciliśmy aż trzy gole i  finalnie przegraliśmy aż 8:3.

Jak już wspomnieliśmy nie był to nasz najlepszy mecz, ale mieliśmy dobre momenty. Gdybyśmy spodziewali się takiej klasy rywala pewnie byłoby nam trochę łatwiej w pierwszych minutach spotkania. Nie mniej jednak mogliśmy zaobserwować problemy w naszej grze i więcej czasu niż zwykle spędzić w fazie bronienia. W przeciwieństwie do wielu poprzednich wygranych spotkań, było to bardzo wartościowe spotkanie 🙂

Najlepszym zawodnikiem został wybrany Kuba Woda. Wyróżnionym zostaje Wojtek Woźniak. Gratulacje!

FT reprezentowali:

    1. Bartek Miszczenko
    2. Kuba Woda -1 gol
    3. Konrad Satro – kapitan
    4. Sergiusz Kęsik
    5. Michał Rak
    6. Wojtek Woźniak – 1 asysta
    7. Stefan Słoniewski
    8. Staś Malik
    9. Staś Chomicz – 2 gole
    10. Julek Żurek
    11. Miłosz Karwowski
    12. Ignacy Kozłowski
    13. Mateusz Banzarewicz
    14. Julek Sobolewski


Rocznik 2011 rozegrał ostatnie spotkanie ligowe w tym roku. Można powiedzieć, że był to dobry sezon pod względem nauki i wyniesionej wiedzy z treningów i meczów, mimo że wyniki na to nie wskazują. Widać progres i potencjał w naszej drużynie, lecz trzeba go dobrze wykorzystać 🙂

W ostatnim meczu zmierzyliśmy się z “najstraszniejszą” drużyną ligi, czyli Torpedo Mokotów. Przed meczem wiedzieliśmy, że będzie to ciężki orzech do zgryzienia. Zdziesiątkowani kwarantannami chłopcy z rocznika 2011 musieli wspomóc się trzema młodszymi kolegami z rocznika 2012.

Pierwsza kwarta była w naszym wykonaniu solidna. Mimo straconych dwóch goli głównie z naszej winy to i tak oddaliśmy kilka strzałów, a dwa z nich były groźne. Przez całe 60 minut męczył nas prawy skrzydłowy Torpedo, który schodząc do środka uderzał z lewej nogi jak z armaty. Dobrze w obronie wyglądał Kuba Woda, a z przodu naszymi akcjami ofensywnymi zarządzał Alan Sentkiewicz.

W drugiej kwarcie na początku straciliśmy dwa gole przez złe ustawienie w obronie. Złe krycie przeciwników pozwoliło na znalezienie luki w naszej formacji defensywnej przez co lekko się podłamaliśmy. Na szczęście humory poprawił nam Antek Kubicki, który zdobył dla nas pierwszą bramkę.

W trzeciej kwarcie podczas zmian pozycji dobrze w obronie spisywała się trójka Antek Kubicki, Janek Pyzel i Antek Tokarski. Straciliśmy jedną bramkę, a minutę przed końcem doprowadziliśmy do remisuje w trzeciej kwarcie. Alan Sentkiewicz wykorzystał dobre podanie Stefana Słoniewskiego i umieścił piłkę w siatce. Niestety po wznowieniu od środka przez gospodarzy wyprowadzili oni szybki atak, a my mogliśmy obejść się smakiem, apropos pozytywnego wyniku trzeciej kwarty.

O czwartej kwarcie nie ma co zbytnio pisać… Z wyniku 6:2 po 10 minutach przegrywaliśmy 13:2. Mimo solidnego występu naszej ekipy w trzech kwartach nie możemy być zadowoleni z całego spotkania.

Brawa dla całej drużyny. Mimo niepełnego składu możemy być zadowoleni z przebiegu spotkania podczas pierwszych 45 minut 🙂

Zawodnikiem meczu zostaje Alan Sentkiewicz, a wyróżniony zostaje Kuba Woda, Antek Kubicki.

FT reprezentowali:

    1. Wojtek Woźniak
    2. Stefan Słoniewski – asysta
    3. Kuba Woda
    4. Antek Tokarski
    5. Marcin Słysz – bramkarz (kapitan)
    6. Wojtek Ciećwierz
    7. Antek Kubicki – gol
    8. Alan Sentkiewicz – gol
    9. Janek Pyzel – asysta

Rocznik 2007 w niedzielne, wczesne popołudnie przystępował do meczu z KS Raszyn. Meczu, który dla układu tabeli nie miał już znaczenia, ale po zapewnieniu awansu chcieliśmy sobie i rywalom udowodnić, że mówiąc wprost, jesteśmy najlepsi. Rywale natomiast chcieli pokazać nam, że to oni na awans zasługiwali, a skoro nie udało im się teraz, to osiągną go za pół roku. Obu drużynom sztuka ta się nie udała i zgodnie podzieliły się punktami 🙂

Cały mecz był wyrównany i zacięty. W pierwszych minutach to my dwa razy zagroziliśmy bramce po kombinacyjnych akcjach Igora Wydmańskigo z Mikołajem Warnawinem, czy chwilę później Mikołaja z Kubą Janusem. W obu sytuacjach jednak nie udało nam się oddać czystych strzałów. Raszyn odpowiedział uderzeniem z dystansu ale dość niecelnym.

Obraz meczu przedstawiał się następująco. Raz to my nie dawaliśmy wyjść z połowy przeciwnikom, a im bliżej było końca pierwszej połowy, tym bardziej my mieliśmy problem z tym elementem. Najlepiej nam to wyszło w 23 minucie. Krótkie rozegranie od bramki, wymiana podań między Szymonem Kazaną i Igorem Wydmańskim, a następnie fenomenalne podanie prostopadłe Szymona do wybiegające w “uliczkę” Mikołaja Warnawina. Mikołaj wybiegł sam na sam, minął bramkarza i uderzył do pustej bramki. Piękna akcja z perfekcyjnym wykończeniem dała nam prowadzenie 1:0.

Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa choć trzeba przyznać, że duża w tym zasługa naszego bramkarza – Franka Tkaczyka, który świetnie obronił strzały po dośrodkowaniach z rzutów rożnych.

Mimo zabrania całej osiemnastki nasza ławka rezerwowych skróciła się bardzo mocno jeszcze przed pierwszą połową. Jasiek Siek na rozgrzewce doznał kontuzji palca, Wojtkowi Budzyńskiego odnowiło się naciągnięcie mięśnia dwugłowego, a Bartkowi Kowalczykowi dokuczała pachwina. Finalnie mieliśmy niewielkie pole manewru bo pozostali rezerwowi byli zawodnikami typowo defensywnymi 🙂

Taki stan rzeczy bardzo widoczny był jeszcze pod koniec pierwszej połowy, gdy mieliśmy problemy z utrzymaniem się przy piłce w fazie ataku oraz w połowie drugiej.

Drugie czterdzieści minut wyglądało niemal identycznie jak pierwsza część. Oba zespoły atakowały, ale nie pokazywały przy tym “fajerwerków”. Obaj bramkarze spisywali się bez zarzutu i tak utrzymywał się wynik 1:0 dla FT. Niestety w 63 minucie akcja rywali zakończyła się naszym golem samobójczym. Mimo wszystko ten gol nie powinien zostać uznany, bo zgodnie z sygnalizacją Szymona Kazany i Szymona Wolaka, rywal był na spalonym. Co prawda nie on zdobył gola ale miał bezpośredni wpływ na niefortunne zagranie naszego defensora. To jednak wiemy dopiero po obejrzeniu powtórek, a uczciwie trzeba przyznać, że jeden sędzia miał pełne prawo by tego nie wychwycić. Błąd w tej akcji popełniliśmy we wcześniejszej fazie źle asekurując pozycję numer 2.

Po wyrównaniu KS Raszyn uwierzył w szansę na zwycięstwo, ale my też szukaliśmy okazji do zdobycia drugiej bramki. Kilka razy po obu stronach zrobiło się nerwowo tym bardziej, że nieco pogubił się Sędzia spotkania.

Ostatecznie jednak gole już nie padły i po raz drugi w tym sezonie zremisowaliśmy. Euforii nie było, ale warto docenić, że na kolejkę przed końcem wciąż jesteśmy nie pokonani.

Najlepszym zawodnikiem został wybrany Szymon Kazana. Fantastycznie dowodził defensywą jednocześnie wspomagając ofensywę i notując przepiękną asystę. Wyróżnienie dla Franka Tkaczyka, który był bardzo pewnym punktem zespołu.

FT reprezentowali:

    1. Franek Tkaczyk – bramkarz
    2. Szymon Kazana – kapitan, 1 asysta
    3. Julek Sveen
    4. Mikołaj Brela
    5. Szymon Wolak
    6. Tymek Najdzik
    7. Igor Kyrcz
    8. Igor Wydmański
    9. Karol Klimek
    10. Kuba Janus
    11. Mikołaj Warnawin – 1 gol
    12. Tomek Pilarek
    13. Kuka Kusyk
    14. Antek Derda – debiut w r.2007/8
    15. Szymon Kyrcz
    16. Wojtek Budzyński – kontuzja
    17. Bartek Kowalczyk – kontuzja
    18. Jasiek Siek – kontuzja


Zwieńczeniem dnia było jednak najważniejsze spotkanie w historii rocznika 2010 z FC Puma. Nasi zawodnicy stanęli przed szansą awansu do II ligi. By ten cel zrealizować musieliśmy w Raszynie wygrać. Niestety sztuka ta nam się nie udała w sposób najbardziej brutalny z możliwych. 

Już na początku meczu widać było po naszych poczynaniach świadomość stawki tego meczu. Z jednej strony oglądaliśmy ogromną motywację zawodników, z drugiej niezwykłą nerwowość, która przekładała się na brak składnych akcji. Często szukaliśmy najprostszych rozwiązań wybijając piłkę byle dalej.

To Puma zaatakowała jako pierwsza, ale w sytuacji sam na sam znakomicie spisał się Michał Jaroszewicz, który nogami odbił strzał. Po chwili ponownie rywale przepięknie uderzyli w samo okienko bramki Michała ale ten pofrunął i z samego okienka przerzucił piłkę na rzut rożny. To były niezwykle ważne interwencje dodające całej drużynie pewności siebie. Z biegiem czasu osiągaliśmy przewagę, częściej utrzymywaliśmy się przy piłce i coraz śmielej poczynaliśmy sobie pod polem karnym gospodarzy.

Wreszcie wywalczyliśmy rzut rożny. Dośrodkował Mateusz Gracz, a na piłkę nabiegł Mikołaj Romanow. Sprytnie włożył głowę tam gdzie wielu bałoby się włożyć nogę, a piłka odbijając się od bramkarza wpadła do bramki. Upragnione prowadzenie stało się faktem. Przed nami było jednak jeszcze dwie trzecie spotkania, a wynik 1:0 nigdy o niczym nie przesądza.

Wiedzieliśmy, że potrzebny nam drugi gol, który wprowadził by wiele spokoju oraz odebrał nadzieję rywalom jednak nie udawało nam się wykorzystywać nadarzających się okazji. Brakowało ostatniego podania, lub chłodnej głowy w dogodnych sytuacjach. Kilka razy dobrze interweniował też bramkarz Pumy. Trudnym do przejścia był środkowy obrońca, rosła zawodniczka w środku pola i niezwykle szybki napastnik. Taki trzon zespołu przeciwników powodował, że bez przerwy musieliśmy być czujni w defensywie. Do przerwy jednak, ani nam ani rywalom, drugiej bramki nie udało się zdobyć.

W drugiej połowie oglądaliśmy bardzo podobny przebieg spotkania. Mieliśmy więcej szans niż rywale, częściej gościliśmy na połowie Pumy, ale wciąż musieliśmy uważać na szybkie kontry. Te kilka razy powodowały szybsze bicie naszych serc. Na posterunku jednak zawsze byli Michał Jaroszewicz wspomagany przez Olka Jędrysiaka, czy Igora Makowskiego oraz pozostałymi oborńcami. I tak przeżywając ogromne emocje zbliżaliśmy się do ostatniego gwizdka dającego nam awans. W jednej z niebezpiecznych sytuacji faulował Olek Jędrysiak i … otrzymał żółtą kartkę – coś czego w przepisach kategorii D2 w ogóle nie ma. (Obowiązują kary dwóch minut lub czerwonej kartki). Sędziemu została zwrócona uwaga, ale odburknął tylko że żółte kartki przecież są. Niby nic, ale jednak  ta sytuacja miała swój ciąg dalszy 🙁

W 59 minucie meczu ostro potraktowany w polu karnym został Tomek Salski, niestety nie doczekaliśmy się gwizdka sędziego. Z tej sytuacji poszła kolejna konta gospodarzy, w której jak uznał arbiter ponownie faulował Olek Jędrysiak (naszym zdaniem twardo, aczkolwiek czysto powalczył bark w bark) za co, co gorsze otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną! Do końca regulaminowego czasu gry pozostawało już kilkadziesiąt sekund, ale musieliśmy wybronić się przed stałym fragmentem gry.

Piłka została mocno wstrzelona w naszą “szesnastkę”, po chwili, w której chyba nikt nie był pewien gdzie znajduje się futbolówka wykopaliśmy ją na 15 metr, ale jak się okazało wprost pod nogi zawodnika Pumy. Ten huknął jak z armaty pomiędzy tłumem naszych zawodników, wprost do naszej siatki. Może gdyby Sędzia nie usunął z boiska Olka nasz tłum byłby na tyle gęsty, że piłka do bramki by nie wpadła. To oczywiście tylko gdybanie, które w sporcie nie ma większego sensu 🙂

Sędzia zezwolił jeszcze na wznowienie gry, ale po chwili zakończył spotkanie.

Z płaczem, rozgoryczeniem i rozczarowaniem schodziliśmy z boiska.

W przyszłym sezonie ponownie więc zagramy w III lidze, i choć dziś ciężko to przyjąć, może to i dobrze. Nasz zespół rośnie w siłę, na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy poczynił kolejne postępy i jeśli w takim tempie będzie robił je nadal awans za pół roku już nam nie ucieknie 🙂

Naszym zawodnikom ogromnie gratulujemy postawy w całym sezonie i dziękujemy, że doprowadzili swoją ambitną postawą do finału, w którym mogliśmy przeżywać sportowe emocje. Jesteśmy z Was bardzo dumni i pewni, że niedzielne doświadczenia przekujemy w sukces zarówno drużynowy jak i indywidualny. Taki brutalny bywa czasem sport i z taką jego częścią trenując piłkę nożną też trzeba się poznać. A że nie jest to miłe poznanie? Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Skoro “wybraliśmy drogę na szczyt, nie dziwmy się, że mamy pod górkę” 🙂

Najlepszym zawodnikiem został wybrany Michał Jaroszewicz. Wyróżniamy całą drużynę i to nie tylko tych, którzy na ostatni mecz zostali powołani. Z powodu kontuzji i kwarantanny nie mogliśmy skorzystać ze wszystkich zawodników, a oni wszyscy wpłynęli na świetną postawę zespołu.

FT reprezentowali:

    1. Michał Jaroszewicz – bramkarz
    2. Olek Jędrysiak
    3. Kuba Wolak
    4. Bartek Majer
    5. Igor Makowski
    6. Sebastian Klotz
    7. Mikołaj Romanow – 1 gol
    8. Mateusz Gracz – 1 asysta
    9. Tomek Salski
    10. Marek Świstak
    11. Olaf Twarowski
    12. Borys Małecki

Brawo rocznik 2010 !!!

Zamówienia na sprzęt w bieżącym roku szkolnym

Na zamówienia Joma czekamy do:

  • środy 10 kwietnia
  • poniedziałku 6 maja
  • poniedziałku 3 czerwca (ostatnie zamówienie przed obozem)

Prosimy wysyłać je wyłącznie przez SKLEP FT.

Długi weekend majowy

Dni 1.05-5.05 są dniami wolnymi od treningów. Do zajęć wracamy w poniedziałek 6.05

Przekaż 1,5% podatku dla Football Talents

Nr KRS: 0000270261

Cel szczegółowy: Football Talents Warszawa 17882

Obóz letni

Obóz letni odbędzie się w dniach 15.07 – 27.07.2024r. Oferta dostępna w ProTrainUp

Najbliższe mecze:

Rocznik 2012- liga
25.04.2024 Czwartek
g.18:00 FT -WBS
ul. Baletowa 164, W-wa


Rocznik 2014- liga
27.04.2024 Sobota
g.10:00 FT – KS Wilanów
ul. Lokajskiego 3, W-wa


Rocznik 2015 – sparing
27.04.2024 Sobota
g.10:30 Orzeł Baniocha – FT
ul. Szkolna 1, Baniocha


Rocznik 2013- liga
270.04.2024 Sobota
g.10:00 FT – Jedność Żabieniec
ul. Lokajskiego 3, W-wa


Nabór do rocznika 2018/19

Z przyjemnością informujemy, że wraz z początkiem września 2023 otworzymy nową grupę dla dziewczynek i chłopców urodzonych w roku 2018i 2019. Pierwszy trening odbędzie się na samym początku września na boisku przy ul. Szolc – Rogozińskiego 2. Trwają zapisy.

Zapraszamy do kontaktu i na bezpłatny trening próbny!

filip@ftschool.pl , 508.066.744

Zapisy do Football Talents

Zapisy trwają przez cały rok.  Zapraszamy dziewczynki i chłopców urodzonych w latach 2011 – 2019.
filip@ftschool.pl , 508-066-744

Szkolenie sportowe dzieci i młodzieży prowadzone przez Football Talents Warszawa współfinansuje m.st. Warszawa