Trwa weekend meczowy FT. Na razie pisząc ten wpis jesteśmy po sobocie, która wypadła okazale. Rozegraliśmy pięć spotkań, z których cztery wygraliśmy i jedno zremisowaliśmy. Liczymy, że niedzielny mecz nie pogorszy statystyk 🙂
FT 2011 – KS Grom
Mecz zaczęliśmy źle. I chodzi nawet nie o szybko straconą bramkę, a bardziej o naszą grę. Było dużo bałaganu, niedokładności, prostych indywidualnych błędów. W zasadzie przez 20′ nie bardzo cokolwiek nam się układało w ataku, a w wyprowadzaniu akcji było dużo chaosu. Ten zły fragment meczu zakończył Alan, który wypracował nam dwie bramki i od 23′ zaczęliśmy grać dużo spokojniej. Na przerwę schodziliśmy wygrywając 4:1 i mając mecz pod kontrolą. Co prawda drugą połowę zaczęliśmy ponownie od straty bramki ale tym razem dość szybko odpowiedzieliśmy kolejnymi naszymi golami i powiększeniem przewagi.
W samej końcówce mecz bardzo się otworzył, tzn. było dużo akcji z jednej i drugiej strony, my mieliśmy co najmniej pięć kontrataków, z czego dwa zakończyły się zdobyciem gola. Końcówka pokazała nam też jak ważne jest przygotowanie motoryczne i że trzeba biegać do końca.
Okiem trenera.
Za nami kolejny mecz „testowy” w którym zawodnikom często zmieniałem pozycje. Podoba mi się jak zawodnicy, po tym jak im wytłumaczyłem czemu ma to służyć, pozytywnie do tego podchodzą. Drugą pozytywną sprawą było „seryjne” strzelanie bramek. Dwa razy strzeliliśmy po dwie bramki w odstępie 2-3′, w pierwszej połowie 3 gole w 9′. Taki „głód goli” to dobre nawyki, mam nadzieję, że będziemy to kontynuować.
Wyróżnieni zawodnicy FT: Alan Sentkiewicz, Antek Tokarski, Marcin Słysz
MKS Polonia Warszawa- FT 2014
Sobotnie południe rozpoczęliśmy na kampusie Ursynowskiego SGGW gdzie na hali ze sztuczną nawierzchnia rywalizowaliśmy z drużyną mieszczącą się przy ul. Konwiktorskiej.
Kontrolę nad tym spotkaniem mieliśmy od samego początku praktycznie w pierwszej akcji strzelając już bramkę. Tego dnia dyspozycja naszych zawodników stała na bardzo wysokim poziomie co skrupulatnie pokazywaliśmy na boisku. Rozgrywaliśmy piłkę, staraliśmy się zmieniać strony, konstruowaliśmy wielopodaniowe akcje kończące się dograniem piłki w pole karne lub strzał z dystansu.
Rzeczy, które wymieniliśmy wyżej to efekty regularnych treningów oraz przykładania się do swoich obowiązków piłkarskich. Przed nami jeszcze jednak bardzo daleka droga. Do poprawy przede wszystkim mamy rozgrywanie piłki na swojej połowie oraz grę obronną. Widząc jednak zaangażowanie oraz szybkość przyswajania nowych rzeczy wiemy, że proces poprawiania i nauki kolejnych elementów będzie owocny.
Najlepszego zawodnika tego spotkania nie wybieramy. Na wyróżnienie zasługuje cała dziewiątka, która brała udział w sobotnim spotkaniu.
UKS Ołtarzew – FT 2017
Niemal równolegle do starszych o pięć lat kolegów rozgrywających swoje spotkanie na Warszawskim Ususie, rocznik 2017 mierzył się w Kręczkach z kolegami z Ołtarzewa.
Rozgrywaliśmy dwa równoległe spotkania odpowiednio w formacie 4×4 oraz 3×3. Strzeliliśmy dużo bramek, kilka też straciliśmy. Zrozumieliśmy, że granie od siebie w większych odstępach przynosi dużo lepsze efekty niż próbowanie kopnąć piłkę w kilka osób na raz. Stworzyliśmy również kilka bardzo składnych akcji składających się z kilku podań dzięki czemu udawało nam się przedostać pod bramkę przeciwnika. Co najważniejsze cała siódemka, która tego dnia pojawiła się na meczu zyskała kolejne bezcenne doświadczenie.
KS Ursus – FT 2012
Rocznik 2012 przechodzi trudny czas, w którym pewne rzeczy próbujemy poukładać na nowo. A ze zmianami tak już jest, że nie wszystko od razu świetnie działa. Przekonaliśmy się o tym w dwóch poprzednich sparingach, w których wyraźnie ulegliśmy rywalom. Na mecz z KS Ursus pojechaliśmy więc bogatsi o różne (dobre i niedobre) doświadczenia, z których staraliśmy się wyciągnąć odpowiednie wnioski. Jak się okazało wyszło nam to całkiem nieźle. Nie był to może doskonały mecz naszej drużyny, ale na pewno najlepszy w tym roku.
Początek meczu szybko pokazał, że łatwo nie będzie, ale nie jest to przeciwnik poza naszym zasięgiem. I jedni i drudzy mieli swoje szanse, ale w pierwszym kwadransie goli nie zobaczyliśmy. Jednak w 16 minucie rzut wolny wykonał Wiktor Morari, a idealnie w tempo wbiegł Szymon Rogoziński. Dostawił stopę i prowadziliśmy 1:0.
Cieszyliśmy się z niego jednak tylko dwie minuty. W pewnym momencie wydawało się, że opanowaliśmy zagrożenie, ale wybitą piłkę zebrali gospodarze i wbili nam wyrównującą bramkę. Mecz ciągle był bardzo wyrównany, ale najlepszą sytuację bez wątpienia miało FT. Kapitalną akcję przeprowadził Wiktor, który po minięciu kilku rywali wyłożył partnerowi piłkę przed pustą bramkę. Niestety ta nie posłuchała się naszego napastnika i minęła słupek nie z tej strony, z której byśmy sobie tego życzyli.
Jednak w 34 minucie ponownie rzut wolny wykonał Wiktor. Tym razem zdecydował się na bezpośredni strzał. Wyszło idealnie. Piłka po odbiciu się od słupka zatrzepotała w siatce. Do przerwy prowadziliśmy więc 2:1.
Po niej jednak przez 10 minut graliśmy znacznie słabiej. Rywal wykorzystał to doskonale i zdobył dwa gole. Brakowało zdecydowania i opanowania w obronie, a skuteczności w ataku. Na szczęście jednak tą ostatnią błysnął Staś Malik po podaniu swojego imiennika, Stasia Chomicza, i doprowadził do remisu 3;3.
I choć obie strony miały wiele szans, żadna nie zakończyła się golem. Po dwóch porażkach zremisowaliśmy i mamy powody do zadowolenia. Już w sobotę kolejny mecz i kolejna okazja do poprawy następnych elementów.
Najlepszymi zawodnikami zostali wybrani Gniewko Sękowski i Wiktor Morari. Gratulujemy!
BKS 7 Warszawa -FT 2013
Jedynym niedzielnym spotkaniem był mecz rocznika 2013 rozegrany na Warszawskim Bemowie. Spotkanie, które nie było dla nas najprzyjemniejszym doświadczeniem. Takie mecze jednak też są nam potrzebne do poprawnego rozwijania się.
Rozegraliśmy łącznie trzy tercje po dwadzieścia minut każda. Niestety naszej dobrej gry podczas tego spotkania było w sumie tylko około dwudziestu minut. Było to jednak za mało na dobrze tego dnia dysponowanego przeciwnika. Pomimo trudności z rozgrywaniem piłki od bramki czy konstrukcją dobrej akcji nie poddawaliśmy się i walczyliśmy dalej. Jednak im dłużej trwało spotkanie tym ciężej nam było wykrzesać z siebie dodatkowe siły.
Mecz ten niestety jest efektem ostatnich treningów gdzie ciężko nam było się zebrać w liczbie większej niż 10 osób. Mamy jednak nadzieję, że czas ten już za nami i choroby czy inne kontuzje już nam odpuściły, a frekwencja na treningach będzie przypominać ta z września czy października.
Najlepszym zawodnikiem meczu zostaje Filip Adamski. Wyróżnieni natomiast zostają Marcin Świdnicki oraz Wojtek Wierzbowski.