- 3 września, 2020
- Opublikował Filip Dzięciołowski
- Kategoria Sprawozdania meczowe
W środowe popołudnie rocznik 2007 pojechał na boisko Varsovii by tam zmierzyć się z drugą drużyną miejscowych, w zaległym meczu pierwszej kolejki bieżącego sezonu. Po dwóch zwycięstwach z rzędu nasze apetyty nieco się rozbudziły, ale z drugiej strony wiedzieliśmy, że gramy z bardzo mocną drużyną. Mimo że jest to “tylko” drugi zespół, to wiedząc, że pierwsza drużyna w tej kategorii wiekowej walczy o tytuł najlepszej w kraju, spodziewaliśmy się wielu wysokiej klasy zawodników w roli oponentów.
I nie pomyliliśmy się, co można było zauważyć od pierwszych minut meczu. Rywale dobrze operowali piłką, byli dynamiczni i mieli określony pomysł na grę. My przeciwstawiliśmy się tym samym i dlatego oglądaliśmy wyrównane i niezwykle zacięte spotkanie. Akcja przenosiła się z jednej połowy na drugą z prędkością zawrotną, której niektórzy zawodnicy nie byli w stanie sprostać kondycyjnie.
Najpierw do bramki trafili gospodarze, ale świetnie prowadzący zawody arbiter odgwizdał spalonego. W odpowiedzi gola strzeliliśmy i my. Po kapitalnym uderzeniu z dystansu Łukasza Sadowskiego, piłka odbiła się od poprzeczki wprost na głowę Szymona Kazany, który dobił strzał do pustej już bramki. Niestety tu też był spalony. Nadal więc było 0:0.
Trochę bliżsi zdobycia gola przed przerwą byli zawodnicy Varsovii, ale w najlepszej sytuacji nie trafili w światło naszej bramki. Mimo to można było uznać, że pierwsza połowa skończyła się sprawiedliwym remisem.
Druga połowa wyglądała inaczej i nie obyło się bez wielkich emocji i dramaturgii. Świadomość, że był to mecz, w którym jedna bramka może przesądzić o losach meczu, trochę spętała nam to nogi. Nie umieliśmy już tak spokojnie i precyzyjnie rozgrywać piłki. Bardziej skupiliśmy się na wyczekiwaniu na swoje szanse w kontratakach. I te okazały się kluczowe.
Już dwie minuty po przerwie piłkę na środku boiska odebrał Mikołaj Warnawin i popędził z nią na bramkę rywala. W dogodnej sytuacji, tuż przed polem karnym został powalony przez próbującego naprawić swój błąd obrońcę. My mieliśmy rzut wolny, a rywal od tej pory grał w dziesiątkę.
Teoretycznie więc mieliśmy łatwiej, ale nie raz w piłce nożnej okazywało się, że gra w przewadze to tylko pozorna korzyść. Na jednych bowiem spoczywa znacznie większa presja uzyskania dobrego wyniku, a z drugich jest ona całkowicie zdjęta. Mając tą świadomość na początku taktyki nie zmieniliśmy obserwując wydarzenia na boisku. Zgodnie z przewidywaniami Varsovia stawała się coraz groźniejsza. Rywale bez przerwy szukali prostopadłych podań, które na szczęście w większości byliśmy w stanie zatrzymać w obronie, a te podania które “przeszły” wyłapywał Franek Tkaczyk w naszym polu karnym.
Po kilkunastu minutach zmieniliśmy ustawienie by utrudnić rywalom rozgrywanie piłki. Niedługo później ponownie zmusiliśmy obrońców gospodarzy do błędu. Do piłki ruszył Michał Ciechan i tuż przed polem karnym wyprzedził bramkarza, po czym został przez niego sfaulowany. Skończyło się na rzucie wolnym niemal z linii pola karnego i żółtej kartce dla goalkeepera czerwonych. Do piłki podszedł tym razem Igor Wydmański i….
Szybko powróciliśmy do wyjściowego ustawienia i czekaliśmy na ataki Varsovii. Te wciąż były niebezpieczne ale dość przewidywalne, dzięki czemu z każdą minutą coraz lepiej wiedzieliśmy jak się przed nimi bronić.
Ostatecznie wygraliśmy 1:0 choć z przebiegu gry można powiedzieć (szczególnie z punktu widzenia gospodarzy), że ten wynik nie jest sprawiedliwy. Nam pozostaje się cieszyć i pracować nad tym, żebyśmy potrafili tak samo dobrze grać w piłkę przez cały mecz, niezależnie od towarzyszącym meczowi emocji 🙂
Najlepszym zawodnikiem meczu został wybrany Igor Wydmański. Wyróżnienie dla Szymona Kyrcza.
FT reprezentowali:
- Mikołaj Brela
- Michał Ciechan – 1 asysta
- Szymon Kazana
- Szymon Kyrcz
- Igor Kyrcz
- Tomek Pilarek
- Łukasz Sadowski
- Julek Sveen
- Bartek Świdnicki
- Franek Tkaczyk
- Mikołaj Warnawin
- Szymon Wolak
- Igor Wydmański – 1 gol
- Kuba Musialik – żółta kartka
Jeden komentarz
Comments are closed.
To prawda mecz był bardzo emocjonujący:) brawa dla całej drużyny…Gol Igora z tej perspektywy nagrania przepiękny. Fajnie też było popatrzeć jak nasi zawodnicy umiejętnie łapią przeciwnika na spalonym:) ja bym wyróżnił też Franka za grę w bramce. Gratuluję Panie Trenerze – miał Pan rację 🙂