W związku z wieloma zapytaniamy odnośnie terminu przeniesienia treningów do hal, chcemy jasno przedstawić nasze stanowisko w tej sprawie i wytłumaczyć w jaki sposób oraz czym się kierując podejmujemy decyzję odnośnie tego gdzie poszczególne zajęcia się odbędą.
W związku z pandemią, ilością zakażeń, nakładanych kwarantann ale także bardzo ograniczonej ilości czasu jaki obecnie dzieci spędzają na świeżym, powietrzu, jako FT mamy bardzo dużą motywację by, tak wiele treningów jak tylko się da, przeprowadzać na świeżym powietrzu. Stąd decyzja, że roczniki 2007/8, 2010, 2011 i 2012 trenować w sali nie będą wcale. Roczniki 2013, 2014 i 2015 dzięki zarezerwowaniu hali oraz boiska przy ul. Szolc – Rogozińskiego 2, trenować będą albo na boisku albo w hali, w zależności od pogody. Codziennie przyglądamy się prognozom pogody tak aby w dniu zajęć podjąć jak najlepszą dla dzieci decyzję. Rocznik 2016 jako najmłodsza grupa FT przeszła do sali już kilka tygodni temu.
Zgodnie z wytycznymi Sanepidu, ryzyko zakażenia w zamkniętych pomieszczeniach jest znacznie wyższe niż na świeżym powietrzu. Wynika to z dwóch aspektów. Po pierwsze powietrze, którym oddychamy w hali nigdy nie będzie tak czyste i świeże jak na otwartej przestrzenia. Po drugie dochodzą takie aspekty jak tzw. powierzchnie dotykowe, czyli klamki, włączniki świateł, poręcze, drabinki, ławeczki, które podczas trenowania wewnątrz są stale dotykane, szczególnie przez małe dzieci.
Kolejnym działającym na niekorzyść elementem jest konieczność przebierania się w szatni podczas zajęć w hali, podczas gdy trenujemy na boiskach otwartych dzieci mogą przyjść przebrane. Tak więc ze względów bezpieczeństwa podczas pandemii niebagatelne znacznie ma jak najmniejsza liczba treningów przeprowadzanych w hali.
Kierujemy się także, co prawda znacznie mniej istotnymi w tym przypadku, powodami piłkarskimi. Sam trening prowadzony na boisku jest znacznie atrakcyjniejszy i efektywniejszy od zajęć halowych. Zajęcia są intensywniejsze i znacznie przyjemniejsze dla zawodników.
Ponadto na przykładzie starszych roczników, choćby 2007/8 czy 2010 śmiało i z dużą pewnością wypowiadanych słów możemy stwierdzić, że hartowanie dzieci już od najmłodszych lat daje znakomity efekt w postaci znikomej ilości zachorowań w latach późniejszych.
Nasi trenerzy doskonale wiedzą jak należy poprowadzić trening by podczas mrozu dzieci nie marzły, nie stały, czyli mówiąc wprost by było im ciepło. W największym stopniu, jeśli dzieci przeziębiają się, to nie na samym treningu tylko w drodze do domu po zajęciach, jeśli nie mają w co się przebrać, lub gdy przychodzą nieodpowiednio ubrane na trening.
Na treningi na boisku otwartym dzieci muszą mieć odzież termiczną na nogi i korpus, koszulkę treningową (przy wyjątkowo niskiej temperaturze dodatkowo koszulkę bawełnianą), bluzę dresową, spodnie dresowe, cienką kurtkę, komin (nie szalik), cienką czapkę, rękawiczki (obowiązkowo!) oraz buty piłkarskie oraz ciepłą herbatę w bidonie. Obowiązkowo muszą mieć też ubrania na przebranie, począwszy od skarpetek, ale i spodni, koszulek, bluz, czapek, szalików i rękawiczek. .
Mamy jednak świadomość, że wiek dzieci, w niektórych warunkach uniemożliwia przeprowadzenie zajęć w taki sposób by nie zmarzły im dłonie czy stopy, dlatego w niekorzystnych warunkach będziemy przenosić zajęcia do hali. Za niekorzystne warunki rozumiemy temperaturę poniżej minus 5, silny wiatr, padający śnieg z deszczem, oblodzone lub mocno zaśnieżone boisko. Przy temperaturze nawet minus 4 czy minus 5 stopni, gdy jest sucho, nie ma wiatru dajemy gwarancję, że wszystkim dzieciom aktywnie uczestniczącym w zajęciach będzie ciepło.
W ostatnim czasie wielokrotnie rozmawialiśmy z rodzicami zawodników, którzy w większości cieszą się z dużej ilości zajęć prowadzonych na świeżym powietrzu, co widzimy także po frekwencji. Dla przykładu na wczorajszych zajęciach przeprowadzonych na przypruszonym śniegiem boisku, w roczniku 2014 trenowało aż 18 na 21 zawodników!
Oczywiście ogólnie oceniając frekwencję, jak to w zimę, jest zawsze niższa niż wiosną, jesienią czy latem. Na to jednak ma wpływ przede wszystkim ilość nakładanych obecnie kwarantann, tym bardziej, że wielu zawodników w poszczególnych rocznikach uczęszcza do jednej klasy.
Między trenowaniem piłki nożnej, a całodziennym szusowaniu po stokach narciarskich, czy kilkugodzinnej zabawy na sankach nie absolutnie żadnych różnic. Kwestią jest tylko odpowiednie ubranie, adekwatne do panujących warunków.
Nie zmienia to faktu, że sobie i Państw życzymy dobrej pogody (także pogody ducha) 🙂