Ewidentnie sobota nam nie wyszła. Rozegraliśmy dwa spotkania i oba przegraliśmy. Niedziela za to była bardzo udana. Rozegraliśmy cztery spotkania, z których wygraliśmy aż trzy!
FT 2011– Victoria Zerzeń
Mecz zaczął się od wzajemnego „badania się” przez obie drużyny. Żaden z zespołów ani nie zaatakował ani nie cofnął się jakoś wyraźnie, gra toczyła się w środku boiska. Po kilku minutach zdobyliśmy lekką przewagę i gra toczyła się bardziej pod nasze dyktando. Atakowaliśmy, przeprowadzaliśmy niezłe akcje, zdecydowanie częściej byliśmy przy piłce, stwarzaliśmy sobie co kilka minut dogodne okazje bramkowe. W końcu po 20 minutach przewagi udało nam się zdobyć bramkę po bardzo ładnej, zespołowej akcji. W dodatku po zdobyciu gola wcale się nie cofnęliśmy, nadal byliśmy stroną bardziej aktywną oraz przeważającą. Niestety w ostatniej minucie I połowy jeden z naszych zawodników niefortunną interwencją spowodował rzut karny i na przerwę schodziliśmy przy stanie 1:1.
Po przerwie początkowa gra była lekko chaotyczna, my chyba jeszcze nie otrząsnęliśmy się ze straty gola. Po kilku minutach udało nam się opanować nerwy i znowu zaczęliśmy przeważać. Ponownie graliśmy lepiej, konstruowaliśmy ładne akcje, stwarzaliśmy sobie kolejne okazje bramkowe. Niestety, skuteczność nie była tego dnia naszą mocną stroną. Trzeba też pochwalić bramkarza drużyny przeciwnej który kilka razy zachował się bardzo dobrze w trudnych dla siebie sytuacjach i zdecydowanie uratował Victorię od straty kilku goli. Jak to często bywa w piłce nożnej niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. 5 minut przed końcem meczu jeden z naszych zawodników popełnił drobny błąd. W konsekwencji drugi zawodnik, ratując niejako tego pierwszego, faulował przeciwnika tuż przed linią pola karnego. I z tego SFG straciliśmy drugą bramkę. Rzuciliśmy się jeszcze do walki i próbowaliśmy wyrównać ale tego dnie nie była nam to pisane.
W drużynie FT wyróżnili się Emil Skolimowski, Janek Pyzel, Antek Tokarski.
Okiem trenera. Mimo porażki jestem zadowolony z tego meczu. Jedyne czego mi odrobinę zabrakło to więcej prób spokojnego wyprowadzenia piłki od bramki. Cały czas brakuje nam odwogi w tym elemencie gry. Poza tym uważam, że zagraliśmy naprawdę dobrze. Dużo, dużo rzeczy funkcjonowało w naszej drużynie jak należy. Waleczność, odbiór piłki, asekuracja, rajdy bokami, podania na wolne pole, podania na „sam na sam”. To wszystko było i było tego sporo oraz wysokiej jakości. Zabrakło oczywiście skuteczności, spokojnie mogliśmy w tym meczu strzelić 3-4 bramki więcej. Ale tak to już bywa, trudno. Bardziej mnie cieszy dobra gra niż martwi niekorzystny wynik.
STF Champion – FT 2015/16
W sobotę zespół Football Talents rozegrał rewanżowe spotkanie ze STF Champion. Niestety, tym razem mecz zakończył się porażką. Pierwsze starcie między drużynami, które odbyło się kilka tygodni temu na naszym boisku, zakończyło się naszym zwycięstwem po bardzo wyrównanym meczu. Niestety, w rewanżu graliśmy na terenie przeciwnika, z innymi zawodnikami w drużynie przeciwnej co utrudniło powtórzenie sukcesu.
Przebieg spotkania
Od początku meczu to STF Champion dyktował tempo gry, kontrolując całe spotkanie i narzucając swój styl. Pierwsza kwarta była jednak dla nas najbardziej udana – walczyliśmy z dużym zaangażowaniem, próbując szeroko rozgrywać piłkę i wykorzystywać dostępne przestrzenie. Niestety, mimo dobrych intencji, pojawiły się błędy: niedokładne wyjścia do podań, powolne rozegranie oraz niedokładne przyjęcia kierunkowe, przez co wielokrotnie traciliśmy piłkę.
W drugiej kwarcie przewaga STF Champion stała się bardziej widoczna. Rywal nie pozwalał nam przekroczyć środka boiska – każda próba kontrataku była skutecznie zatrzymywana przez ich dobrze zorganizowaną linię obrony. Nasi zawodnicy, mimo świadomości zmienionego składu, walczyli do końca i nie poddawali się, wykazując duże zaangażowanie i determinację.
Trzecia i czwarta kwarta przebiegały w podobnym stylu – nasi zawodnicy walczyli o przejęcie piłki, często zmieniając pozycje i szukając sposobu na stworzenie zagrożenia pod bramką rywala. Były momenty, w których nasza drużyna zyskiwała przewagę, pokazując, że jesteśmy w stanie stawić czoła silnemu przeciwnikowi. Niestety, czas nie działał na naszą korzyść – STF Champion utrzymywał wynik i kontrolował grę aż do końca.
Podsumowanie
Mecz był cenną lekcją dla naszego zespołu. Mimo że wynik nie był dla nas korzystny, zawodnicy pokazali charakter i wolę walki. To doświadczenie z pewnością pomoże nam w przyszłości, pokazując, nad czym jeszcze musimy popracować, by móc skuteczniej stawić czoła silnym rywalom.
FT 2013 – Juventus
Rocznik 2013 podczas swojego spotkania mierzył się z Juventusem Warszawa. Pierwszy mecz pomiędzy tymi zespołami napawał nas optymizmem przygotowując się do tego spotkania.
Niestety boiskowa rzeczywistość okazała się dla nas bardzo bolesna. Pomimo starań wszystkich dziesięciu osób, które tego dnia pojawiły się przy ul. Baletowej ciężko było tylko z jedną zmianą rywalizować jak równy z równym przez 80 minut.
Skupmy się jednak na pozytywach. Pierwszym z nich jest fakt, iż udowodniliśmy sobie, że jesteśmy w stanie skonstruować akcje opierające się na kilku podaniach i wypracowaniu sobie sytuacji bramkowej. Akcji takich stworzyliśmy kilkanaście, natomiast cztery z nich udało zamienić nam się na bramki. W pamięci utkwić nam może akcja z samej końcówki spotkania, gdy grając na maksymalnie dwa kontakty stworzyliśmy akcję potencjalnie bramkową wypuszczając od połowy połowy Marcina sam na sam z bramkarzem.
Kolejnym pozytywem są minuty razem spędzone na boisku podczas rywalizacji z inną drużyną. Jest to czas bezcenny i bardzo wartościowy. Pomimo nieprzyjemnego dla nas sezonu jesiennego, czas ten będzie miał bardzo duże znaczenie w rundzie wiosennej.
Przed nami ostatnie spotkanie zaplanowane na weekend 9/10 listopada. Po tej rywalizacji przyjdzie czas na mecze sparingowe, w których mierzyć będziemy się już z drużynami na naszym poziomie.
Najlepszymi zawodnikami meczu zostają Niko oraz Marcin. Wyróżnienie należy się Frankowi, Tymkowi oraz Filipowi A.
FT 2012 – RKS Okęcie
Bardzo długo rocznik 2012 musiał czekać na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Różne przeszkody musieliśmy po drodze przeskoczyć, ale wreszcie przyszedł sukces. Już dwa poprzednie mecze wcale nie były złe, widać było poprawę w grze, lepsze zrozumienie siebie nawzajem i zadań. Nie przekładało się to jeszcze na wynik ale i ten w końcu przyszedł.
Nic tego nie zapowiadało przed spotkaniem, bowiem kolejny raz pojechaliśmy na mecz wyraźnie osłabieni chorobami i nieobecnościami z innych powodów. Nie mniej jednak bojowo podeszliśmy do sprawy. Określiliśmy swój pomysł na zminimalizowanie mankamentów, a uwypuklenie mocnych stron. Plan długimi minutami sprawdzał się doskonale, choć były też gorsze fragmenty. Finalnie jednak nasze cechy wolicjonalne wyciągnęły z nas wszystko co najlepsze i ostatecznie wygraliśmy.
Początek mecz była bardzo dobry. Dokładnie realizowaliśmy to co sobie zakładaliśmy. Dzięki temu już w 8 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Szymon lekkim strzałem lewą nogą nie dał szans bramkarzowi gości.
W kolejnych minutach byliśmy bardzo rozważni i odpowiedzialni. Mimo, że rywal powoli zaczynał dochodzić do głosu to nie umiał poważnie nam zagrozić. Jeszcze lepiej sytuacja wyglądać zaczęła w 19 minucie. Marcin samodzielnie odebrał piłkę rywalowi, popędził z nią na bramkę i ze spokojem wykończył własną akcję. 2:0.
Nadal byliśmy zaangażowani, odpowiedzialni i waleczni, poza jednym elementem gry. Gdy w 25 minucie meczu jeden z „lotników” wykonał rzut rożny staliśmy jak zaczarowani w polu karnym i patrzyliśmy jak goście zdobywają kontaktowego gola. Co gorsze 3 minuty później było już 2;2 ponownie po rzucie rożnym. Nasza bierność w defensywie przy tym stałym fragmencie była aż nadto widoczna …
Po dobrym początku i dwubramkowym prowadzeniu mieliśmy już remis. To patrząc na nasze dotychczasowe mecze było bardzo trudnym momentem spotkania. Mecz mógł się różnie potoczyć.
Staneliśmy jednak na wysokości zadania bo już po 7 minutach ponownie byliśmy na prowadzeniu za sprawą podania Stasia i indywidualnej akcji oraz bramki Stefana!
Fatum rzutów rożnych jednak nad nami wisiało przez całą pierwszą połowę ponieważ w 38 minucie straciliśmy gola numer 3!
Na drugą połowę za to weszliśmy najlepiej jak tylko się dało. Już w 41 minucie grający na nowej pozycji Nikodem przejął piłkę i uderzył z ponad 20 metrów. Strzał był silny i precyzyjny a bramkarz przyjezdnych nie miał żadnych szans. Prowadziliśmy 4:3. Musieliśmy się wówczas skupić na skutecznej defensywie. I tak jak akcje gości udawało nam się rozbijać bardzo skutecznie tak stałych fragmentów gry obawialiśmy się bardzo.
Świetnie obroną dowodził Sergiusz, genialnie radził sobie Franek, swojej siły używał bardzo skutecznie Mateusz. A gdy ta trójka nie dawała rady swój kunszt bramkarski prezentował Miłosz. Świetny był Szymon, Marcin, a jedyny w swoim rodzaju Stefan. Umiejętności gry z rywalem na plecach prezentował w sposób fenomenalny, książkowy. Każda nasza akcja przechodziła właśnie przez Stefana!
Było kilka minut drugiej połowy, w których musieliśmy mocno się nadenerwować o losy spotkania, ale z każdej akcji w drugich 40 minutach udawało nam się wyjść zwycięsko dzięki czemu nie straciliśmy ani jednego gola co przyniosło nam upragnione 3 punkty.
Najlepszym zawodnikiem został wybrany Stefan, a wyróżnienie otrzymują Miłosz, Sergiusz, Marcin, Szymon, Niko, Franek. Ewidentnie ten mecz miał wielu bohaterów! Gratulacje dla całej drużyny!
FT 2014 – STF Champion
Niedzielne popołudnie spędziliśmy przy ul. Lokajskiego 3, rozgrywając bardzo zacięty pojedynek z drużyną STF Champion. Pierwsze spotkanie z tą drużyną dostarczyło już wiele emocji, nie inaczej było tym razem.
Mecz ten opisać możemy w kilku słowach: waleczność, konsekwencja oraz realizacja przedmeczowych założeń.
Waleczność – tego podczas tego spotkania, zresztą tak samo jak i w minionych, nie można nam odmówić. Nie było dla nas piłek straconych, nie odpuszczaliśmy przeciwnikowi nawet w momentach gdy wydawało się, że nie mamy szansy dogonić go, a jednak sztuka ta udawała się nam kilkukrotnie. W momentach gdy nam nie szło, nie załamaliśmy się i potrafiliśmy przetrwać chwilowy napór przeciwnika aby po naszym gorszym okresie zaatakować jeszcze mocniej.
Konsekwencja– byliśmy bardzo stanowczy, powtażalni w trakcie budowania naszych akcji. Widać było pomysł, do którego bardzo skrupulatnie dążyliśmy. W momencie utraty posiadania futbolówki również bardzo dobrze potrafiliśmy zareagować na zaistniałą sytuację pozamykać dane strefy i zmusić przeciwnika do spowolnienia ataku.
Realizacja przedmeczowych założeń – wykonaliśmy praktycznie wszystkie przedmeczowe założenia, o których sobie rozmawialiśmy i byliśmy w nich bardzo konsekwentni. Widać było je w poruszaniu się po boisku, w kontrolowaniu akcji czy w usytuowaniu na boisku, np. naszych napastników.
Był to mecz taki jakich chcemy rozgrywać jak najwięcej Bardzo emocjonujący, wymagający oraz pozwalający nam wejść na wyższy poziom. Oczywiście mamy jeszcze dużo do poprawy, np. wznawianie i dystrybucja piłki od własnej bramki czy skuteczność wykończenia akcji. Widać jednak, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Zwycięstwo to nie jest tylko i wyłącznie sukcesem tych dziesięciu osób, które pojechały na niedzielny mecz, lecz wygrana całej drużyny. To dzięki sumiennym treningom w dużej liczebności możemy cały czas się rozwijać i rozgrywać tak emocjonujące mecze. Brawo dla Was!
Najlepszymi zawodnikami spotkania zostają Oliwier oraz Tymek. Wyróżnieni zostają Patryk, Tomek oraz Kacper.
FT 2015 – KS Ursynów
To był kolejny świetny mecz naszej drużyny. Zagraliśmy bardzo pewnie, zdecydowanie i dojrzale. Z kolegami z KS Ursynów wygraliśmy 6:3. Nie oznacza to jednak, że graliśmy bezbłędnie. Daleko nam do takiego stanu rzeczy, ale idziemy w dobrym kierunku krok po kroku 🙂
Początek spotkania był świetny. Chłopcy byli skupieni i realizowali dokładnie to na co się umawialiśmy. Pomimo, że pewne zmiany wprowadzaliśmy tuż przed pierwszym gwizdkiem. Kolejny raz zawodnicy pokazali, że mają dużą jak na swój wiek świadomość taktyczną. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 5 minucie po zespołowej akcji asystę zanotował Dallan, a bramkę strzelił Dawid. Współpraca Dawida z Dallanem stała w tym meczu na bardzo wysokim poziomie. Obaj szukali się na boisku, raz jeden drugiemu, raz drugi pierwszemu zagrywali tak, że ręce składały się do oklasków.
Drugiego gola zdobył Dallan po przechwycie i szybkim strzale na wprost bramki. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza, 20-minutowa tercja. Druga rozpoczęła się od samodzielnej akcji Dawida i strzale z ostrego kąta. Tylko Dawid wie jak zmieścił tą piłkę pomiędzy słupkiem a bramkarzem 🙂 W każdym razie prowadziliśmy 3:0. Graliśmy na tyle dobrze, chociaż stale za cicho, że wydawało się momentami, że nic złego stać się nam nie może. Ale w 34 minucie gapiostwo przy rzucie rożnym kosztowało nas bramkę na 3:1. Odpowiedzieliśmy jednak doskonale. Po dośrodkowaniu Dallana z rzutu rożnego gola, pewnym strzałem zdobył, pewny w całym spotkaniu Sambi.
Znając jednak klasę rywali wiedzieliśmy, że skupienie musimy zachować przez całe spotkanie, więc motywacja nie ustępowała na początku trzeciej tercji. Bramkę po podaniu Dawida zdobył Antek czym przypieczętował swój niemal perfekcyjny występ. Antek w środku pola dzielił i rządził przez cały mecz. Aktywny w każdej akcji zaczepnej i utrudniający rywalom w każdej akcji w obronie. Spokój w rozegraniu piłki dawał nam wiele opcji dystrybuowania piłki z czego korzystała cała drużyna. Dodając do tego jak zwykle świetnie dysponowanego Zająca środek pola w naszym zespole wyglądał świetnie.
Prowadzenie 5:1 nie zadowalało nas jednak więc w 46 minucie Dallan ponownie przechwycił złe podanie rywali i strzelił swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Jak się okazało istatnią dla FT, ale nie ostatnią w tym spotkaniu. KS Ursynów przebudził się w dwóch ostatnich minutach meczu, kiedy to zdobył dwa gole zmniejszając rozmiary porażki z 1:6 na 3:6. I dobrze, niech to będzie dla nas kolejna nauczka gry do ostatniego gwizdka 🙂
Najlepszym zawodnikiem FT został wybrany Antek, a wyróżnienia trafiają do Dawida i Dallana. Brawa jednak dla całego zespołu!