Burza w sobotę, upał w niedzielę (akt.3)

Pięć spotkań rozegraliśmy w ostatni weekend. Oprócz rywali naszym przeciwnikiem była pogoda. Jednego dnia deszcz przemoczył nas do suchej nitki, by drugiego upalne słońce powodowało, że mecz stał się morderczym wysiłkiem 🙂

W sobotni poranek ostatni już raz przed wakacjami swój mecz rozgrywali zawodnicy z rocznika 2008. Wspomagani kolegami z grupy 2009/10 musieli uznać wyższość przeciwników z Ożarowa, którzy byli tego dnia bardzo skuteczni i z łatwością wykorzystywali błędy naszego zespołu.

Mecz, podzielony na 3 tercje (po 30 minut każda) i rozgrywany na świetnie przygotowanej murawie, rozpoczął się całkiem nieźle dla naszego zespołu który już po 3 minutach stworzył sobie pierwszą szansę na zdobycie gola. Chwilę później tym samym odpowiedzieli gospodarze i wydawało się, że czeka nas bardzo wyrównana i ciekawa rywalizacja. Lepszą skutecznością wykazywali się jednak nasi rywale, którzy w tej części gry dwukrotnie umieścili piłkę w naszej bramce wykorzystując niezdecydowanie i złe ustawienie naszych defensorów. Gościom kilka razy zabrakło szczęścia, a chyba najbliżej zdobycia gola był w pierwszej tercji Tymek Najdzik.

Druga część gry rozpoczęła się od ataków gospodarzy, którzy mimo dobrej postawy Jasia Sieka szybko zdobyli trzeciego gola. Długo nie potrafiliśmy stworzyć składnej i płynnej akcji, a nasze ataki głównie opierały się na indywidualnych rajdach naszych skrzydłowych. Biorąc jednak uwagę ilość metrów do przebiegnięcia z piłką przy nodze oraz często osamotnienie atakującego zawodnika FT, ciężko było spodziewać się że taki pomysł na grę da nam jakąś większą korzyść. Trochę lepiej zaczęliśmy grać od około 45 minuty, kiedy na boisku pojawił się najmłodszy uczestnik tego meczu – Michał Jaroszewicz. Bez żadnych kompleksów rywalizował ze starszymi od siebie przeciwnikami, a jego postawa wprowadziła sporo ożywienia w poczynania ofensywne FT. Niedługo po jego wejściu gola kontaktowego zdobył Rysiek Woda, a kilka dobrych okazji mieli kolejno Jurek Kiełbowicz, Tymek Najdzik czy ponownie sam Rysio. Piłka do bramki gospodarzy nie bardzo chciała wpaść, za to raz jeszcze pojawiła się w naszej. Przegrywaliśmy już więc 1-4, choć nasza gra zaczynała wyglądać coraz lepiej.

Ostatnia tercja należała w całości do naszego zespołu. Wreszcie udawało się nam dłużej utrzymywać przy piłce. Spokojnie budowaliśmy swoje akcje, nie szukając na siłę i za wszelką cenę jak najszybszego dostarczenia futbolówki w okolice pola karnego Ożarowianki. Co prawda, na początku trzeciej tercji ponownie to nasi rywale zdobyli gola ale był to tak na prawdę jedyny moment w którym pojawili się pod naszą bramką. Resztę czasu gry oba zespoły spędziły na połowie gospodarzy, którzy mieli coraz większe problemy z dokładną wymianą podań co ułatwiało naszym zawodnikom odbiór piłki i utrzymanie się w jej posiadaniu. Praktycznie nie do powstrzymania w tej części gry był wspomniany już wyżej Michał Jaroszewicz. Dryblował, podawał, strzelał, z wielką odwagą i ciekawymi pomysłami kierował grą gości. Gdyby miał więcej szczęścia, a czasem pewnie też trochę więcej doświadczenia to spokojnie miałby w tym meczu na swoim koncie 3 gole. Ostatecznie bramkarza gospodarzy pokonał raz, co w połączeniu z trafieniem Tymka Najdzika oznaczało wygraną 2-1 przez FT trzecią tercję. Dużo lepsza gra naszego zespołu nie pozwoliła na dogonienie rywala, ale z tej części gry i postawy naszych zawodników zdecydowanie mogliśmy być zadowoleni.

Okres gier kontrolny zakończyliśmy przegraną, ale nasi zawodnicy ponownie spędzili na boisko ogromną ilość minut zdobywając bezcenne meczowe doświadczenie. Wiele elementów nie funkcjonowało dobrze, a długimi fragmentami gospodarze byli od nas zespołem zwyczajnie lepszym. Ostatnia tercja pokazała jednak, że nasi zawodnicy w piłkę grać potrafią i na tej podstawie z optymizmem czekamy na lipcowy obóz a potem powrót do treningów w sierpniu 🙂

Najlepszym zawodnikiem wybieramy Michała Jaroszewicza, który z wielką pewnością siebie prezentował na boisku swoje umiejętności. To, że jest dwa lata młodszy od kolegów zdradzać mogły jedynie jego warunki fizyczne bo piłkarsko z pewnością od nikogo nie odstawał 🙂 Na wyróżnienie zasłużyli Tymek Najdzik oraz Wiktor Woźniak.

Kibicom dziękujemy za doping (jak zawsze na najwyższym poziomie 🙂 ) i wsparcie dla naszych młodych piłkarzy!

FT reprezentowali:

1.  Jaś Siek (bramkarz)
2.  Antek Derda
3.  Tymek Najdzik  – 1 gol
4.  Wiktor Woźniak
5.  Kuba Mąka
6.  Staś Zych
7.  Franek Wrotecki
8.  Kuba Zdunek
9.  Maciek Maciąg  – 1 asysta
10. Jurek Kiełbowicz
11. Szymon Mizikowski
12. Staś Idzikowski
13. Rysio Woda  – 1 gol
14. Staś Leszkowicz  – 1 asysta
15. Michał Jaroszewicz  – 1 gol


W trakcie powyższego spotkania swoje zmagania zaczął rocznik 2012. Najpierw w 30 minutowym meczu mierzył się z Orlętami Mroków. Następnie po kilkuminutowej przerwie rozegrał drugie spotkanie z FC Lesznowolą.

Z Orlętami szybko przejęliśmy inicjatywę i raz po raz sunęliśmy z atakami na bramkę rywala. Szybko wyszliśmy na prowadzenie za sprawą indywidualnej akcji Wojtka Woźniaka. Minęło ledwie 5 minut, a już prowadziliśmy 2:0, ponownie po przebojowym popisie Wojtka.

Wojtek finalizował akcje, ale cały zespół spisywał się bardzo dobrze. Solidnie w obronie i aktywnie, z pomysłem w ataku. Niestety pod koniec pierwszej połowy straciliśmy gola na 1:2.

Po przerwie jednak mimo kilku niewykorzystanych okazji dwukrtonie udało nam się trafić do siatki i ostatecznie zwyciężyliśmy 4:1. Gole dołożył Adaś Haft-Szatyński po podaniu Kuby Wody. Ostatni gol to samobój, przy którym asystował świetną akcją Kuba Komorowski.

Wiedzieliśmy jednak, że kolejny mecz będzie trudniejszy, ale po zeszłotygodniowej rywalizacji z FC Lesznowolą wiedzieliśmy na co należy zwrócić uwagę. Niezbędne było poprawienie kilku istotnych szczegółów taktycznych by zaprezentować się lepiej i powalczyć o zwycięstwo.

Chłopcy spisywali się wprost rewelacyjnie. W defensywie zachowywali się wręcz książkowo, a w ofensywie brakowało tylko “kropki nad i” w postaci solidnego wykończenia akcji, bo szans na zdobycie gola mieliśmy mnóstwo. Rywal długo nie radził sobie z naszymi poczynaniami, ale ostatecznie zachował się jak wytrawny bokser, który całą walkę umie przeczekać by w końcu wyprowadzić decydujący cios. Podczas 15 minut nasze błędy można by policzyć na palach jednej ręki, a mimo to straciliśmy dwa gole. Co prawda w ostatniej akcji tej części kontaktowego gola strzelił najmłodszy na boisku Andrzej Tokarski, ale jednak na przerwę schodziliśmy przegrywając.

Druga połowa była bardzo podobna do pierwszej. Przez kilka pierwszych minut zaciekle atakowaliśmy, ale wciąż słabo było z wykończeniem akcji. A nawet gdy wydawało się, że piłka wpadnie już do bramki trzy razy (!) lądowała na słupku bramki Lesznowoli. Wreszcie jednak doprowadziliśmy do remisu. Asystował Kuba Komorowski, a trzeciego gola tego dnia zdobył Wojtek Woźniak.

Remis nas nie zadowalał, bo czując że możemy dać radę, chcieliśmy wygrać. Niestety znów przydarzyły nam się dwa błędy, które z zimną krwią wykorzystał rywal.

Ostatecznie więc przegraliśmy 4:2, ale możemy być bardzo zadowoleni z obu sobotnich spotkań. Paradoksalnie nawet bardziej z tego przegranego niż wygranego.

Najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie został wybrany Wojtek Woźniak. Wyróżnienie dla Kuby Komorowskiego, Adasia Haft-Szatyńskiego (za fenomenalną grę na bramce) i jak zwykle wszędobylskiego Kuby Wody 🙂

FT reprezentowali:

  1. Adaś Haft- Szatyński  – bramkarz półtora meczu, 1 gol
  2. Sergiusz Kęsik – bramkarz pół meczu
  3. Kuba Woda – 1 asysta
  4. Kuba Komorowski – 3 asysty
  5. Andrzej Tokarski – 1 gol
  6. Ignaś Kozłowski
  7. Maciek Wierzbicki
  8. Wojtek Woźniak – 3 gole

Foto: Tata Sergiusza – dziękujemy!


Po tym meczu emocjonowaliśmy się meczem rocznika 2011. Rywalem sąsiedzi z KS Ursynów. Wiedzieliśmy, że spotkanie nie będzie należało do łatwych, ale w sumie przegraliśmy je w pewnym sensie na własne życzenie.

Rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Ambitnie, walecznie, z wiarą w końcowy sukces. Szybko zdobyliśmy dwa gole. Już w pierwszej akcji podanie Antka Kubickiego na gola zamienił Dominik Lipski. W 4 minucie ponownie asystował Antek Kubicki, a do bramki trafił Oskar Waliszczak. Wydawało się, że przy takiej grze FT rywale będą mieli problemy by wyjść z własnej połowy. Po kilku minutach całkowitej dominacji z naszej strony coraz więcej działo się pod naszą bramką, ale w niej wyśmienicie spisywał się Marcin Słysz. Popisywał się niezwykłą odwagą w pojedynkach z napastnikami, ale też świetnym refleksem i poświęceniem. Niestety w 9 minucie straciliśmy kontaktową bramkę i od tego momentu zaczęliśmy grać słabiej. Przede wszystkim zapominaliśmy o swoich pozycjach. Dyscyplina taktyczna właściwie nie istniała.

Warto jednak podkreślić, że wciąż indywidualnie i piłkarsko prezentowaliśmy się nieźle, ale co najważniejsze w sporcie zespołowym nie tworzyliśmy drużyny. I tu mamy ogromne pole do poprawy, bo mimo coraz większych umiejętności poszczególnych zawodników nie zawsze przekłada się to na zespół.

KS Ursynów wykorzystywał to bezlitośnie, jeszcze przed przerwą wychodząc na prowadzenie 2:5. Inna sprawa, że nie pomagała nam duża ilość zmian. Ciężko było o rozumienie zasad poruszania się po boisku, gdy co chwilę następowała zmiana.

Po przerwie były momenty i lepsze i gorsze, ale przez długi czas graliśmy jak równy z równym. Co prawda zaraz po wznowieniu straciliśmy bramkę, ale odpowiedzieliśmy na nią drugim golem Oskara Waliszczaka i trzecią asystą Antka Kubickiego.

Niestety ostatnie minuty meczu rozgrywaliśmy w ulewnym deszczu, a wraz z nim straciliśmy kolejne dwa gole, przegrywając ostatecznie 8:3.

Porażki nie zamierzamy się wstydzić, jest ona kolejny krokiem w rozwoju. Dzięki niej zobaczyliśmy możemy lepiej dostrzec elementy, które przed meczami ligowymi musimy poprawić.

Najlepszymi zawodnikami z naszej drużyny wybieramy Dominika Lipskiego i Marcina Słysza. Domino walczył ile sił w nogach, strzelił gola i robił najwięcej zamieszania pod polem karnym rywala. O Marcinie napisaliśmy już wyżej. Znakomity poziom.  Wyróżnienie dla Antka Kubickiego (za grę w ofensywie) i Oskara Waliszczaka (za dwa gole). Gratulujemy!

FT reprezentowali:

  1. Marcin Słysz, bramkarz
  2. Antek Tokarski
  3. Antek Drózd
  4. Antek Kubicki, 3 asysty
  5. Jasiek Pyzel
  6. Dominik Lipski, 1 gol
  7. Oskar Waliszczak,2 gole
  8. Maks Łukszaszewski
  9. Wojtek Ciećwierz
  10. Antek Szcześniak
  11. Kuba Woda
  12. Kuba Komorowski
  13. Wojtek Woźniak

A w niedzielę w ogromnym upale swój drugi mecz po 11-tu rozgrywał rocznik 2007. Naszym przeciwnikiem była mieszana drużyna złożona z zawodników dwóch klubów – Milanu Milanówek i Mustangów.

Na mecz pojechaliśmy tylko z dwoma rezerwowymi, co w normalnych okolicznościach nie byłoby wielkim problemem. W niedzielę jednak ilość rezerwowych miała znaczenie ogromne, bowiem upał sięgał 34 stopni a temperatura odczuwalna na sztucznym boisku prawdopodobnie była jeszcze wyższa.

Mimo przemeblowanego składu spotkanie rozpoczęliśmy bardzo dobrze. Wysoki pressing skutkował szybkimi odbiorami i wieloma sytuacjami podbramkowymi. Efekt odnieśliśmy w 10 minucie gdy Michał Ciechan trafił do siatki dobijając uderzenie Mikołaja Warnawina. Po bramce mieliśmy jeszcze kilka kolejnych szans, ale nieporadność wynikająca z rozmiarów boiska utrudniała nam skuteczne wykańczanie akcji. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej nasi zawodnicy słabli fizycznie. Bezrobotny Franek Tkaczyk w naszej bramce z biegiem czasu miał coraz więcej okazji by wykazywać się wysokimi umiejętnościami. Niestety w 28 minucie został pokonany po raz pierwszy.

Gdy wydawało się, że na przerwę zejdziemy remisując, straciliśmy gola z rzutu wolnego dokładnie w ostatniej akcji pierwszej części meczu.

Po przerwie przycisnęliśmy jeszcze mocniej. Pachniało remisem i ten osiągnęliśmy w 43 minucie po dośrodkowaniu Igora Wydmańskiego i strzale głową Mikołaja Warnawina. Wydawało się, że zwycięska bramka jest tylko kwestią czasu.

Niestety prosty błąd w defensywie, spowodował że znów przegrywaliśmy. Mimo grzejącego słońca, resztek sił rzuciliśmy się do ponownego odrobienia strat. I znów nam się udało. Gola dał nam ten sam duet co poprzednio. Asystował Igor Wydmański, a gola zdobył Mikołaj Warnawin.

Kiedy w ostatnich akcjach myśleliśmy tylko o tym aby wygrać nadzialiśmy się na kontrę, a najlepszy zawodnik rywali (numer 6 na czerwonej koszulce) minął kilku naszych zawodników i zdobył zwycięską bramkę.

Niestety więc przegraliśmy, ale za ambicję naszym piłkarzom należą się duże brawa. W takim słońcu grać z dwoma zmiennikami to samo w sobie jest wyczynem. Chłopcy bardziej niż z rywalami musieli zmierzyć się z własnymi słabościami. Cześć z nich dała radę, część nie, choć na pewno, paradoksalnie w drugiej połowie ambicji woli walki było więcej.

Podsumowując był to na pewno lepszy występ w grze po 11-tu niż debiut w Otwocku. Powoli, małymi kroczkami idziemy we właściwym kierunku.

Najlepszym zawodnikiem FT został wybrany Szymon Kyrcz i Mikołaj Warnawin. Wyróżnienia dla Igora Kyrcza i Franka Tkaczyka.

FT reprezentowali:

  1. Franek Tkaczyk – bramkarz
  2. Julek Sveen
  3. Bartek Świdnicki
  4. Igor Wydmański – 2 asysty
  5. Mikołaj Brela
  6. Szymon Kyrcz
  7. Igor Kyrcz
  8. Szymon Kazana
  9. Mikołaj Warnawin – 2 gole i 1 asysta
  10. Michał Ciechan – 1 gol
  11. Kuba Musialik
  12. Krzysiek Likos
  13. Franek Wrotecki