Sobota lepsza od niedzieli (akt.5+film)

Kolejny weekend za nami. Tym razem zdecydowanie lepszym dniem była sobota, ale najważniejsze było to, że zebraliśmy kolejne cenne doświadczenia. Ważne zwycięstwo odniósł rocznik 2008, okazale wygrał też rocznik 2013. Rocznik 2011 prezentuje się coraz lepiej i mimo, że musiał uznać wyższość rywala to niemal do samego końca ważyły się losy tego spotkania. Przegrał rocznik 2007 i 2010, które do tej pory najczęściej zgarniały komplet punktów.

Ligową sobotę rozpoczęliśmy już o 9.00 na boisku przy ul. Gruszczyńskiego, gdzie podobnie jak przed tygodniem wystąpili chłopcy z grupy 2008/09. Tym razem występowali tam jednak w roli gości, a ich rywalem był Orlik Mokotów który podobnie nasz zespół miał za sobą dość nieudany początek sezonu. Sympatycy FT liczyli, że to w tym dniu nastąpi przełamanie passy kilku meczów bez zwycięstwa i po ostatnim gwizdku sędziego właśnie z tego faktu mogli się cieszyć 🙂

Początek meczu nie należał do najlepszych, bo ani jedna ani druga drużyna nie potrafiła wymienić kilku celnych podań i nadać grze jakiejkolwiek płynności. To zaczęło się zmieniać dopiero od około 9 minuty kiedy to… nasi rywale trafili do siatki z rzutu rożnego. Wydawało się, że łatwo stracony gol odbije się negatywnie na gościach którzy w tym sezonie zaskakująco często zmuszani są do wyjmowania piłki z własnej bramki. Całe szczęście reakcja zawodników FT była wręcz dokładnie odwrotna i już 5 minut później bardzo aktywny Wojtek Wardzyński doprowadził do wyrównania. Nasza drużyna grała coraz lepiej, bardzo często atakując prawą stroną boiska gdzie świetnie czuł się Antek Derda. To właśnie on dał naszemu zespołowi prowadzenie, wykorzystując podanie Stasia Zycha i mocnym strzałem umieszczając piłkę pod poprzeczką bramki Orlika. Gospodarze szukali wyrównania, ale w ich uderzeniach brakowało precyzji przez co występujący tego dnia między naszymi słupkami Franek Wrotecki nie miał zbyt wielu trudnych interwencji. Do przerwy nic się nie zmieniło i schodziliśmy na nią z jednobramkowym prowadzeniem 🙂

W drugiej połowie goście kontynuowali całkiem niezłą grę, a strzelony już w 36 minucie gol na 1-3 (autorstwa Kuby Zdunka) był nie tylko następstwem świetnej akcji całego zespołu ale dał również trochę spokoju i jeszcze więcej pewności siebie. Z coraz większą cierpliwością budowaliśmy swoje ataki, będąc jednocześnie bardzo skutecznymi w odbiorze piłki. Wreszcie też stwarzaliśmy sobie dużo szans na pokonanie bramkarza gospodarzy, z czym w poprzednich dwóch spotkaniach mieliśmy sporo problemów. W 48 minucie Wojtek Wardzyński zdobył swojego drugiego gola kopiąc piłkę z… naszej połowy boiska 🙂 , a niedługo potem asystował przy trafieniu Mateusza Warnawina. Mecz zakończył się jeszcze jednym golem Wojtka, który wykorzystał świetne podanie z rzutu rożnego Krzysia Likosa i celnie głową skierował piłkę do bramki gospodarzy 🙂

Cieszymy się z wygranego spotkania, do którego niekoniecznie podchodziliśmy z przesadnym spokojem. Wśród powołanych zabrakło kilku ważnych postaci w tej drużynie, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy tych którzy tego dnia dostali szansę aby ich zastąpić. To sygnał, że można na nich liczyć i choć dziś nie są zawodnikami z pierwszego składu to stanowią istotne elementy układanki pt. “rocznik 2008/09”. Liczymy na to, że ten dobry występ doda pewności siebie wszystkim naszym zawodnikom i nie będziemy już martwić się słabym początkiem sezonu a skupimy się wyłącznie na tym co przyniesie jego dalsza część 🙂

W tym meczu najbardziej podobało nam się dwóch zawodników FT. Byli to Wojtek Wardzyński oraz Antek Derda, którzy mieli ogromny wpływ nie tylko na sam wynik (razem 4 gole i 2 asysty) ale i na dobrą grę całego zespołu. Na wyróżnienie zasłużyli tym razem Kuba Zdunek oraz Krzyś Likos.

Kibicom, jak zawsze aktywnym 🙂 , dziękujemy za doping i wsparcie naszych zawodników! 🙂

FT reprezentowali:

1.  Franek Wrotecki (bramkarz)
2.  Antek Derda – 1 gol, 1 asysta
3.  Tymek Najdzik
4.  Staś Leszkowicz
5.  Kuba Zdunek – 1 gol
6.  Wojtek Wardzyński – 3 gole, 1 asysta
7.  Franek Stańczak
8.  Krzyś Likos – 1 asysta
9.  Mateusz Warnawin – 1 gol
10. Szymon Mizikowski
11. Jurek Kiełbowicz
12. Łukasz Gąsiewski
13. Staś Zych – 1 asysta

Poniżej skrót spotkania otrzymany od Taty Tymka, któremu bardzo dziękujemy:

 


W sobotni poranek w Piasecznie rocznik 2013 zagrał sparing z tamtejszą drużyną z rocznikiem 2014. Ponad pół roku temu graliśmy z Piasecznem z rocznikiem 2013 z którym ulegliśmy 1:8, tym razem graliśmy z ich młodszymi kolegami. Spotkanie od początku układało się po naszej myśli, a finalnie udało nam się odnieść wysokie zwycięstwo.

Pierwsze minuty nie wskazywały na to, że to będzie łatwe spotkanie, nasi przeciwnicy dobrze wyglądali w pojedynkach jeden na jeden, dobrze prowadzili piłkę i motorycznie byli również dobrze przygotowani. Jak dobrze wiemy w piłce nożnej ważnym elementem jest jeszcze taktyka, u nas wyglądało to zdecydowanie lepiej i można stwierdzić, że ten detal pozwolił nam wygrać to spotkanie.

Wszystkie kwarty wyglądały podobnie, spędzaliśmy je na połowie przeciwnika, a większość strzałów na bramkę lądowało w siatce. Przeciwnicy oczywiście również mieli swoje sytuacje, kilkukrotnie ratowali nas nasi bramkarze, czasem zawodziła celność, a jeden strzał znalazł drogę do naszej bramki. Spotkanie zakończyło się wynikiem 17:1.

Zawodnika meczu jednoznacznie nie jesteśmy w stanie wyłonić, dlatego na oklaski zasługuje cała drużyna. Brawo dla chłopaków!

FT reprezentowali:

  1. Gucio Czarnecki – 4 asysty
  2. Kacper Ereminowicz – 3 gole
  3. Rysio Skalski – gol (bramkarz II i III kwarta)
  4. Adam Kosiński
  5. Franek Nowak –  5 goli i asysta
  6. Filip Kołomyjski – bramkarz (bramkarz I kwarta)
  7. Jaś Włodarski – 3 gole (bramkarz część III kwarty)
  8. Andrzej Tokarski – 5 goli i dwie asysty


Trzeci ligowy mecz chłopców z rocznika 2011 miał miejsce na boisku przy ul. Zaruby 2, gdzie przyszło im się zmierzyć z Klubem SNU. Nie brakowało w tym meczu goli, wielu emocji czy okazji do oklaskiwania gry obu zespołów 🙂

Od początku nasi zawodnicy czuli się bardzo dobrze na wyjątkowo małym, jak na ligowe realia boisku. Skuteczny i częsty odbiór piłki dawał liczne szanse na sprawdzanie umiejętności bramkarza gospodarzy. Pokonać go próbowali nie raz Dominik Lipski, Antek Drózd czy Oskar Waliszczak ale w pierwszych minutach ta sztuka nikomu się nie udała. Nasi rywale atakowali rzadko, a występujący miedzy naszymi słupkami Jaś Gizowski długo pozostawał w swoich interwencjach bezbłędny. W końcu mimo wszystko gospodarze przeprowadzili skuteczną akcję i objęli prowadzenie, z którego jednak nie mogli cieszyć się zbyt długo. Tuż przed zakończeniem pierwszej kwarty Marcin Słysz skierował piłkę do pustej bramki dając nam zasłużony remis.

Druga część gry była bardzo podobna do pierwszej i obfitowała w okazje bramkowe dla obu zespołów. Jednak zarówno defensywa FT jak i Klubu SNU były bardzo skoncentrowane, a pozostający w dobrej dyspozycji bramkarze długo nie pozwalali się pokonać. Niestety dla nas to gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie, strzelając drugiego gola w samej końcówce kwarty.

Wystarczyło 5 minut kolejnej części gry by wynik znów został wyrównany. Pięknym golem popisał się Antek Drózd, który bez zawahania oddał strzał z dużej odległości. Jego uderzenie było na tyle mocne i precyzyjne, że golkiper gospodarzy nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. Nasz zespół zaczął mocniej atakować, często szukając pojedynków indywidualnych i często decydując się na strzały. Bardzo aktywni na bokach boiska byli Jaś Pyzel oraz Oskar Waliszczak, a w obronie bezbłędny pozostawał Antek Tokarski. Odważnej i dobrej gry nie udało nam się niestety udokumentować objęciem prowadzenia, a na nasze nieszczęście pod koniec kwarty straciliśmy gola numer trzy.

W ostatniej części gry nasi zawodnicy za wszelką cenę chcieli odrobić straty, bo czuli że dwa gole są w stanie strzelić. Atakowaliśmy coraz odważniej i oddawaliśmy coraz więcej strzałów, lecz piłka do bramki rywali wpadać nie chciała. Postawa naszego zespołu mogła imponować, bo mimo braku szczęścia ciągle dążyliśmy do zdobycia choćby jednego gola. Niestety zabrakło nam odrobiny skuteczności, a w kilku sytuacjach pewnie i szczęścia. To stało w czwartej kwarcie po stronie gospodarzy, którzy dołożyli kolejne dwa gole i ustalili wynik sobotniej rywalizacji.

Co prawda nasi zawodnicy zeszli z boiska pokonani, ale w naszych oczach ich występ z pewnością zasłużył na słowa pochwały. Ciągłe dążenie do zdobycia gola, zaangażowanie i odwaga w podejmowanych decyzjach to elementy na które z pewnością tego dnia nie mogliśmy narzekać. Każdy mecz to nowa nauka, a tej w życiu każdego (nie tylko tak młodego) piłkarza nigdy nie jest za dużo 🙂

Dwóch zawodników FT zrobiło na nas w tym meczu największe wrażenie, a byli to Oskar Waliszczak oraz Jaś Pyzel. Obaj mieli bardzo duży wpływ na poczynania ofensywne naszego zespołu. Na wyróżnienie zasłużyła też trójka innych młodych piłkarzy – świetni w obronie Antek Kubicki i Antek Tokarski oraz ciągle aktywny i groźny w ataku Dominik Lipski.

Kibicom dziękujemy za gorący doping i wsparcie naszych zawodników! 🙂

FT reprezentowali:

1.  Jaś Gizowski (bramkarz w I i II kwarcie)
2.  Marcin Słysz (bramkarz w III i IV kwarcie) – 1 gol
3.  Antek Tokarski
4.  Antek Drózd – 1 gol
5.  Antek Kubicki
6.  Antek Szczęśniak
7.  Jaś Pyzel (kapitan)
8.  Dominik Lipski
9.  Oskar Waliszczak – 2 asysty
10. Hubert Jaśkowiak


Niedzielne granie rozpoczęliśmy w śródmieściu, gdzie rocznik 2007 mierzył się z miejscową Agrykolą. I niestety dosłownie zaczęliśmy ten mecz jak na “niedzielne granie” przystało. Powolnie, ospale, bez energii, dynamiki, walki. Przez całą pierwszą połowę przyglądaliśmy się jak rozpędzona Agrykola naciera na naszą bramkę. W 10 minucie było już 3:0 dla gospodarzy!

O pierwszej połowie dobrze byłoby zapomnieć, ale lepiej gdybyśmy już zawsze w głowach mieli to co zaczęło się już na rozgrzewce. I niech to będzie dla nas punkt odniesienia kim chcemy być i jak chcemy się prezentować robiąc cokolwiek, bo nie o byle piłkę tu chodzi.

Pierwszego gola straciliśmy w 4 minucie, drugiego w 6-tej, a trzeciego we wspomnianej 10-tej.  W kolejnych minutach mogliśmy stracić jeszcze kilka, a najlepszą sytuację zmarnowali gospodarze w minucie 40-tej, gdy do pustej bramki nie trafił jeden z zawodników “czerwonych”.

My mieliśmy dwie- trzy szanse. Po najlepszej z nich, z linii bramkowej wybijał piłkę obrońca po tym jak Igor Kyrcz przelobował bramkarza. Niestety za lekko.

Błędy popełnialiśmy seriami, nie mówiliśmy do siebie, nie było widać aby komukolwiek na boisku cokolwiek się chciało. Niestety nie było też widać sportowej złości wynikającej z przebiegu wydarzeń na boisku.

W przerwie było za to intensywnie, dynamicznie, głośno, agresywnie, stanowczo 🙂

Po niej zobaczyliśmy inny zespół. Nasz zespół, naszą drużynę, na którą tak bardzo lubimy patrzeć gdy dąży do tego by czerpać radość i naukę ze współpracy w drużynie. Przez całe 40 minut drugiej połowy dominowaliśmy na boisku. Pokazaliśmy, że nie przypadkowo przed tym meczem byliśmy na pierwszym miejscu w tabeli.

Teraz to my w znacznie większym stopniu przebywaliśmy na połowie Agrykoli, regularnie zagrażając jej bramce. Sprawdziliśmy umiejętności bramkarza gospodarzy co najmniej kilka razy. Trochę brakowało szczęścia i spokoju, trochę precyzji i jakości w fazie finalizacji, ale ogólnie mogliśmy być dumni z drużyny.

Gdyby ktoś dotarł na mecz dopiero w przerwie nie uwierzyłby, że wynik meczu brzmi 3:0 dla gospodarzy. Niestety w 60 minucie było już nawet 4;0, ale o tego gola pretensji nie mamy. Zostaliśmy skontrowani, z czym goniąc wynik zawsze trzeba się liczyć.

Szkoda, że nie udało się zdobyć choćby bramki honorowej bo na tą na pewno zasłużyliśmy i nawet jeszcze w ostatniej minucie meczu mając pustą już bramkę zabrakło precyzji, ale z drugiej strony jak się mecz w połowie odpuszcza nie można na zbyt wiele liczyć.

Przed nami kolejny trudny mecz z Varsovią, z którą mierząc się zaczynamy rundę rewanżową. Nasza postawa musi być zbliżona do drugiej połowy, bo taki występ jak w pierwszej nie ma prawa nam się znów przydarzyć.

Nie wybieramy najlepszego zawodnika, bo takim można być grając w sposób zaangażowany przez całe spotkanie, a nie pół, ale za te drugie pół wyróżniamy Igora Wydmańskiego i Tomka Pilarka.

FT reprezentowali:

  1. Franek Tkaczyk, bramkarz
  2. Julek Sveen
  3. Szymon Wolak
  4. Mikołaj Brela
  5. Szymon Kyrcz
  6. Tomek Pilarek
  7. Łukasz Sadowski
  8. Igor Wydmański
  9. Bartek Kowalczyk
  10. Szymon Kazana – kapitan
  11. Michał Ciechan
  12. Bartek Świdnicki
  13. Igor Kyrcz
  14. Antek Szymański 
  15. Kuba Musialik


W niedzielę o godzinie 15 przy ul. Lokajskiego 3 rocznik 2010 zagrał jedno z najcięższych spotkań ligowych z drużyną WAF. Mecz stał pod znakiem zapytania, nie wiedzieliśmy czego spodziewać się po przeciwnikach, a oni dali nam sygnał już w pierwszej minucie spotkania, że będzie to dla nas ciężki orzech do zgryzienia.

Tego dnia widać było presję od pierwszej minuty wywieraną na naszych zawodnikach, trener przeciwników dzielił wszystkich na boisku i “straszył” 😀
Spotkanie zaczynaliśmy my, równo z gwizdkiem i zagraną piłką przeciwnicy wyszli wysokim pressingiem, my piłkę straciliśmy i już w około 15 sekundzie przegrywaliśmy 1:0. Ewidentnie ta bramka mecz ustawiła, czuliśmy presję z każdej strony, nasza pewność siebie zmalała, prawie każde nasze podanie było za lekkie, a pojedynki jeden na jeden pozostawiały wiele do życzenia.

Pierwsza, druga i trzecia kwarta to były jedne z najgorszych jakie mogliśmy zagrać, nic nam nie wychodziło, a ciężko nawet było znaleźć pozytyw lub dopatrzeć się starań któregokolwiek z naszych zawodników. Uciekaliśmy od gry, baliśmy się brać ciężar gry na siebie, nie walczyliśmy o każdą piłkę i to sprawiło, że ten mecz wysoko przegraliśmy. Ozdobą tych trzech kwart i jednym z plusów była bardzo ładna bramka Dawida Nowaka, którą zdobył uderzając piłkę głową.

Czwarta kwarta była zdecydowanie najlepsza w naszym wykonaniu ale jak dobrze wiemy mecz trwa cztery kwarty, a nie jedną. Można było zauważyć dużo grania po trójkącie, było mnóstwo linii podań i przede wszystkim nie baliśmy się grać w piłkę. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 15:6 dla WAFu, a my wracamy na treningi, aby zrewanżować się za 5 tygodni 🙂

Zawodnikiem meczu zostaje Michał Jaroszewicz, który pokazał się zdecydowanie z najlepszej strony. Na wyróżnienie zasługuje Igor Makowski, który mimo kilku błędów w pierwszych minutach nie bał się brać gry na siebie i grał co raz lepiej z każdą minutą.

FT reprezentowali:

  1. Michał Jaroszewicz – bramkarz (I i II kwarta) gol i 3 asysty
  2. Igor Makowski – gol i asysta
  3. Krzyś Komorowski – kapitan
  4. Marek Świstak
  5. Tomek Salski – asysta
  6. Mateusz Gracz – 3 gole
  7. Borys Małecki
  8. Olaf Twarowski – bramkarz (III i IV kwarta)
  9. Dawid Nowak – gol
  10. Kuba Wolak



2 komentarze

  • Paweł Kazana

    Po przerwie to był taki zespół jaki jest w rzeczywistości ? trochę zabrakło szczęścia w sytuacjach bramkowych…ale emocje były..i widać było fajną, przemyślaną grę po stronie naszych zawodników ?

  • Paweł Kazana

    Ps. Jedność-varsovia 1:3

Comments are closed.