To był bardzo udany weekend w wykonaniu naszych zawodników. Z pięciu rozegranych spotkań wygraliśmy wszystkie. Mimo że w każdym meczu było sporo do poprawy, a same wyniki nie są najważniejsze, to widząc radość naszych młodych piłkarzy nie sposób nie cieszyć się razem z nimi 🙂
Weekend rozpoczęliśmy już w piątek, wyjazdowym meczem z Akademią Piłkarską Janusza Domaradzkiego. O godzinie 20.00 na nowych obiektach Hutnika Warszawa zabrzmiał pierwszy gwizdek. Mimo, że tabela wskazywała nas jako faworytów sami nastawialiśmy się na trudny mecz i taki też on był. APJD od ostatniego naszego meczu bardzo poprawiła zarówno grę w ofensywie jak i defensywie.
Okazję do objęcia prowadzenia mieliśmy już w pierwszej akcji, ale wówczas zawiodła skuteczność. Później gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, natomiast jeśli ktoś miał być bliżej zdobycia bramki to był to z całą pewnością nasz zespół. W 15 minucie trochę szczęśliwie, ale dopięliśmy swego. Igor Wydmański dłuższym podaniem uruchomił Kubę Musialika, który wywalczył piłkę a gdy chciał podać do Szymona Kazany, ta odbiła się od obrońcy zatrzepotała w siatce.
Zdobyta bramka nas uspokoiła, choć nadal ciężko było o odpowiedni rytm i zazębianie się poszczególnych akcji. Za wszelką cenę próbowaliśmy rozgrywać piłkę krótkimi podaniami, co wychodziło nam dość przeciętnie. Rywal w końcowych minutach pierwszej połowy zaatakował nas wyżej i wtedy dopiero zaczęły się poważne problemy. Popełnialiśmy błąd za błędem, tracąc piłkę na własnej połowie, co natychmiast przekładało się na okazję bramkową dla APJD. Na szczęście w naszej bramce stał wtedy Jasiek Siek, który najpierw nie dał się pokonać w dwóch sytuacjach sam na sam a w kilku innych zwyczajnie uratował nas przed utratą gola. W dużej mierze to Jaśkowi zawdzięczamy, że na przerwę schodziliśmy prowadząc.
W drugiej połowie zmieniliśmy kilka drobnych rzeczy, co przełożyło się na znacznie większy spokój w defensywie. Rywal nie miał pomysłu jak ją sforsować. My natomiast czekaliśmy na szansę na podwyższenie wyniku, choć kłopoty kadrowe bardzo utrudniały rozwiązania w ofensywie. Mecz stał na niskim poziomie. Rzadko widzieliśmy akcje, które warto było nagradzać brawami. Więcej indywidualnych niezłych zachowań, co jednak nie przekładało się na realną szansę na zmianę wyniku. Największe ku temu szanse mieliśmy dwa razy kiedy to ewidentnie należał się nam rzut karny. Raz Kuba Musialik został kopnięty w twarz, a za drugim razem faulowany był Mikołaj Warnawin. Gwizdek Pani Sędzi jednak milczał, choć warto dodać, że to chyba jedyne znaczące Jej błędy w tym spotkaniu.
I tak dotrwaliśmy aż do ostatniej minuty meczu, kiedy przed polem karnym jeden z gospodarzy zagrał piłkę ręką. Z 20 metrów rzut wolny wykonał Igor Wydmański, który precyzyjnym strzałem ustalił wynik spotkania na 2:0.
Po słabym meczu wygraliśmy. Już w środę czeka nas bardzo trudne spotkanie z KS Raszyn, z którym marząc o zwycięstwie musimy zagrać znacznie lepiej.
Najlepszym zawodnikiem w tym spotkaniu wybieramy Janka Sieka. Wyróżnienie dla Julka Sveena.
FT reprezentowali:
-
- Kuba Zdunek – bramkarz
- Jasiek Siek – bramkarz
- Julek Sveen – kapitan
- Szymon Wolak
- Franek Wrotecki
- Tymek Najdzik
- Igor Kyrcz
- Tomek Pilarek
- Karol Klimek
- Igor Wydmański – 1 gol i 1 asysta
- Szymon Kazana
- Kuba Musialik – 1 gol
- Mikołaj Warnawin
- Wiktor Woźniak
- Szymon Kyrcz
- Łukasz Sadowski
Poniżej skrót meczu od Taty Tymka, któremu bardzo dziękujemy!
Sobotę rozpoczęliśmy wyjazdowym meczem rocznika 2012 w Mrokowie z Orlętami. Zimny dzień nie nastrajał optymistycznie, ale nasi piłkarze nie widzą jakichkolwiek przeszkód by dobrze bawić się grając w piłkę. Z wielką motywacją biegali, strzelali i ostatecznie pewnie wygrali z miejscowymi. Z tego spotkania mogliśmy być bardzo zadowoleni na wielu płaszczyznach, a i zmarznięci kibice wielokrotnie mieli okazje by się ogrzać dopingując czy nagradzając brawami naszych reprezentantów.
Od pierwszego gwizdka ruszyliśmy na Orlęta nie zatrzymując się ani na chwilę. Znacznie poprawiliśmy to co nie funkcjonowało najlepiej w poprzednim spotkaniu. Mnóstwo było ruchu bez piłki, komunikacji. Cechowała nas bardzo wysoka dynamika co sprawiało, że bardzo przyjemnie oglądało się naszych piłkarzy. Jedynie z czym mieliśmy do pewnego momentu kłopot to skuteczność, w czym spora zasługa ofiarnie interweniujących obrońców i bramkarza Orląt.
Na prowadzenie wyszliśmy w 8 minucie. Po podaniu Kuby Komorowskiego bramkę zdobył, sprytnym, lekkim strzałem Adam Haft-Szatyński. Z pierwszego kwadransu mogliśmy być bardzo zadowoleni mimo że strzeliliśmy tylko jednego gola.
Druga kwarta rozpoczęła się od drugiego gola dla FT. Na listę strzelców wpisał się debiutujący w lidze Mateusz Banzarewicz a drugą asystę zaliczył Kuba Komorowski. Wydawało się, że gramy tak dobrze, że nic złego nam się nie powinno stać, ale w 25 minucie to gospodarze wykorzystali nasze błędy w ustawieniu i strzelili bramkę kontaktową. Stracony gol podziałał na nas jednak bardzo dobre bo w 27 i 29 minucie dwukrotnie posłaliśmy piłkę do bramki rywala. Najpierw trafił Maciek Wierzbicki a następnie Adam Haft-Szatyński po podaniu grającego w polu Gniewka Sękowskiego.
W trzeciej kwarcie kontynuowaliśmy swoje popisy strzeleckie, a o braku skuteczności mogliśmy zapomnieć. Zdobyliśmy aż pięć goli nie tracąc żadnego. Warto odnotować klasyczny hat-trick Stefana Słoniewskiego, którego zdobył w ciągu zaledwie trzech minut. Za każdym razem po podaniu Adama! Brawo! Ponadto w tej części trafienia notowali Bartek Miszczenko po podaniu Mateusza Banzarewicza i nasz kapitan w tym spotkaniu, Wojtek Woźniak.
Ostatnia część meczu wyglądała bardzo podobnie do poprzednich chociaż więcej czasu staraliśmy się spędzić z piłką na swojej połowie rozgrywając po ziemi każdą kolejną akcję i trzeba przyznać, że przy przemeblowanym składzie wychodziło nam to słabo. Po jednym z nieudolnych rozegrań akcji straciliśmy drugiego gola, ale mimo wszystko humory dopisywały, bo strzeliliśmy kolejnych pięć bramek. Trafienia notowali; Kuba Woda po podaniu Kuby Komorowskiego, Kuba Komorowski po podaniu… Kuby Wody, Adam Haft- Szatyński, Gniewko Sękowski po podaniu… Kuby Komorowskiego i Kuba Woda po podaniu Gniewko Sękowskiego.
Ostatecznie wygraliśmy 14:2, ale nie wynik cieszy najbardziej, tylko radość i zaangażowanie z jaką nasi piłkarze grali od pierwszej do ostatniej minuty. Najlepszymi zawodnikami zostali wybrani Wojtek Woźniak i Adam Haft- Szatyński, a na wyróżnienie zasłużyli wszyscy powołani zawodnicy! Gratulacje!
FT reprezentowali:
- Gniewko Sękowski – bramkarz pół meczu, – 2 gole i 1 asysta
- Bartek Miszczenko – bramkarz pół meczu, – 1 gol
- Kuba Woda – 1 gol i 2 asysty
- Kuba Komorowski – 1 gol i 4 asysty
- Sergiusz Kęsik
- Wojtek Woźniak – kapitan, 1 gol
- Adam Haft-Szatyński – 3 gole i 3 asysty
- Stefan Słoniewski – 3 gole
- Mateusz Banzarewicz – 1 gol i 1 asysta
- Maciek Wierzbicki – 1 gol
- Michał Rak
- Julek Żurek
Zdjęcia zamieszczone w relacji pochodzą od Taty Sergiusza i ze źródła własnego. Dziękujemy! 🙂
Rocznik 2011 w sobotę podejmował u siebie drużynę WAF Ursynów. Derby z odwiecznym rywalem toczyły się większą część spotkania pod nasze dyktando. Dzięki dobrej dyspozycji tego dnia udało nam się wyjść zwycięsko z tego starcia.
Mecz w pierwszych minutach wskazywał, że to my będziemy prowadzić grę tego dnia. Stworzyliśmy sobie sporo sytuacji pod bramką rywali w pierwszej kwarcie, a na pierwszego gola czekaliśmy do 7 minuty. Antek Drózd wykorzystał podanie Oskara Waliszczaka i mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. Na 2:0 podwyższył Dominik Lipski po asyście Jaśka Pyzla. Odetchnęliśmy i różnicą dwóch bramek mogliśmy prowadzić grę spiesząc się powoli 🙂
Druga kwarta wyglądała podobnie. Dużo zamieszania na prawej stronie robił Emil Skolimowski, ale często bez happy endu. Na następnego gola trzeba było czekać aż do ostatniej minuty drugiej kwarty. Kolejną osobą wpisującą się na listę strzelców był Jasiek Pyzel, który dobrze uderzył z rzutu wolnego.
Druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu, sytuacji pod bramką gości było co nie miara, ale często brakowało skuteczności. Czwartą bramkę strzelił Dominik po asyście Emila Skolimowskiego, a potem w rolę asystenta wcielił się sam “Domino” i zagrał przed pole karne do Antka Tokarskiego. Nasz środkowy obrońca nie zastanawiał się ani chwili, uderzył a bramkarz zasłonięty przez zawodników zareagował za późno i musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Ozdobą spotkania był rajd Dominika, który od prawie połowy boiska powędrował z piłką i w sytuacji sam na sam okiwał bramkarza i zdobył kolejnego gola. Ostatnią bramkę dla nas strzelił Antek Drózd po asyście Maksa Łukaszewskiego. W międzyczasie przeciwnicy zdobyli dwa gole, a jeden z nich padł w ostatniej akcji spotkania przez nasz brak koncentracji 🙂
Zaliczyliśmy porządne spotkanie. Cieszy kolejne zwycięstwo i przede wszystkim udział przy golach naszych zawodników z pola. Aż 7 z nich na 8 miało udział przy bramkach FT.
Zawodnikiem spotkania niekwestionowanie zostaje Dominik Lipski, który dwoił się i troił w ofensywie. Wyróżniony zostaje Janek Pyzel.
FT reprezentowali:
-
- Marcin Słysz – bramkarz I i III kwarcie (kapitan)
- Emil Skolimowski – asysta
- Antek Tokarski – gol
- Tomek Olewniczak
- Antek Drózd – dwa gole
- Dominik Lipski – trzy gole i dwie asysty
- Hubert Jaśkowiak
- Oskar Waliszczak – asysta
- Maks Łukaszewski – asysta
- Jasiek Pyzel – gol i asysta
O godzinie 10:30 w podwarszawskim Głoskowie swój pierwszy mecz w nowym sezonie rozegrał rocznik 2014. Spotkanie było bardzo emocjonujące, obfitowało wiele fenomenalnych akcji oraz niesamowitych bramek. Przez 80 minut gry padło ich aż 18, z czego ku uciesze kibiców FT, jedenaście to dzieło naszych zawodników. Ale po kolei 🙂
Zaraz po rozpoczęciu meczu, bo już w 3 minucie spotkania, fenomenalne podanie od Eryka Parzycha wykorzystał Cyprian Gajewski. Za długo nie przyszło nam się cieszyć z prowadzenia, bo już w 8 minucie Victoria Głosków zdołała wyrównać i na tablicy widniał wynik 1:1. Niestety tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą kwartę meczu straciliśmy gola na 2:1.
Gol stracony w samej końcówce kwarty nie podłamał nas a wręcz przeciwnie, dał nam zastrzyk energii, którą w 6 minucie drugiej kwarty Kacper Łuczyński zamienił na gola i znów mieliśmy remis. Trzy minuty później znów byliśmy na prowadzeniu dzięki Dawidowi Salskiemu który wykorzystał podanie od Kacpra. Tuż przed końcówką kwarty wynik podwyższył Cyprian, dzięki czemu na przerwę schodziliśmy z dwu bramkową przewagą.
Niestety to co udało nam się wypracować w drugiej odsłonie meczu, przez rozkojarzenie i brak odpowiedniej koncentracji podczas trzeciej kwarty zabrał nam przeciwnik. Zaraz po rozpoczęciu kwarty straciliśmy gola na 3:4. Przez kolejne minuty spotkania dzięki bardzo dobrze spisującemu się w bramce Dallanowi McCabe wynik pozostawał bez zmian. Niestety 8 minut po stracie bramki dającej 3 gole przeciwnikowi przyszło nam jeszcze raz ustawić piłkę na środku boiska. Wynik 4:4 utrzymał się do końca tej części.
W przerwie przed czwartą, ale nie ostatnią kwartą meczu, powtórzyliśmy sobie nasze założenia i czego mamy się wystrzegać żeby nie tracić goli. Niestety efekty mogliśmy oglądać dopiero po 4 minutach, ponieważ to gospodarze zdołali strzelić pierwszego gola po przerwie. Przegrywaliśmy 5:4. Porażka nie wchodziła w grę a nasi zawodnicy doskonale sobie z tego zdawali sprawę. Po 5 minutach atakowania na bramkę Victorii, która skutecznie odpierała nasze ataki, perfekcyjne podanie od Patryka Głowackiego na kolejną bramkę tego dnia zamienił Cyprian Gajewski. Znów mieliśmy remis, ale na szczęście nie za długo bo dosłownie minutę później Cyprian znów wpisał się na listę strzelców. Dawid Salski patrząc na poczynania swojego kolegi z boiska nie chciał pozostać gorszy i w 13 minucie wykorzystał podanie od Maćka Słysza. Lecz to jeszcze nie koniec strzelania bo po dwóch minutach po akcji tej samej dwójki zawodników padł kolejny gol. Tym razem role się odwróciły i to Dawid asystował przy bramce Maćka. Znów na przerwę schodziliśmy z przewagą kilku goli.
Przed nami została już tylko ostatnia odsłona tego bardzo zaciętego meczu. Niestety znów tracimy pierwszą bramkę po niesamowitym rajdzie napastnika gospodarzy. Chwilę później Maciek Słysz również pokazał że umie sam stworzyć sobie fenomenalną sytuację do zdobycia bramki i znów wpisał się na listę strzelców.
Mimo bardzo dobrze spisującej się w bramce Wiktorii Dróźd przeciwnik zdołał zdobyć siódmą bramkę tego dnia. Na gola zawodników FT przyszło nam poczekać. Pięć minut po stracie gola Cyprian odzyskał piłkę na połowie gospodarzy i po minięciu obrońców ostatni raz tego dnia znalazł się na liście strzelców. Ostatnia część meczu trwała dłużej o 5 minut. Ku radości naszych kibiców, a przede wszystkim zawodników ostatnią bramkę spotkania po przejęciu piłki przed polem karym rywala zdobył Eryk Parzych.
Mecz zakończył się wynikiem 7:11 ale nie sam wynik jest najważniejszy a zaangażowanie i radość z gry. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Cyprian Gajewski, a na wyróżnienie zasługują wszyscy powołani zawodnicy!
FT reprezentowali:
- Drózd Wiktoria – bramkarka w I i V kwarcie meczu
- Gajewski Cyprian – 5 goli
- Głowacki Patryk – 1 asysta
- Hałas Wojtek
- Łuczyński Kacper – 1 gol i 1 asysta
- Parzych Eryk – 1 gol i 1 asysta
- Słysz Maciek – 2 gole i 1 asysta
- Dawid Salski – 2 gole i 1 asysta
- McCabe Dallan – bramkarz w II, III oraz IV kwarcie meczu
Rocznik 2010 w niedzielę zameldował się na Okęciu, aby rozegrać mecz z tamtejszą drużyną. Spodziewaliśmy się wyrównanego spotkania i takie też było. Do ostatnich minut można było drżeć o wynik, gdyż nic nie było pewne.
Spotkanie zaczęło się od kilku zrywów gospodarzy lewą stroną. My też próbowaliśmy, ale strasznie wyglądało to nieporadnie i baliśmy się zagrać piłki za linię obrony na wolne pole. Gdybyśmy chociaż raz spróbowali takiego zagrania, to zapewne objęlibyśmy prowadzenie w tym spotkaniu. Niestety pozwoliliśmy na to przy rzucie rożnym wykonywanym przez gospodarzy i po sporym zamieszaniu najprzytomniej zachował się zawodnik miejscowych. Na naszą odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Sprawy w swoje ręce wziął Sebastian Klotz, który zagonił się do narożnika boiska i dobrym dośrodkowaniem znalazł Mateusz Gracza umieszczającego piłkę obok bramkarza. Cztery minuty później Mati wykonywał stały fragment gry, po wrzutce z rzutu rożnego Seba dołożył nogę i podwyższył na 2:1.
Druga połowa wyglądała dojrzalej z jednej jak i drugiej strony. Momentami mecz wyglądał jak spotkanie z ligi angielskiej. Dużo błota, walki, piłka przenosiła się z jednego pola karnego pod drugie. Jedni jak i drudzy nie mogli znaleźć drogi do siatki przez ponad 20 minut. Marcin Słysz w swoim debiucie świetnie sprawował się na bramce i był pewnym punktem drużyny. Na szczęście ostatnie słowo należało do nas. Mati zdobył bramkę mijając wcześniej dwóch zawodników Okęcia.
Po kilku minutach sędzia zakończył to wspaniałe widowisko 🙂
W meczu było widać sporo walki o każdy metr boiska. Są momenty, w których powinniśmy zachowywać się dojrzalej i przede wszystkim cierpliwiej. Łatwiej będzie w ten sposób budować nam kolejne akcje i utrzymywać się przy piłce.
Zawodnikiem meczu zostaje Mateusz Gracz, a wyróżniony zostaje Sebastian Klotz.
FT reprezentowali:
-
- Marcin Słysz – bramkarz II połowa
- Michał Jaroszewicz – bramkarz I połowa
- Igor Makowski
- Mateusz Gracz – dwa gole i asysta
- Borys Małecki
- Julek Maleszewski
- Krzysiek Komorowski
- Tomek Salski
- Mikołaj Romanow – asysta
- Sebastian Klotz – gol i asysta
- Michał Klonowski
- Franek Mildner